Mężnie zniosłem kilka komarzych ataków. Było warto. Wpierw zobaczyłem ciemną przepaski na głowach. Potem soczystą zieleń grzbietu. Wreszcie smukłe łapki i długie paluszki z kulistymi przylgami, Jejku, toż to były rzekotki drzewne! Jeden z naszych najpiękniejszych płazów! Obiekt westchnień chyba wszystkich fotografów przyrody. Wreszcie gatunek o niesamowitych obyczajach i do tego ginąca rzadkość. Po zakończeniu godów, na których rzekotki zaskoczyłem, płazy opuszczą wodę.
Dzięki przylgom wejdą na drzewa i krzewy. Tam z małpią zręcznością skaczą z gałązki na gałązkę i polują na owady. Ba, chwytają muchy w locie! I prawie nigdy nie chybiają. Opanowałem pokusę schwytania zwierzaka do serii zdjęć. Gody rzecz święta. Wkrótce wrócę i poszperam po krzakach.
Follow https://twitter.com/dziennipolskiDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?