MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ile wart jest pałac?

Redakcja
Mamy do wykorzystania miliony złotych na rewitalizację. Unia Europejska uruchamia specjalne fundusze, które będzie można wydać tylko do roku 2013. Część z tych pieniędzy zostanie wykorzystana na remont zabytków; niewykluczone, że odpowiednia kwota wpłynęłaby też do Brzeska, gdzie na rewaloryzację i konserwację czeka zespół pałacowo-parkowy Goetzów Okocimskich, rodu, któremu miasto zawdzięcza rozwój, by nie rzec - istnienie.

Park jest jedynym miejscem w Brzesku, gdzie można wypocząć, zaszyć się na wiele godzin z książką, spacerować, podziwiać piękno przyrody

Część radnych z powiatu brzeskiego nie jest jednak przekonana, że warto zabiegać o pieniądze unijne; przed kilkoma dniami podjęto decyzję o sprzedaży nieruchomości wycenionej na 5,2 mln zł. Czy taka kwota jest adekwatna do rzeczywistej wartości zabytku? W wielkich miastach za podobną sumę można kupić średniej wielkości zabytkową kamienicę.
W Brzesku przedmiotem sprzedaży ma być pałac o powierzchni użytkowej 5594 m kw. (piwnice plus dwie kondygnacje i poddasze) oraz park o powierzchni 13,86 ha z wiekowym drzewostanem. Goetzowie przejawiali wielką dbałość o posiadłość, znani byli jako koneserzy dzieł sztuki, potrafili też urządzać wielkie ogrody, sadzili w nich unikatowe gatunki drzew i krzewów, które dzisiaj, już jako pomniki przyrody, stanowią bezcenną wartość.
Park jest jedynym miejscem w Brzesku, gdzie można wypocząć, zaszyć się na wiele godzin z książką, spacerować, podziwiać piękno przyrody. Wartość historyczna rodowego gniazda, wspaniałej rezydencji Goetzów, jest niekwestionowana, choć zdarza się, że niektórych ludzi razi określenie:

dziedzictwo narodowe.

Twierdzą oni, bez ogródek, że w dzisiejszych czasach, gdy liczy się przede wszystkim pieniądz, sentymentalizm jest anachronizmem, bzdurą. Właśnie ten wątek: dziedzictwo czy nieruchomość, będąca balastem dla samorządu - podzielił radnych. 11 osób zdecydowanie forsowało decyzję - sprzedać zabytek, 10 optowało za działaniem bez pośpiechu, podjęciem jeszcze jednej próby zdobycia pieniędzy na niezbędne prace remontowo-konserwatorskie.
Pałac przez wiele lat pełnił funkcję szkoły i zdaniem grupy radnych, powinien dalej służyć wszystkim mieszkańcom. Na sali obrad zderzyły się głosy przeciwników, osób skupionych, wokół starosty Grzegorza Wawryki i obecnego zarządu. Wawryka powtarza, że podczas jego kadencji nie było możliwe zdobycie tak pokaźnego kapitału jak dzisiaj. Uważa, że starania o fundusze wymagają ogromnej pracy, przed którą

zarząd się uchylił.

Nie przekonało go ani jedno słowo z wywodu, że zdobycie ewentualnych unijnych pieniędzy nie rozwiązuje problemu, ponieważ samorząd nie ma pomysłu na przeznaczenie obiektu. - Sądzę, że byłoby to dobre miejsce na bibliotekę, muzeum, którego Brzesko nie posiada, itd. - ripostuje były starosta - Samorząd jest po to, by podejmować różne wyzwania.
Wicestarosta Stanisław Pacura powtarza, że lepiej sprzedać pałac, niż czekać bezczynnie i obserwować postępującą degradację. -_ Znam to miejsce, jestem absolwentem szkoły, która właśnie tutaj się mieściła, pamiętam posadzki, po których chodziło się w pantoflach. Gdy przyjechałem na zjazd absolwentów, byłem zdruzgotany widokiem linoleum, jakie zakrywało dziury, wilgocią, grzybem wżerającym się w ściany. Jeśli natychmiast nie przystąpi się do osuszania murów, wewnątrz bezpowrotnie zostanie zniszczona boazeria - _podkreśla.
O wystawieniu na sprzedaż majątku należącego do samorządu przesądził jeden głos. Opozycja i rządzący rozeszli się nieprzejednani, oponenci - przekonani, że popełniono błąd, zażądali dołączenia do protokołu listy nazwisk z adnotacją, jak radni głosowali, kto był za, a kto przeciw. To dla wyborców, by wiedzieli, kto zdecydował o sprzedaży majątku.
Ostra dyskusja, przekonywanie się wzajemne o słuszności racji, zepchnęły na dalszy plan

kwestię wyceny.

Zdaniem Rafała Steca, właściciela Konsorcjum Nieruchomości Consulting w Tarnowie, kwota przekraczająca 5 mln zł za zespół pałacowo-parkowy nie jest zbyt wygórowana. Rzeczoznawca powtarza, że aktualnie od 1 do 3 milionów można uzyskać za sprzedaż kamienicy, w tym przypadku chodzi jednak o zespół pałacowo-parkowy. W tej chwili nie ma na rynku nieruchomości podobnej oferty, a zatem cen nie można porównać, ale Rafał Stec przypomina sobie ofertę sprzed kilku lat: pałac w miejscowości Siary koło Gorlic ze stadniną i 10-hektarowym parkiem szacowano na 14 mln.
Stanisław Pacura mówi, że wycenę zlecono rzeczoznawcy, który dokonał korekty do poprzedniej wartości, również przez niego ustalonej, tyle, że w roku 2003. Przyznał, że zarząd nie kwestionował sumy ani też nie szukał innego źródła informacji na temat szacunkowej wartości nieruchomości. Zapewnił natomiast, że uchwała radnych zostanie poddana merytorycznej ocenie wszystkich komisji rady powiatu, które zdecydują, czy ogłoszony zostanie przetarg nieograniczony, czy też pisemny.
W pierwszym przypadku chodzi o licytację, o sprzedaży zdecyduje "młotek", właścicielem pałacu stanie się ten, kto zapłaci najwięcej. W drugim przypadku uruchomiona zostanie procedura polegająca na analizie zgłoszonych ofert. Zarząd będzie mógł przyjrzeć się zamiarom i planom, jakie przedstawi oferent. Ten powinien określić funkcję odremontowanego pałacu. Istotne jest, czy posiadłość w nowych rękach służyłaby jednostce, czy też mieszkańcom, czy park zostałby ogrodzony, czy pozostałby otwarty przed mieszkańcami Brzeska?

Wicestarosta powtarza

- formę sprzedaży określą specjaliści.
Z transakcji wyłączone są ruchomości wewnątrz obiektu, do których prawo mają spadkobiercy. W pałacu zachowały się szczątki dawnego wyposażenia: obrazy czy obudowy kominków. Grzegorz Wawryka uważa, że jeśli zapadła definitywnie decyzja o sprzedaży posiadłości Goetzów, to należało przynajmniej dokonać transakcji w dwóch etapach, najpierw pałac, później park. - Konserwator zabytków wypowiedział się stanowczo przeciw dzieleniu nieruchomości, ale konserwator - dodaje Wawryka, nie daje pieniędzy na remont, więc jego opinia powinna zostać poddana dyskusji. - Należało sprzedać pałac, przyjrzeć się, czy właściciel spełnił przedstawione wcześniej warunki i jeśli ocena rady byłaby pozytywna, można było powierzyć mu grunt, ponad 13-hektarowe "zielone płuca" miasta.
Wicestarosta Stanisław Pacura jest przekonany, że zarząd oddzieli niepoważne - jak się wyraził - oferty od bardzo konkretnych i intratnych. Za zdobyte pieniądze zamierza wybudować centrum biblioteczno-kulturalne. Czy istnieje kosztorys tej inwestycji? Przyznaje, że nie.
KRZYSZTOFA BIK-JURKOW

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski