Zofia Gołubiew: DROBIAZGI KULTURY
W tym samym czasie, obok, koło śmietnika, "dobra” staruszka (lub staruszek) wysypuje na trawę stare ziemniaki czy przypleśniały chleb, obrzydliwie przy okazji szpecąc teren.
Chodzę po Rynku Głównym i diabli mnie biorą, bo zakaz karmienia jest, a co się dzieje? "Dobrzy” rodzice dają precelek czy ciasteczko dziecku, żeby nakarmiło ptaszki – przecież zupełnie niegłodne, ale za to z wolna oduczane od samodzielnego poszukiwania pożywienia.
Wszyscy wiedzą, że gołębie w centrum miasta niszczą zabytki, brudzą fasady kamienic i chodniki, że wśród ulic dawno przestały być postrzegane jako "miłe ptaszki”, natomiast z wolna sami zamieniamy je swoim zachowaniem w szkodniki. I co? – i nic! Każdy zakaz nieegzekwowany jest martwy. Straż miejska jest pewnie "do wyższych celów stworzona”. A wystarczyłby jeden przepis podnoszący bardzo wysoko kwotę mandatu za dokarmianie i jeden strażnik egzekwujący to np. w Rynku, ale systematycznie! Wystarczyłoby, żeby administratorzy domów wyraźnie ogłosili, że dokarmianie będzie karane i żeby zaczęli to faktycznie czynić przy pomocy straży.
Nie mogę już słuchać takich stwierdzeń niektórych urzędników, że "będzie trudno ludzi odzwyczaić”, itp. Od tego przecież m.in. panowie jesteście! A nie od filozofowania. Gołębie to w istocie drobna sprawa, ale jakże jasno pokazuje waszą niemoc. Oczywiście, dodam, że nie dotyczy to wszystkich urzędów.
Nikt nie chce tym ptakom zrobić krzywdy – niech spokojnie żyją na terenach zielonych, ale niech wróci im instynkt każący szukać pożywienia. Niech nie będą "rozpuszczane” przez ludzi, którym się zdaje, że są dobrzy, a są po prostu niemądrzy.
Skoro zaś nie umieją myśleć samodzielnie, to – niestety – trzeba ich zmusić. A – jak wiadomo – najlepiej "po kieszeni”. Tylko odpowiedzialnym za to urzędnikom musi się chcieć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?