Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jacek Zieliński: Jeszcze trzy transfery

Rozmawiał Jacek Żukowski
Jacka Zielińskiego martwi mała liczba sparingów w przerwie zimowej
Jacka Zielińskiego martwi mała liczba sparingów w przerwie zimowej Fot. Andrzej Banaś
Rozmowa z trenerem Cracovii JACKIEM ZIELIŃSKIM po powrocie zespołu z Hiszpanii.

- Jak ocenia Pan zgrupowanie Cracovii w Hiszpanii?
- Obóz był udany pod paroma względami, natomiast największym problemem był dobór sparingpartnerów, który był na poziomie tragicznym. To jest wina organizatorów.

- Organizatorów hiszpańskich?
- Polskich nie było...

- Dlaczego nie doszło do konfrontacji z Lokomotiwem Moskwa i Levante?
- Nie wiem, to pytanie do organizatorów. Kombinowali od początku, zmieniali nam dni sparingów, drużyny. Było dziesięć wersji, a skończyło się tak, jak w ostatnim sparingu - grą z III-ligowym rywalem, na niewymiarowym boisku, która skończyła się bijatyką.

- Wynajmowaliście firmę na miejscu?
- Razem organizowaliśmy obóz z Piastem Gliwice. Dla mnie to dziwna sytuacja, że jedziemy z polską drużyną do tego samego ośrodka i jeden zespół ma sparingpartnerów poukładanych, a druga szuka ich przez całe zgrupowanie. Dlaczego tak się stało? To pytanie nie do mnie.

- Na ile brak gier z tymi, z którymi trzeba było się konfrontować, komplikuje Panu przygotowania do wiosny?
- Myśmy właściwie z nikim się nie spotkali poza Kaiserslautern, nie było żadnej poważnej gry. Trochę mi to skomplikowało plany, ale mieliśmy okazję potrenować w dobrych warunkach, to też jest plus. Była dobra pogoda, dobre boiska. Do tego nie mam zastrzeżeń.

- Da się nadrobić ten brak sparingów?
- Nie da się, bo liga się zaczyna niedługo. Trenowaliśmy więcej. A jak to będzie wyglądało? Sam jestem ciekaw.

- Sobotni mecz kontrolny z Zemplinem Michalovce urasta do miana superważnego.
- Urasta do miana meczu sparingowego. To nasza ostatnia próba, superważny będzie mecz z Górnikiem Zabrze.

- Jak Pan ocenia dwóch nowych zagranicznych zawodników?
- Jakie mogę mieć wnioski, skoro jednego widziałem przez 45 minut, a drugiego przez 42 min w sparingach? Oni przyszli po to, by grać, a na razie trenowali. Prezentowali się solidnie, ale wszystko polega na tym, by sprawdzić się w grach kontrolnych, a czasu miałem zbyt mało, by im się przyjrzeć. Są na innym etapie przygotowań niż nasz zespół. Florin (Bejan - przyp. żuk) przyjechał praktycznie bez treningu, bo mu Rumunii w poprzednim klubie tego zabraniali, Anton (Karaczanakow - przyp. żuk) kursował między Bułgarią, Turcją, Polską i Hiszpanią. Będą musieli nadrabiać braki.

- Zapewne gra ze Słowakami z Michalovców miała być próbą generalną, w składzie zbliżonym do ligowego. A pewnie będzie musiał Pan zagrać szerszym składem?
- Kadrę mamy, jaką mamy. Nie ma wielkich możliwości manewru. Jest 20 zawodników gotowych do gry, potraktujemy poważnie sobotnią konfrontację, ale czegoś na pewno będzie brakowało. Postaramy się to jednak nadrobić.

- Szukacie jeszcze kogoś?
- Tak, natomiast te sprawy się trochę przeciągają. Czekam cierpliwie na rozwój sytuacji.

- Chcecie napastnika?
- Też.

- Ubył Panu Deniss Rakels, ma Pan go kim zastąpić?
- Na razie mogę powiedzieć, że uzupełniliśmy skład. Jeśli mówimy o wzmocnieniu tej drużyny, to myślę o trzech piłkarzach, także o pomocniku i obrońcy.

- A gdyby miał Pan wybrać jednego?
- Wybieram trzech. Wszystkie trzy pozycje potrzebują wzmocnień, wcale nie żartuję.

- Można oczekiwać, że ktoś jeszcze do was dojdzie przed rozpoczęciem sezonu?
- Można się tego spodziewać.

- Opuści was obrońca Bartosz Rymaniak?
- Już wcześniej się z tym pogodziłem, że odejdzie do Korony Kielce, bo ten chłopak ma mniejsze możliwości i szanse na to, by grać u nas. Tam dostał propozycję, możliwość pokazania się. Taka więc decyzja zapadła. Dlatego też sfinalizowaliśmy transfer Florina.

- Ktoś poza Rymaniakiem może jeszcze zimą odejść?
- Nie.

- Ma Pan krewki zespół, patrząc na to, co wydarzyło się po ostatnim sparingu.
- Zostało to rozdmuchane. Od początku mecz był chamski w wykonaniu Hiszpanów, fatalnie prowadzony przez sędziego-amatora, bo trudno go nazwać sędzią. Doszło do bijatyki i arbiter nie chciał kontynuować meczu. Pogubił się, nie reagował na ostrą grę Hiszpanów i doprowadzał do dziwnych sytuacji. Prawda, jak zwykle, leży pośrodku.

- Po przyjściu do „Pasów” mówił Pan, że ma grzeczny zespół. To się zmieniło?
- Nie, nadal mam grzeczny zespół. Ale jak się czeka osiem dni na sparing, jak się dziesięć razy zmienia przeciwnika, rywali ubywa, to jest to frustrujące i tak to się, niestety, skończyło. Nie jest to dla nas powód do dumy. Chcieliśmy grać, rywale też, ale sędzia się spakował.

RYMANIAK CHCE ODEJŚĆ DO KORONY KIELCE
Bartosz Rymaniak, przebywał wczoraj w Kielcach i przechodził badania medyczne. Korona chce go bowiem pozyskać z Cracovii. Obrońca ma zielone światło od trenera na transfer. Piłkarz, kóry jesienią zagrał w 11 meczach, nie podpisał jednak jeszcze umowy, bo są rozbieżności między klubami w zakresie odstępnego. Zawodnik ma ważny kontrakt z „Pasami”do 30 czerwca tego roku.
Kontuzjowany jest Sreten Sretenović (ma problemy z kolanem), czeka na badanie rezonansem magnetycznym. (ŻUK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski