Nasi kochani biurokraci nieświadomie testują, gdzie znajduje się cienka czerwona linia, poza którą krakowianom zostanie tylko głośny ryk rozpaczy i krwawy bunt. Piszę tak, bo niemal codziennie rozprawiamy na zebraniach redakcji o kolejnych przygotowywanych nam pasztetach. Hitem ostatnich dni jest weto wojewódzkiego konserwatora zabytków wobec kolejki miejskiej, która poza centrum miałaby jechać po estakadach. Coś, co pięknie wpisało się w krajobraz Berlina, Kopenhagi, Tuluzy, Lozanny, Kuala Lumpur czy Chicago, u nas nie ma szans na realizację. W efekcie trzeba będzie wszędzie kopać tunele, a koszt całej inwestycji wzrośnie dwukrotnie. Czyli cały ambitny projekt metra możemy już chyba wyrzucić do kosza.
Kolejny hit tygodnia to nowe wizje rozszerzenia strefy płatnego parkowania. Spójrzmy prawdzie w oczy. Strefa miała w teorii chronić zabytkowe centrum Krakowa przed nawałnicą kopcących aut, ale z czasem stała się jedynie kolejnym ukrytym podatkiem, jaki płacimy Onym. Obiektywne dane mówią, że w naszym mieście jest niemal tyle samo płatnych miejsc, co w dwukrotnie większej stolicy, a zarazem pięć razy więcej niż w Łodzi czy we Wrocławiu. Na dodatek nie wiadomo, gdzie będzie granica tego krakowskiego szaleństwa. Radni PO na otarcie łez szykują nam referendum z pytaniem, czy jesteśmy za dalszym rozszerzeniem strefy. Super. Może warto byłoby jednak zapytać krakowian, czy nie są przypadkiem za częściowym uśmierceniem już istniejącej hydry?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
