Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gwiazda Banachiewicza

Redakcja
"Observo ergo sum"

   - Świętowana w 2000 roku rocznica 600-lecia odnowienia Uniwersytetu i wydanie z tej okazji złotych ksiąg poszczególnych wydziałów uzmysłowiły nam wyraźnie, że historia Uniwersytetu to tak naprawdę historia uczonych, którzy go tworzą. Milowe kroki w dziejach Uniwersytetu tworzą poszczególni uczeni. Do takich osób należał profesor Tadeusz Banachiewicz. Używając porównania astronomicznego; jeżeli uważamy Uniwersytet za gwiazdę pierwszej wielkości i lubimy ogrzewać się jej ciepłem, to musimy wiedzieć, że energia gwiazdy nie bierze się z niczego, że ktoś ją tworzy i nadaje jej blask. To te nieliczne osoby decydują o tym, że Uniwersytet jest gwiazdą pierwszej wielkości - mówił prof. Karol Musioł, prorektor UJ, w Collegium Maius podczas otwarcia wystawy "Observo ergo sum" poświęconej Tadeuszowi Banachiewiczowi.
   Tadeusz Banachiewicz - astronom i matematyk, wieloletni profesor i dyrektor Obserwatorium Astronomicznego UJ, członek PAU i PAN - zajmował się zagadnieniami mechaniki nieba, astronomii sferycznej i geodezji, oraz obserwacjami Słońca i gwiazd zmiennych zaćmieniowych. Był także pionierem polskiej radioastronomii. Stworzył rachunek krakowianowy będący specjalnym rodzajem algebry macierzowej, rozwijany później i stosowany m.in. w dziedzinie astronomii sferycznej, mechanice nieba, obliczeniach orbit i geodezji.
   W 50. rocznicę śmierci Tadeusza Banachiewicza Polska Akademia Umiejętności, Muzeum UJ oraz Archiwum Nauki PAN i PAU w Krakowie zorganizowały posiedzenie naukowe i wystawę poświęcone dorobkowi wielkiego uczonego.
   - Legenda profesora Banachiewicza przekroczyła już dawno mury Uniwersytetu i stała się własnością całego Krakowa, a właściwie całej Polski. Jest w tym wiele anegdoty - bo był przecież profesor postacią niezwykle barwną - ale jest też obraz wytężonej pracy i nieustępliwej troski o poziom nauki tu i teraz - mówił prof. Andrzej Białas, prezes PAU, podczas otwarcia sesji.
   Rzeczywiście, były ciekawostki. Prof. Adam Strzałkowski przedstawiając prof. Banachiewicza jako mistrza i nauczyciela, zwracał uwagę na jego poważny stosunek do wykładów. Wykładał zawsze w czwartki i soboty i były to dni, gdy nie było wolno mu przeszkadzać, nawet telefonować - opowiadał prof. Strzałkowski. Gdy raz się pomylił przy wyprowadzaniu wzorów, bardzo się tym przejął, a gdy nie znał odpowiedzi na pytanie zadane przez studenta, nie zbywał pytającego, ale odkładał wyjaśnienie do następnego wykładu, by mieć czas na przygotowanie odpowiedzi. Wiele od studentów wymagał, także znajomości języków obcych. Sam władał kilkoma i mawiał, że najtrudniej jest nauczyć się pierwszych pięciu języków. Przy tym wszystkim był wyrozumiały dla innych. Jeżeli ktoś się pomylił w obliczeniach, zwykł mówić: - Nie myli się tylko ten, kto nie liczy. _Tolerował błędy, ale tępił tych, którzy do błędów się nie przyznawali. Na rzetelność w nauce zwracał szczególną uwagę.
   Dr Jan Mietelski zapytany przez nas, na czym polegała wielkość Banachiewicza, odpowiedział krótko: na niezależności myśli, autentycznej twórczości i tytanicznej pracy. - A jego wkład w naukę - pytaliśmy dalej. - _Ogromny
- mówił dr Mietelski - można liczyć go setkami prac. A krakowiany to była najlepsza automatyzacja procesów rachunkowych przed epoką komputerową.
   Wystawa w Collegium Maius poświęcona prof. Banachiewiczowi otwarta będzie do 14 listopada. MARIAN NOWY

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski