"Zacisze" po konserwacji. Od lewej: Paweł Mierniczak, Małgorzata Czapla, Stanisław Piwowarski i Krzysztof Świerczek Fot. Zbigniew Wojtiuk
MIECHÓW. Północna "brama" Małopolskiego Szlaku Architektury Drewnianej, czy staropolski dworek w pełnej krasie
Burmistrz Krzysztof Świerczek ma zgłosić "Zacisze" do nagrody im. Mariana Korneckiego (konkursu organizowanego przez Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego) na najpiękniejszy obiekt architektury drewnianej (nagroda - 15 tys. zł). W gronie konserwatorów, specjalistów od promocji i turystyki zastanawiano się w miechowskim magistracie, jak najlepiej wykorzystać obiekt, którego remont kosztował prawie 170 tys. zł. Najpierw odbyła się wizja lokalna na miejscu (przy ul. Racławickiej 26), potem odbyła się robocza narada w pokoju przewodniczącego Rady Miejskiej.
Koncepcji było wiele...
- Były różne zakusy na ten obiekt. Pojawiła się komercja - bo w takich czasach żyjemy - ale myślę, że stać nas na bardziej ambitną działalność. Sugerowano też, by zlokalizować w dworku Dom Pracy Twórczej. To jednak wiąże się z urządzeniem pokojów gościnnych a na to nie ma ani miejsca, ani warunków - z sanitarnymi włącznie. Był pomysł, aby urządzić tu dwór szlachecki i gromadzić "dworskie" eksponaty. Mówiono nawet o Pałacu Ślubów w "Zaciszu" - wymieniał Krzysztof Świerczek. Ale problemem jest brak zaplecza sanitarnego.
- Musimy z panem konserwatorem uzgodnić, jakie zestawy sanitarne można by było w dworku zamontować. Są takie plastikowe sanitariaty i myślę, że nad czymś takim będziemy się zastanawiać. W budżecie zarezerwowaliśmy także środki na uporządkowanie zieleni ogrodowej; wycięcia lub przycięcia niektórych drzew i krzewów - kontynuował burmistrz.
Od lat sześćdziesiątych do dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku staropolski dworek był Muzeum Tadeusza Kościuszki prowadzonym przez PTTK. W nim bowiem mieściło się - jak wspomniał historyk regionalista Stanisław Piwowarski - Towarzystwo Gniazd Sierocych im. T. Kościuszki. Naczelnik w chłopskiej sukmanie nie miał z tym miejscem nic wspólnego, jeśli uwzględnić historię.
Dworek z eksponatami
- Musimy się wspólnie zastanowić, jak ożywić "Zacisze" - zachęcał do dyskusji Świerczek. Paweł Mierniczak, dyrektor Biura Małopolskiej Organizacji Turystycznej jako kreator Małopolskiego Szlaku Architektury Drewnianej skłaniał się ku temu, aby w dworku modrzewiowym zlokalizować "bramę", zamykająca ów szlak od północy. Oczywiście - z opisami historycznymi, mnóstwem informacji i pamiątek. Pomysł ten podobał się również Małgorzacie Czapli z Departamentu Promocji UMWM.
- Taka "brama" może być dla turystów atrakcją weekendową. W maju w ogrodzie mogą się odbywać koncerty, można organizować wystawy czasowe (malarskie i fotograficzne). Może funkcjonować punkt informacji turystycznej - proponował Paweł Mierniczak.
Muzeum na pewno "Zaciszu" nie będzie, a to dlatego, że na parterze remontowanego obecnie Domu Generała (starej plebanii) przy ul. Warszawskiej, pomieści się w całości Muzeum Regionalne.
- Wszystkie zbiory, eksponaty, przywileje królewskie i inne cenne dokumenty, które obecnie konserwujemy na Wawelu, tam znajdą swoje docelowe miejsce - zaznaczał Krzysztof Świerczek.
Wojewódzki konserwator zabytków Krzysztof Chrząszczewski argumentował na rzecz urządzenia w całości staropolskiego dworu szlacheckiego z przyległościami, z charakterystycznym wnętrzem dworku typowego dla Miechowszczyzny z przełomu XVIII i XIX wieku. I ta koncepcja najprawdopodobniej przeważy.
- "Zacisze" to niewątpliwie jeden z najbardziej malowniczych obiektów świeckiej architektury drewnianej w Małopolsce. Ma swoją bardzo długą historię, zachował się w świetnym stanie; szczególnie po ostatnich pracach konserwatorskich. Funkcja Muzeum PTTK była dobra na tamten czas. Obecnie są inne wyzwania. Rekonstrukcja całości - była zapewne przy budynku mieszkalnym oficyna dworka, kuchnia i stodoła - pozwoli odtworzyć staropolską całość. Pokaże życie dworków na Ziemi Miechowskiej - to wypowiedź konserwatora wojewódzkiego.
Historia zatoczyła koło
Podmiejski dworek "Zacisze" wzniesiony z grubo ciosanych bali modrzewiowych jest jednym z nielicznych tego rodzaju obiektów w Polsce. Pierwszym znanym jego właścicielem był szlachcic Maurycy Kulczycki. Nabył on "Zacisze" w latach czterdziestych XIX wieku wraz z ogrodem, zabudowaniami gospodarczymi i polem uprawnym. Dworek wybudowano na pograniczu Miechowa i wsi Wielkozagórze przy ulicy wychodzącej z Rynku w stronę Skalbmierza (obecnie ul. Racławicka 26). Przykryty jest gontowym łamanym dachem. Od frontu i podwórza znajdują się podcieniowe ganeczki. Wnętrze ma układ dwutraktowy, z sienią pośrodku.
Od strony podwórza znajduje się spiżarnia i kuchnia, od frontu - pokoje mieszkalne. Wewnątrz są kominki, obecnie pieczołowicie odrestaurowane. Wszystkie pomieszczenia nakryto stropami z deskami na belkach. Miechowski dworek należy do typu architektury rozpowszechnionej w Polsce XVIII i XIX wieku. Podobnie wyglądał dom rodzinny Kościuszki w Mereczowszczyźnie na Polesiu i jego siedziba w Siechnowiczach. Do pełni szczęścia i przywrócenia dawnego wyglądu brakuje jeszcze okólnego ogrodzenia drewnianego. Drewniany parkan z bramą jest tylko od północnej strony "Zacisza", od ul. Racławickiej majętność dworską okala metalowa siatka.
- Historia jakby zatoczyła koło. Spadkobiercy - lub ci, którzy się za nich podają - chcieli, aby dworek ożył na nowo. Bieg wydarzeń wskazuje, że tak właśnie po latach się stanie - komentuje z satysfakcją Stanisław Piwowarski.
Zbigniew Wojtiuk
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?