Przejeżdżając rowerem wzdłuż ul. Bronowickiej zauważyła wychodzącą ze sklepu grupę mężczyzn. - Gdy byłam na ich wysokości, dostałam cios w głowę i upadłam. Byłam dalej bita, a próbując się uwolnić, uszkodziłam rękę o ogrodzenie torowiska tramwajowego - wspomina.
Bandyci nic jej nie ukradli. Postanowili tylko rozładować agresję. Gdy odeszli, kobieta doczołgała się do sklepu monopolowego, z którego mężczyźni wyszli. - Poprosiłam sprzedawcę o pomoc, chciałam, aby wezwał pogotowie. Ten jednak stwierdził, że nie ma telefonu i mnie zostawił - dodaje poszkodowana. Zakrwawioną kobietą leżącą przed sklepem zainteresowali się w końcu inni przechodnie i wezwali karetkę. - Do takich zdarzeń dochodziłoby rzadziej, gdyby dostęp do alkoholu był mniejszy - uważa Hanna Podraza.
(ARM)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?