MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gdy rodzina się powiększa

Redakcja
Fot. Theta
Fot. Theta
Spodziewane powiększenie się rodziny zmienia życie wszystkich jej członków, oczywiście także psa rezydenta. Trzeba się więc przygotować na to wydarzenie, biorąc pod uwagę temperament psa, sposób wyrażania przez niego emocji i stopień jego posłuszeństwa.

Fot. Theta

Pies kanapowy będzie, rzecz jasna, wymagał najmniej wysiłku. Jeżeli jednak był rozpieszczanym ponad miarę "jedynakiem", to po przyjściu na świat dziecka może przeżywać poważną frustrację.

Jeśli pies jest żywym, reagującym na wszystkie sygnały wzrokowe i dźwiękowe zwierzakiem, trzeba mu będzie poświęcić sporo uwagi i to zanim przybędzie nowy członek rodziny - dla późniejszego wzajemnego bezpieczeństwa.

- Dla psa dziecko to przede wszystkim nowe zapachy i nowe dźwięki. Musi się z nimi zapoznać. Nie zakazujmy mu bezwzględnie zbliżania się do łóżeczka, nie krzyczmy, gdy zechce obwąchać maluszka. Pozwólmy, żeby się zbliżył, pilnując równocześnie, by to spotkanie odbyło się na naszych warunkach - radzi Andrzej Kłosiński, behawiorysta zwierzęcy DipCABT(Coape)NOCN, psycholog. - Jeśli pies jest ciekawski, może chcieć polizać dziecko. Na to nie musimy się zgadzać. Trzeba też uważać, szczególnie przy pierwszym kontakcie, by nie podjął próby wzięcia maleństwa w zęby - jak zabawkę.

Z psem powinno się popracować, zanim jeszcze dziecko się urodzi. Polecenia takie, jak "siad", "leżeć", "zostań" oraz sposób witania się z ludźmi (bez skakania) powinny być wykute na blachę. Później będzie to procentować. Podobnie jak przyzwoite chodzenie na smyczy i umiejętność zostawania w wyznaczonym miejscu - bo to bardzo ułatwi spacery z dzieckiem w wózku w towarzystwie psa.

- Równie ważne jest oswojenie psa z pokojem dziecka, zanim wprowadzi się do niego nowy lokator - radzi Andrzej Kłosiński. - Taki pokoik urządza się wcześniej. Jeśli planujemy, że pies nie będzie miał do niego wstępu, zacznijmy zawczasu pracować nad zakazami. Niech się nauczy czekać pod drzwiami pokoju. Wchodzimy tam sami, każąc mu zostać albo wysyłając go na miejsce. Oczywiście nagradzajmy takie posłuszeństwo na przykład smakołykami.

Psa należy też przyzwyczajać do widoku dziecka i dziecięcych akcesoriów. W wózku, kołysce albo dziecięcym łóżeczku można umieścić misia albo dużą lalkę. Najlepsze są lalki płaczące. W miarę wolnego czasu można np. posypać lalkę pudrem, żeby pies oswoił się z zapachem.

Zanim dziecko zostanie wniesione do domu, można dać psu powąchać wcześniej pachnący nim kocyk i dać smakołyki, by wytworzyć pozytywne skojarzenia związane z nowym zapachem.

Mimo wcześniejszej nauki, pies może zapomnieć o dobrych manierach, gdy jego pani po pobycie w szpitalu wróci w końcu do domu. Może tak się ucieszyć na jej widok, że zacznie ją obskakiwać i obszczekiwać. Dlatego dobrze jest, gdy przy tym pierwszym spotkaniu jest jeszcze ktoś, kto opanuje psa lub zainteresuje go czymś innym. Pamiętajmy jednak, że przed narodzinami dziecka pies był naszym ulubieńcem, okażmy mu więc także naszą radość ze spotkania. Nie można na niego krzyczeć i wyłącznie mu zakazywać.

Te pierwsze dni pobytu dziecka w domu są bardzo ważne, bo wtedy właśnie w zwierzęciu wyrabiają się skojarzenia. Ważne, żeby wyrobiły się dobre.
- Kolejny przełomowy moment następuje, gdy dziecko zaczyna raczkować. Nigdy nie należy zostawiać niemowlęcia i psa bez nadzoru. Dziecko kwili i popiskuje jak potencjalna ofiara. To może wyzwolić w psie chęć zapolowania. Psy mogą rywalizować z dziećmi o zabawki, jedzenie, uwagę dorosłych, dlatego nigdy nie zostawia się ich samych. Polecam zainstalowanie w futrynie drzwi bramki rozporowej - mówi Andrzej Kłosiński. - Matka, zajęta przygotowywaniem posiłku, nie będzie się denerwować, że pies coś zrobi dziecku. Jest to możliwe szczególnie przy psach dużych. Z powodu dużej różnicy masy ciała, pies bezwiednie może malucha przygnieść, przewrócić. Bramka broni obojgu dostępu do siebie, póki nie ma naszego przyzwolenia.

Zawsze obowiązuje zasada ograniczonego zaufania, nawet jeśli do tej pory pies traktował dziecko przyjaźnie.

- Taki malec potrafi zrobić psu Wietnam. Palec w oko, głośny pisk wprost w ucho, nawet przypadkowa wywrotka na psa, nadepnięcie na ogon - każde z tych działań może sprawić, że pies zerwie się na równe nogi, przewracając dzieciaka. Sprowokowany, może nawet kłapnąć zębami i nieszczęście gotowe - mówi Andrzej Kłosiński. - Pies musi mieć też zapewnioną prywatną przestrzeń i powinniśmy pilnować, by dziecko nie miało tam wstępu. To może być klatka, posłanie, nawet jakieś pudło. Pies musi mieć azyl, gdzie poślemy go, gdy w domu za dużo się dzieje. Szybko zresztą nauczy się sam oddalać w to miejsce, kiedy będzie miał dość. Przestrzegajmy też zasady: pies je, dziecko nie przeszkadza - i odwrotnie.

Wielu młodych rodziców próbuje przed narodzinami dziecka oddać psa w "dobre ręce". Obawiają się - poza wymienionymi wyżej zagrożeniami - także bakterii, wirusów, słowem - chorób odzwierzęcych.

- To są obawy bezzasadne. Jeśli nasz pies jest zdrowy i zaszczepiony, nie ma czym zarazić dziecka. Ostatecznie nie musimy im pozwalać jeść z jednej miski - śmieje się Andrzej Kłosiński. - Skoro tak wiele dzieci i psów wychowuje się razem i nie chorują z tego powodu, to znaczy, że nie ma podstaw do obaw.

ELŻBIETA BOREK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski