Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Janina musi poczekać na awans

PAN
Borek - Orzeł Balin. Pape Drame (z lewej) zdobył dla Borku dwa gole. W tej sytuacji walczy o piłkę z Grzegorzem Krzysiakiem. Fot. Artur Bogacki
Borek - Orzeł Balin. Pape Drame (z lewej) zdobył dla Borku dwa gole. W tej sytuacji walczy o piłkę z Grzegorzem Krzysiakiem. Fot. Artur Bogacki
V LIGA PIŁKARSKA. Dream team ze Skawiny lepszy od lidera.

Borek - Orzeł Balin. Pape Drame (z lewej) zdobył dla Borku dwa gole. W tej sytuacji walczy o piłkę z Grzegorzem Krzysiakiem. Fot. Artur Bogacki

Skawinka - Janina Libiąż 3-1 (0-1)

0-1 Gajda 21, 1-1 Gorszkow 57 karny, 2-1 Pater 65, 3-1 Pater 90.
Sędziował Grzegorz Wroński (Tarnów). Żółte kartki: Zając, Morawski - Hejnowski, Burza. Widzów 150.
Skawinka: Guziewicz 6 - Dudziński 5, Matyja 6, Zając 7, Morawski 6 - Strojek 6 (78 Nowak), Wańko 5, Czerwiec 6, Gorszkow 6 - Pater 7, Czara 5 (51 Zadencki 5).
Janina: Księżarczyk 4 - Kania 5, Saternus 7, Hejnowski 6 (90 Ł. Adamczyk) - Bartyzel 6, Przebinda 6 - Ficek 6, Ł. Grabowski 5, Niewiedział 5 (61 M. Grabowski) - Kustra 4 (60 D. Adamczyk), Gajda 4 (65 Burza).
Trener gości Andrzej Kos chciał w Skawinie zdobyć choćby punkt, który przesądziłby o awansie do IV ligi jego podopiecznych. Ci jednak zawiedli, zwłaszcza w przedniej formacji. W 90 min schodzący z placu Hejnowski zrugał na czym świat stoi siedzących już na ławce kolegów Kustrę i Gajdę - i miał rację. Obaj młodzi snajperzy zawiedli na całej linii, mając w początkowych fragmentach pierwszej i drugiej połowy znakomite sytuacje, po których padła tylko jedna bramka. W 21 min Ł. Grabowski ograł Morawskiego, wszedł w pole karne, strzelił z ostrego kata, Guziewicz odbił piłkę, ale tę z bliska głową do siatki skierował Gajda. Od 25 min przeważała już Skawinka, dwukrotnie niewiele do szczęścia zabrakło gospodarzom po strzałach Patera. W ciągu 5 minut drugiej połowy goście mieli dwie wyborne okazje, potem na boisku dominowali gospodarze. Do ataku przeszedł Zając i była to roszada taktyczna, która przesądziła o wyniku. Rutynowany stoper dał się sprytnie sfaulować Księżarczykowi i Gorszkow z karnego doprowadził do remisu. Po chwili Zając zgrał piłkę do Patera, który uprzedziwszy bramkarza Janiny głową posłał piłkę do bramki. Następnej asysty zająca Pater nie wykorzystał, ale w 90 min, po kolejnej, popisał się znakomitym strzałem pod poprzeczkę. Kilka minut wcześniej goście mogli wyrównać, ale fatalnie spudłował Bartyzel.
Paweł Panuś
Borek Kraków - Orzeł Balin 2-2 (0-0)
1-0 Drame 46, 1-1 Kalinowski 66, 1-2 W. Jedynak 78, 2-2 Drame 90+1 karny.
Sędziował Mateusz Libera (Żabno). Żółte kartki: Biela dwie - A. Grabiec, T. Jedynak, A. Lichota. Czerwona kartka: Biela (74). Widzów 100.
Borek: Czerwiec 6 - M. Grzesiak 5, Tyrpuła 5, Szopa 5 (85 M. Pachacz), Wojtaczka 6 - Biela 0, Gamla 6 (85 Gruchacz), Drame 7, T. Grzesiak 5 - K. Pachacz 5 (90+2 Rumian), Szych 6 (75 Bała).
Orzeł: P. Lichota 6 - Gocyk 5, Kaliciak 6, A. Grabiec 5, Szafran 5 - Krzysiak 4 (46 Ciepichał 6), T. Grabiec 6 (59 A. Lichota 6), Suwaj 5 (86 Wiśniewski), D. Jedynak 5 (59 W. Jedynak 7) - T. Jedynak 6, Kalinowski 6.
Po bezbarwnej I połowie nawet zdobyta tuż po przerwie przez Drame bramka nie zapowiadała aż takiej dramaturgii. Borek myślał głównie o obronie wyniku i przez 20 minut udawało mu się to bez większych błędów. Jednak w 66 min, po rzucie rożnym, Kalinowski wygrał przy bliższym słupku powietrzny pojedynek i głową doprowadził do wyrównania.
Orzeł zwietrzył szansę, a gdy z boiska kilka minut później wyleciał Biela i miejscowi grali w osłabieniu, szybko ją wykorzystał. Wprawdzie W. Jedynak zmarnował pierwszą wyborną okazję, lecz po chwili nikt z przyjezdnych już o tym nie pamiętał. Rezerwowy bowiem wykorzystał "miękką" wrzutkę innego zmiennika - A. Lichoty i balinianie objęli prowadzenie. Mieli kilka szans na podwyższenie rezultatu, lecz pudłowali.
Borek w ofensywie nie istniał, aż wreszcie w 90 min uśmiechnęło się do niego szczęście. Po złym wybiciu piłki sprzed balińskiej bramki, futbolówka trafiła ostatecznie do Drame, którego w polu karnym przewrócił Kalinowski. "Jedenastkę" wykorzystał sam poszkodowany. Na tym emocje się nie skończyły. W 90+4 min w zamieszaniu podbramkowym po rzucie wolnym W. Jedynak ponownie strzelił do siatki, lecz arbiter uznał, że zawodnik był na spalonym i gola nie uznał.
Artur Bogacki
KP Fablok Chrzanów - Orzeł Piaski Wielkie 1-0 (0-0)
1-0 Łabanowski 83.
Sędziował Wojciech Moskała (Wadowice). Żółte kartki: Łabanowski - Wajda. Widzów 200.
Fablok: Gielarowski 6 - Grzywa 6, Antonik 6, Broniek 6, M. Domurat 6 - W. Domurat 6, Skoczylas 6, Łukasik 6, Augustynek 5 (79 Wójcik) - Tekielak 5 (89 Machura), Frankowski 5 (75 Łabanowski).
Orzeł: T. Frączek 5 - Janus 5 (70 Petho), Załęga 6, Wajda 5, Sikora 5 - Łazarczyk 5 - Wolak 5, Kossak 5, Salamon 4 (56 Boroń) - Szyndler 4 (60 Bieńkowski), Łabuś 5.
Powrót na stadion w Chrzanowie, na którym Fablok zagrał po raz pierwszy na wiosnę, okazał się dla niego szczęśliwy. Po czterech porażkach i ledwie jednym remisie w Trzebini, gdzie dotąd występował w roli gospodarza, w środę zdobył komplet punktów.
Początek spotkania był jednak obiecujący dla gości. Już w 1 min z rzutu wolnego groźnie uderzył Łabuś. W 14 min ten sam piłkarz był w dobrej sytuacji, ale spudłował. Z upływem czasu do głosu doszli również chrzanowianie i niewiele brakowało, aby w 20 min Tekielak wykorzystał nieporozumienie w defensywie Orła. W ostatniej chwili piłkę zmierzającą do bramki wybił jeden z obrońców. Końcówka I połowy znów należała do przyjezdnych. Tuż przed gwizdkiem na przerwę Szyndler strzelił w słupek. Remis utrzymywał się do 83 min, gdy chrzanowianie wyszli z kontrą trzech na jednego. Tekielak podał w pole karne do Łabanowskiego, a ten z 8 m uderzył w dalszy róg. (BK)
Spójnia Osiek Zimnodół - Słomniczanka 0-1 (0-1)
0-1 M. Szwagrzyk 32.
Sędziował Marcin Glanowski (Wadowice). Żółte kartki: Porębski, Gawełczyk, Kasprzyk - Strona, Sowula, Kwiatkowski. Widzów 150.
Spójnia: Kubiczek 5 - Glanowski 5, Gawełczyk 5, Latos 5, Pajęcki 5 - Czarnota 5, Ziarno 5, Michał Mróz 5, Porębski 5 - Kasprzyk 5, Tukaj 3.
Słomniczanka: Dworzecki 6 - W. Zagrodzki 6 (28 Drożniak 5), Strona 6, Kaczor 6, Sowula 6 - Kwiatkowski 6, Ochel 5 (65 Burmer), Zaranek 6, Kura 6 - Michał Szwagrzyk 6 (56 Trzeciakiewicz), Belski 5 (40 M. Zagrodzki 6).
- Chłopcy, nie grając pod żadną presją, podeszli do meczu lekko, myśląc, że sam się wygra i drogo za to zapłacili - powiedział Krzysztof Duch, trener Spójni. Robert Mazanek, trener gości, podkreślił: - Wygraliśmy, choć przeciwności losu nam nie brakowało. Waldek Zagrodzki złamał obojczyk. Drugiej kontuzji, jeszcze przed przerwą, nabawił się Belski. Jednak najważniejsze, że wciąż jesteśmy w grze o utrzymanie.
Już w 10 min Michał Szwagrzyk znalazł się sam przed Kubiczkiem, lecz spudłował. Potem szczęścia zabrakło Kwiatkowskiemu, a po strzale Belskiego piłka wylądowała w siatce, ale sędziowie odgwizdali spalonego. W końcu jednak Michał Szwagrzyk z 5 m pokonał Kubiczka.
Wśród miejscowych, przed przerwą, groźnie uderzał Tukaj, a Kasprzyk to nawet dwukrotnie. W drugiej połowie wydawało się, że Tukaj "wjedzie" z piłką do bramki, ale jakimś cudem nie zdobył wyrównującego gola. (ZAB)
Wróblowianka Kraków - Clepardia Kraków 3-1 (1-1)
0-1 Pawluś 23, 1-1 Adamczyk 33, 2-1 Nazarewicz 63, 3-1 Adamczyk 70.
Sędziował Maciej Pytlowski (Oświęcim). Żółte kartki: Adamczyk, Mikołajczyk, Mączyński. Widzów 100.
Wróblowianka: Szymacha 5 - Mateusz Pacanowski 5, Mieszko Pacanowski 5, Domoń 5 - Mączyński 5, Bystroń 5, Nazarewicz 6 (89 Polański), Mikołajczyk 6, Gawlik 5 (62 Kornio) - Surmański 5 (75 Postawa), Adamczyk 7.
Clepardia: Cieślik 4 - Bosak 5, Kuczek 5, Gągol 4, Gumula 5 - Janus 5 (69 Nykiel), Z. Kopeć 5 (77 Mikołajczuk), Ścibor 4 (62 Brandys), A. Kopeć 5 - Wojniak 5, Pawluś 6.
Obfity deszcz parę godzin przed meczem spowodował, że stan boiska daleki był od normalności. Z tego powodu obie drużyny ograniczyły do minimum próby konstruowania jakiś efektownych akcji, w zamian oferując solidną porcję strzałów z dystansu. Jeden z nich zakończył się golem. W 23 min Pawluś uderzył z ponad 25 m - co prawda w sam środek bramki, jednak na tyle soczyście, że piłka bez przeszkód wpadła do siatki. Wśród gospodarzy najaktywniejszy był Adamczyk. W ciągu zaledwie dwóch minut doświadczony napastnik miał dwie sposobności na strzelenie gola, lecz wykorzystał tylko jedną. Zaczął od pudła z kilkunastu metrów, by po chwili się poprawić i strzałem po ziemi przemienił podanie Mikołajczyka w asystę.
Po przerwie sporą przewagę miał już faworyt z Wróblowic. Clepardia na dobrą sprawę ani razu nie postraszyła rywalowi, za to stwarzała spore zagrożenie pod własną bramką. Najlepszym dowodem na to była sytuacja z 70 minuty, gdy przez nikogo nieatakowany Brandys zagrał tak fatalnie, iż futbolówka trafiła pod nogi Adamczyka, a ten dopełnił już tylko formalności posyłając piłkę obok opuszczającego swój posterunek Cieślika. W tym momencie gospodarze już prowadzili, bowiem w 63 min przeprowadzili, co było rzadkością w środę, ładną akcję. Sfinalizował ją Nazarewicz.
Michał Lipka
Tramwaj Kraków - Świt Krzeszowice 3-0 (1-0)
1-0 Obrzut 7, 2-0 Obrzut 74, 3-0 Wrzodek 82.
Sędziował Wojciech Popow (Kraków). Żółte kartki: Ali dwie, Armatys. Czerwona kartka: Ali (67). Widzów 60.
Tramwaj: Wolski 5 - Kękuś 5, Anioł 7, Ilkow 5, Suślik 5 - Wojsa 6 (90 Płoskonka), Domiński 7, Ptak 6, Gudz 6 (83 Guzik) - Obrzut 7, Wrzodek 7.
Świt: Szymski 5 (77 Ciepacz) - Paluszewski 4, Ali 0, Strzeboński 5, Ciękosz 4 (71 Frączek) - Kozubowski 5, Sarota 3 (56 Armatys), Krzyściak 5, Rusin 5 - Deryniowski 5, Dąbek 4.
- Brawo, brawo - głośno chwalił kolegów Ibrahim Ali, nawet gdy tak naprawdę na pochwały nie zasługiwali. Sam w 55 min strzelił tuż nad "okienko", a 12 minut potem sfaulował Wrzodka, zarobił drugą żółtą kartkę i musiał zejść z boiska. - Żeby nie było jak ze Skawinką! - krzyknął któryś z graczy Tramwaju, przypominając pozostałym niedawny, kompletnie nieudany mecz w przewadze. Tym razem jednak krakowianie zachowali czujność i z 1-0 poprawili na 3-0. Gola w 74 min zdobył Obrzut po dobrej centrze Wrzodka, a w 82 - tenże Wrzodek po dośrodkowaniu Wojsy.
Tramwaj komfort zapewnił sobie już w 7 min, gdy akcja lewym skrzydłem zakończyła się trafieniem Obrzuta. Potem było po kilka szans z obu stron. Świt tę najlepszą na wyrównanie miał w 44 min: błąd popełnił Ilkow, Dąbek już ograł Wolskiego, lecz strzelił tak, że stojący na linii bramkowej Anioł uratował gospodarzy.
Tomasz Bochenek
Niwa Nowa Wieś - Garbarz Zembrzyce 2-2 (2-1)
1-0 Dudzic 14, 2-0 Dubiel 24, 2-1 S. Puda 41 karny, 2-2 A. Elżbieciak 81.
Sędziował Tomasz Piróg (Kraków). Żółte kartki: M. Naglik, Chwierut, S. Tlałka - Cienkosz, T. Jurasz, S. Puda. Widzów 100.
Niwa: Pałamarczuk 5 - R. Naglik 5, T. Bączek 5, Chwierut 5 - S. Tlałka 5, P. Tlałka 5, Majdak 5, M. Naglik 5 (50 Noworyta), Makowski 5 (60 Kaczmarczyk) - Dubiel 6, Dudzic 5.
Garbarz: Karlak 5 - Skrzypek 5, Kudzia 5, A. Elżbieciak 6, M. Fidelus 5 (60 Ł. Puda), Pęczek 5, Cienkosz 5 (80 D. Elżbieciak), Jurasz 5, Kadela 5 - S. Puda 6, Żmudka 5.
Początek należał do miejscowych, którzy przewagę udokumentowali dwoma golami. Najpierw, po akcji Majdaka, Dudzic podciągnął do boku, minął bramkarza i strzelił w bliższy róg. Potem, po rozegraniu P. Tlałki z Makowskim, piłka trafiła do S. Tlałki, który dograł na 7. metr Dubielowi, a ten dopełnił formalności. Dudzic przegrał jeszcze pojedynek sam na sam, a po strzale Majdaka piłka otwarła się o słupek.
Goście złapali kontakt po karnym, a do remisu doprowadzili po wrzutce z wolnego i "główce" Adriana Elżbieciaka.
(ZAB)
Śledziejowice - Górnik Brzeszcze 7-0 (4-0)
1-0 Kwaśniak 11, 2-0 Kwaśniak 20, 3-0 Kwaśniak 26, 4-0 Maśnica 42, 5-0 Myszkowski 46, 6-0 Maśnica 64, 7-0 Zięba 90.
Sędziował Rafał Gonet (Chrzanów). Widzów 100.
Śledziejowice: Mastalerz 6 - Bursa 6, Jasielski 6, Kruczek 6, Zięba 6 - Bochenek 6 (65 Kowalczyk), Pieńkowski 5 (46 Myszkowski 6), Maśnica 7 (75 Makieła), Michalczyk 7 - Strojek 6, Kwaśniak 10 (75 Hiller).
Górnik: Gruszecki 3 - Drabczyk 3, Wójcik 3, K. Jędrusik 3, Drobisz 3, Sojka 3, Apryas 3, Czerwik 3, Sporysz 3, Oczkowski 3, Przemyk 3.
Piłkarze Śledziejowic dzięki tej wygranej utrzymali się w piątej lidze, a Górnik ostatecznie z niej spadł. Bohaterem meczu został Bartłomiej Kwaśniak, który strzelił pierwsze trzy bramki, wypracował też gole Maśnicy i Myszkowskiemu. Śledziejowice grają o wiele lepiej, odkąd trenerem jest Mariusz Wojtyga.
(PAN)
Tabela
1. Janina 28 56 43-21
2. Orzeł B. 28 52 56-30
3. Wróblowianka 28 51 39-19
4. Skawinka 28 50 52-33
5. Orzeł P.W. 28 49 47-35
6. Borek 28 46 54-45
7. Świt 28 41 41-34
8. Niwa 28 40 42-44
9. Spójnia 28 37 57-53
10. Tramwaj 28 37 42-44
11. Śledziejowice 28 37 40-45
12. KP Chrzanów 28 31 33-47
13. Słomniczanka 28 28 37-49
14. Garbarz 28 27 33-51
15. Clepardia 28 25 29-50
16. Górnik 28 16 19-64
(PAN)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski