Zobacz także: Krakowski szlaban dla busów [WIDEO]
Oczywiście jest jeden bardzo skuteczny sposób. Można wyrzucić busy z centrum miasta na siłę. Urzędnicy wprowadzą odpowiednie zakazy, nie pozwolą zatrzymywać się busom na przystankach autobusowych. A Straż Miejska ustawi się szpalerem wzdłuż Alei Trzech Wieszczów, będzie wyłapywać naruszających zakazy i surowo karać winowajców. Ale jakoś trudno sobie wyobrazić, by prezydent Jacek Majchrowski, który nie lubi konfliktów, nagle zapałał żądzą wielkiej wojny z busiarzami i ich klientami, których trzeba liczyć w tysiącach.
Planowane przez miasto rozmowy z przewoźnikami nie przyniosą porozumienia. I trudno się temu dziwić. Bo dla nich argument, że ich pojazdy trują środowisko nie mają znaczenia. Nie są ważne także dla pasażerów busów, bo im zależy przede wszystkim na podwiezieniu jak najbliżej miejsca pracy lub domu. I jak najmniejszym obciążeniu dla ich portfela.
A skoro tak, to tylko wprowadzając rozwiązania korzystne dla pasażerów można skutecznie oczyścić centrum z kopcących i nie zawsze bezpiecznych busów. Przykładem tego jest przekonywanie do kolei. Dojeżdżający pociągami wybrali je nie z powodu swoich ekologicznych poglądów, ale dlatego, że po szynach szybciej dotrą do celu i mają możliwość korzystania z biletu zintegrowanego, a więc ze zniżkami. Najpierw należy wprowadzić taki system w busach i komunikacji miejskiej, potem do niego zachęcać ludzi, a na końcu zastosować drastyczne cięcie.
Jeśli miejscy urzędnicy będą tylko powtarzać, że busy trzeba z centrum Krakowa wyrzucić, to przez kolejne 20 lat nic się nie zmieni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?