Paweł Głowacki: Z GŁÓWKI - MUNDIAL 2010
Oto humanitarna zaduma nad losem futbolu w kraju, gdzie miska ryżu na tydzień to synonim szczęścia. I pełne czcigodnej troski pytanie: jak im kibicować? Bo przecież reżim, potwór Kim Dzong Il, głód, represje, kazamaty, tortury, rozpacz, śmierć, a nawet jeszcze gorzej. Więc - jak? No, jak kibicować, by dać świadectwo poparcia, pokazać, że łączymy się w bólu i głodzie? Pościć? Twarz na żółto maźnąć? Portki opuścić i w stronę Phenianu się wypiąć?
Drukowaną tę troskę polską czytam ze spokojem, bo przecież wiem: całe piękno, cała potworność piłki nożnej w tym, że wszystkie sprawy świata tego sprowadza ona do - samej siebie. Wyłącznie samej siebie. I to bardzo prędko. Wieczorem więc po jednej, góra dwóch minutach od pierwszego gwizdka, potwór Kim Dzong Il przestanie istnieć. Nikt nie będzie bolał nad biedą misek ryżu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?