Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inwazja ogródków kawiarnianych. Piesi są spychani na jezdnie

Piotr Tymczak
Piotr Tymczak
Zdaniem radnych z Dzielnicy I ogródki kawiarniane powinny być tak zaplanowane, aby piesi mieli co najmniej 1,5 metra przejścia.
Zdaniem radnych z Dzielnicy I ogródki kawiarniane powinny być tak zaplanowane, aby piesi mieli co najmniej 1,5 metra przejścia. fot. Anna Kaczmarz
Przestrzeń miasta. Szerokość chodnika ma wynosić dwa metry. Tam, gdzie są ogródki kawiarniane, nie jest to bezwzględnie respektowane.

Radni z Dzielnicy I Stare Miasto zwrócili się do urzędników Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu, aby przy wyrażaniu zgody na tworzenie ogródków gastronomicznych koniecznie zapewnili możliwość bezpiecznego przejścia dla pieszych. Zgodnie z obowiązującymi przepisami powinno mieć od półtora do dwóch metrów szerokości.

- Wystarczy się przejść wieczorem np. ulicami Kazimierza, aby zobaczyć, że chodniki, które mają służyć pieszym, są zastawione ogródkami. Teraz, aby pozostawić pieszym odpowiednią szerokość chodników, planuje się likwidować miejsca postojowe dla aut. Walcząc o prawa pieszych, powinno się też zwracać uwagę na to, aby drogi nie zagradzały ogródki - mówi Tomasz Daros, przewodniczący Rady Dzielnicy I Stare Miasto.

Radny podejrzewa, że zadziałał lobbing gastronomiczny

Urząd w wakacje zamierza wprowadzić zmianę organizacji ruchu i parkowania w centrum. Ze względu na zalecenia wojewody małopolskiego dotyczące wyznaczenia dwóch metrów (w szczególnych przypadkach półtora metra) dla pieszych na chodnikach, na wielu z nich zostanie zlikwidowana możliwość parkowania. W sumie z tego powodu ma ubyć ok. 1800 miejsc postojowych.

- Moje zdanie jest takie, że ta cała akcja związana z uwalnianiem przestrzeni, zwracaniem miejsca pieszym, a ograniczaniem liczby miejsc postojowych jest związana z lobbingiem gastronomicznym - komentuje Jacek Balcewicz, radny z Dzielnicy I Stare Miasto. - Mogę się założyć, że samochody zostaną z chodników wyrzucone, a ich miejsca zajmą ogródki i dalej nie będzie można przejść - dodaje.

Dlatego radni z „jedynki” wnioskują, aby podobne zasady jak dla aut stosować też w przypadku ogródków kawiarnianych czy rusztowań. W uzasadnieniu uchwały w tej sprawie skierowanej do ZIKiT napisali m.in.: „Coraz częściej obserwuje się, iż ogródki gastronomiczne, a także np. ustawiane rusztowania w przestrzeni publicznej zajmują coraz większą powierzchnię, nie zapewniając pieszym możliwości bezpiecznego korzystania z chodników”.

Ogródek kawiarniany to nie zaparkowany samochód

Radni z Dzielnicy I wskazują też wzory z innych miast, jak można zadbać o to, aby ogródki nie zabierały zbyt dużo miejsca. Jako przykład podają Wiedeń czy Budapeszt, gdzie ogródki znajdują się na podestach. Nie da się wtedy powiększać ich powierzchni. Wspominają też, że obszary pod ich lokalizację można oznaczać wymalowanymi liniami, tak jak w przypadku miejsc postojowych.

Urzędnicy przyznają, że temat poruszany przez Radę Dzielnicy I Stare Miasto jest trudny, bowiem jeżeliby do ogródków podchodzić tak samo jak do samochodów, to wiele z nich musiałoby zniknąć z przestrzeni miasta. Wtedy wiele ulic w centrum utraciłoby jedną ze swoich atrakcji. Ogródki przyciągają przecież zarówno mieszkańców jak i turystów.

- Nie ma przepisów, które nakazywałyby zachowanie od półtora metra do dwóch metrów szerokości chodnika przy wydawaniu decyzji na zajęcie pasa drogowego - informuje Jan Machowski z biura prasowego krakowskiego magistratu.

- Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu stoi więc na stanowisku, że należy dążyć do zachowania szerokości wolnego chodnika. Jednak nie ma tu obowiązku tak bezwzględnie zapisanego jak w przypadku stałej organizacji ruchu i miejsc postojowych - dodaje Jan Machowski.

W ZIKiT tłumaczą, że wydając zgodę na ogródek, zwracają uwagę, aby jeżeli to możliwe pozostawić co najmniej półtora metra przejścia.

Zwracają uwagę na rozrastanie ogródków i wędrujące krzesła

W uchwale skierowanej do ZIKiT radni z „jedynki” domagają się też systematycznej kontroli, czy zajmowane powierzchnie pod ogródki odpowiadają wydanym decyzjom i wniesionym opłatom. W uzasadnieniu radni napisali m.in. „Często obserwuje się, że ogródki zwiększają swoją powierzchnię, zwłaszcza w godzinach wieczornych i nocnych lub dni wolne od pracy, gdyż ich organizatorzy są pewni tego, iż poza godzinami urzędowymi istnieje znikome prawdopodobieństwo kontroli ze strony zarządcy terenu”.

- Często można zauważyć „wędrujące krzesła”. W ogródku siadają goście, przesuwają krzesła i za chwilę ogródek się rozrasta na cały chodnik - opowiada radny Balcewicz.

Przewodniczący Daros dodaje: - Czasem ogródki rozrastają się z powodu postępowania klientów, ale rolą właściciela jest to, aby ich wtedy upomnieć, przypomnieć im, że są też piesi, którzy chcą przejść chodnikiem.

Zdaniem radnych z „jedynki” wprowadzanie stref zamieszkania (pieszy może się w niej poruszać swobodnie po całej udostępnionej do użytku publicznego przestrzeni i ma pierwszeństwo przed pojazdami) nie powinno doprowadzać do tego, aby z powodu ogródków na chodnikach nie było przynajmniej półtora metra dla pieszych. Argumentują, że chodniki przede wszystkim są dla pieszych, a nie jezdnia, na której nadal mogą jeździć auta.

W ZIKiT informują, że odbywają się wyrywkowe kontrole dotyczące tego, czy ogródki zajmują przestrzeń zgodną z wydaną decyzją. Przeprowadzane są np. po sygnałach od mieszkańców, którzy zgłaszają, że ich zdaniem ogródki są za duże.
___________________________
Radni z Dzielnicy I złożyli wniosek do ZIKiT o wyznaczenie jak największej liczby miejsc parkingowych w tzw. strefach zielonych (tyko dla mieszkańców Dzielnicy I), tak by ich liczba - do dyspozycji mieszkańców Starego Miasta - nie uległa redukcji. Uchwała w tej sprawie radnych z „jedynki” jest odpowiedzią na planowaną likwidację ok. 1800 miejsc postojowych w strefie płatnego parkowania. W zamian urząd proponuje utworzenie w centrum trzech „zielonych stref” i jednej na Kazimierzu. Radni z Dzielnicy I chcą, aby było ich tyle, ile będą chcieli mieszkańcy. - Szczegóły powinny zostać ustalone po konsultacjach z mieszkańcami. Chcemy im zrekompensować utratę wielu miejsc postojowych. Stąd nasz wniosek o „zielone strefy” - wyjaśnia Tomasz Daros, przewodniczący Rady Dzielnicy I.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski