Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdzie są obozowe spodnie?

Ewelina Sadko
Zdjęcie zrobione jesienią 2007 roku w Niemczech podczas wizyty Janusza Marszałka. Dokumentuje moment przekazania daru przez nadburmistrza Schoenebeck. Co potem działo się ze spodniami - to wyjaśni śledztwo.
Zdjęcie zrobione jesienią 2007 roku w Niemczech podczas wizyty Janusza Marszałka. Dokumentuje moment przekazania daru przez nadburmistrza Schoenebeck. Co potem działo się ze spodniami - to wyjaśni śledztwo. Arch Urzędu Miasta w Oświęcimiu
Oświęcim. Prokuratura rejonowa rozpoczęła śledztwo w sprawie daru z Niemiec. Historyczny eksponat zaginął. Magistrat twierdzi, że nie ma z tym nic wspólnego. Jako winnego wskazuje byłego prezydenta miasta.

W Oświęcimiu zaginął cenny eksponat: więźniarskie, obozowe spodnie. Janusz Marszałek, były prezydent miasta twierdzi, że zaraz po tym, jak je otrzymał z rąk Hansa Jurgena Hasse, nadburmistrza miasta Schoenebeck (podczas wizyty w Niemczech jesienią 2007 roku, zdjęcie obok), to zdeponował dar w magistracie. Nie ma jednak na to żadnych dowodów. Urząd Miasta przeszukał wszystkie zakamarki, nic nie znalazł i zawiadomił prokuraturę.

Sprawa spodni mogła nie ujrzeć światła dziennego, gdyby nie list do władz Oświęcimia. W kwietniu nadburmistrz Schoenebeck zwrócił się z prośbą o udostępnienie podarowanych siedem lat temu oryginalnych spodni więźniarskich z obozu koncentracyjnego w Buchenwaldzie. W związku z planowanymi na przyszły rok obchodami 70. rocznicy wyzwolenia od narodowego socjalizmu Niemcy planują okolicznościową wystawę, której spodnie miały być ważnym eksponatem.

W 2007 r. zostały przekazane Januszowi Marszałkowi do przyszłego centrum dokumentacyjnego planowanego Kopca Pamięci i Pojednania w Oświęcimiu. To jednak dotąd nie powstało. Wiele wskazuje, że jedyną osobą, która widziała spodnie w Polsce, jest Marszałek. Chcąc udowodnić, że trafiły do magistratu, były prezydent kilka dni temu rozesłał oświadczenie, w którym zaznaczył, że po jego powrocie urząd wydał notatkę prasową, w której rozliczył się z tego, co przywiózł do kraju.

Faktycznie, w 2007 r. notatka z wizyty trafiła do mediów i ukazało się kilka artykułów na ten temat. Wynikało z niej, że miasto otrzymało kamień jako jedną z podwalin Kopca Pamięci i Pojednania. Nie było jednak żadnej wzmianki o więźniarskich spodniach. Katarzyna Kwiecień, rzeczniczka Urzędu Miasta, która przygotowywała wówczas tę informację, twierdzi, że nie napisała o spodniach, bo o nich magistrat nic nie wiedział.

- Wszystkie informacje, które "wychodziły" z urzędu, były akceptowane przez Janusza Marszałka. Bez zatwierdzenia nie mogły być przekazane dalej - mówi Katarzyna Kwiecień.

Historycznych spodni nie widział również ówczesny przewodniczący rady miejskiej w Oświęcimiu. - Nawet o nich nie słyszałem - zapewnia Piotr Kućka, obecny radny miejski.- Nie znam też osoby, która je widziała - stwierdza.

Zaraz po otrzymaniu listu z Niemiec oświęcimski magistrat rozpoczął poszukiwania. Sprawdzone zostały wszystkie pomieszczenia urzędu wraz z piwnicami i komórkami.

- Z poczynionych ustaleń wynika, że ten historyczny eksponat nie znajdował się i nie znajduje ani w Urzędzie Miasta, czy jednostkach mu podległych, ani także w Muzeum Auschwitz-Birkenau - zapewnia Katarzyna Kwiecień.

Janusz Marszałek od kilku dni ma wyłączony telefon komórkowy. Nie udało nam się z nim skontaktować nawet przez fundację, której jest założycielem. Wcześniej twierdził, że jemu też zależy na wyjaśnieniu sprawy.

Magistrat nie zamierzał czekać, aż Marszałek sam znajdzie spodnie, i zawiadomił prokuraturę.

- Zawiadomienie o przestępstwie złożył prezydent Janusz Chwierut - informuje Mariusz Słomka, prokurator rejonowy z Oświęcimia. - Rozpoczęło się śledztwo w sprawie kradzieży dobra o szczególnym znaczeniu dla kultury.
Za kradzież historycznego eksponatu grozi nawet do 10 lat więzienia.

Fakty
Kopiec pamięci
* Z inicjatywy Józefa Szajny, byłego więźnia KL Auschwitz, miał powstać kopiec z kamieni, które przywiozą turyści odwiedzający obozowe muzeum. Kopiec miał symbolizować m.in. jednoczenie się ludzi z całego świata. Janusz Marszałek chciał koordynować projekt. Łukasz Szajna, syn Józefa, po śmierci ojca i konflikcie z Marszałkiem zrezygnował ze współpracy. Wtedy Marszałek wymyślił własną koncepcję kopca.

To bardzo cenna rzecz
* Dar miasta Schoenebeck ma szczególne znaczenie dla kultury. Z uwagi na jego symboliczne znaczenie, jako dowodu zbrodni niemieckich popełnionych w czasie II wojny światowej, jego wartość jest znaczna, ale trudna do oszacowania.
* Na aukcjach internetowych co jakiś czas można trafić na takie eksponaty. Zwykle są to wyprzedawane pamiątki rodzinne. Cena podobnych spodni wystawionych na sprzedaż w 2012 r. sięgnęła 18 tys. funtów (ponad 90 tys. zł).
* Więźniarskie spodnie to zabytek, który musi być przechowywany w specjalnych warunkach, zgodnie ze standardami muzealnictwa. Złe oświetlenie, temperatura powietrza czy wilgotność mogą spowodować np. utratę kolorów materiału.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski