MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Janusz Matoga

ADOM
Brylował podczas niedawnego A-klasowego pojedynku w Raciechowicach pomiędzy miejscowym Grodziskiem a Jordanem Zakliczyn. Janusz Matoga, bo o nim mowa, piłkarz przyjezdnej drużyny, na dobrą sprawę sam rozstrzygnął losy tego meczu.

Prosto z boiska

Brylował podczas niedawnego A-klasowego pojedynku w Raciechowicach pomiędzy miejscowym Grodziskiem a Jordanem Zakliczyn. Janusz Matoga, bo o nim mowa, piłkarz przyjezdnej drużyny, na dobrą sprawę sam rozstrzygnął losy tego meczu.

   Zagrał 85 min, strzelając w tym czasie cztery bramki. Po skutecznym strzale na 4-2 zszedł z boiska, a egzekucję drużyny gospodarzy dokończyła dwójka graczy z Zakliczyna: Wojtan i Zieliński.
   21-letni zodiakalny Rak, mieszkający w Zakliczynie, na pytanie, czy 4 gole w jednym spotkaniu zdarzyły mu się po raz pierwszy w karierze, ze śmiechem odpowiada, że podobna sprawa, może dwa lub trzy razy, zdarzyła mu się podczas występów w zespole juniorów Jordana. Na dobrą sprawę od samego początku jest związany z tym właśnie klubem, nie licząc króciutkiego epizodu w Karpatach Siepraw. - Ale tam byłem bodaj na trzech treningach - zastrzega się napastnik z Zakliczyna - szybko, a było to w I klasie SP w mojej miejscowości, podjąłem treningi na miejscu. Pomógł mi przy podejmowaniu tej decyzji na pewno mój tata Władysław, grający jako napastnik w tym samym klubie. Pierwszym moim szkoleniowcem był Józef Kiszka, a kolejno potem Józef Panuś, po nim grający trener Robert Nowak, a ostatnio Stanisław Maniecki.
   Mając 15 lat grywał już w C-klasowym zespole dzisiejszego Jordana, rok później na B-klasowych boiskach, a ostatnio już w A-klasowym towarzystwie. W opinii szkoleniowca Jordana Stanisława Manieckiego, Janusz Matoga ma spory talent piłkarski, choć grywa chimerycznie. Potrafi oczarować każdego w jednym spotkaniu, by później znaleźć się w cieniu. W tegorocznych rozgrywkach myślenickiej A-klasy, w meczu u siebie z Rabą Dobczyce nabawił się groźnej kontuzji prawego stawu skokowego, sporo trwało leczenie i dlatego rozegrał jedynie 5 spotkań, zdobywając w nich 6 goli. Mówi o sobie, że stać go na więcej, że drzemią w nim jeszcze spore umiejętności. Podziwia z piłkarzy światowego formatu Zinedine Zidane'a za jego niebywały przegląd sytuacji na boisku, z krajowych graczy - Macieja Żurawskiego. - Muszę bezwzględnie poprawić kondycję - _deklaruje piłkarz. - Najwięcej bramek zdobywam uderzając piłkę głową. Potrafię wykorzystać swoje warunki fizyczne - 188 cm wzrostu i 84 kg wagi. Muszę też wyleczyć się do końca, a wtedy pokażę jeszcze na co mnie stać. Za trenera Nowaka grałem jako rozgrywający, teraz u Manieckiego występuję w ataku i 4 bramki zdobyte przeze mnie w Raciechowicach nie są zapewne ostatnimi w tej chociażby rundzie!
   Absolwent Liceum Gastronomicznego w Dobczycach - pracuje od pewnego czasu na dwie zmiany w zakładzie przetwórstwa drzewnego w Sieprawiu. Mimo to jest kluczowym graczem zespołu z Zakliczyna, który na razie znajduje się na 3. miejscu w tabeli, ustępując pola drużynom Pcimianki i Mogilan.
- Czaimy się za ich plecami - śmieje się łowca bramek z Zakliczyna - nas też bowiem interesuje awans do wyższej klasy rozgrywek._Tekst i fot. (ADOM)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski