Kibicowałem Polce w rywalizacji z Rosjanką Marią Kucziną, ale tylko do czasu, gdy okazało się, iż obie lekkoatletki, po przeskoczeniu poprzeczki na wysokości dwóch metrów, zdecydowały się zrezygnować z udziału w regulaminowej dogrywce o pierwsze miejsce. Mogę zrozumieć, jeśli w trakcie zawodów nie zarządza się dodatkowych potyczek o inne pozycje w klasyfikacji, bo przecież w istocie rzeczy chodzi o to, by wyłonić zwycięzcę.
Gdy alpejczycy zjeżdżają na metę w identycznym, liczonym co do setnej części sekundy czasie, przyjmują to, co dał im los. Ale Lićwinko i Kuczina, w pełni zdrowe i wytrenowane, miały wszelkie warunki ku temu, by kontynuować rywalizację i spróbować rozstrzygnąć, która z nich jest najlepsza na świecie. Ich decyzję uznaję więc za aberrację.
Przeszliśmy długą drogę od czasu, gdy swój gest „wała jak Polska cała” pokazał w Moskwie Władysław Kozakiewicz. Gdy polscy politycy byli z gospodarzami Kremla za pan brat, wśród naszych sportowców przed walkami z obywatelami ZSRR obowiązywało tylko jedno hasło: „Bij Sowieta!” Dziś, gdy premiera znad Wisły dzieli od cara Wszechrusi barykada zbudowana w Kijowie, Polka odpuszcza Rosjance. Przy aplauzie publiczności w sopockiej hali.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?