MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jedna nieudana maska

Redakcja
Kronos, tytan, syn Uranosa i Gai – to był megaloman ponury i prawie doskonały. By zdobyć władzę nad światem, a miał spiżową pewność, że należy mu się ona, wykastrował ojca, słusznie zakładając, że ze strachu przed śmiesznością – ćwierkający falsetem ojciec ustąpi sam.

Paweł Głowacki: DOSTAWKA

By władzę utrzymać – własne dzieci połykał tuż po narodzinach, gdyż powiedziane było, że jedno z nich go zdetronizuje. I tak przepadli: Hestia, Demeter, Hera, Hades, Posejdon. Słowem – nie godził się na bycie bezwolnym, na bezwładne przyjmowanie wyroków losu. Nie chciał czekać, co mu życie przyniesie, nie chciał być marionetką, pokornie fikającą w takt mruczanda szarej codzienności. Ingerował w naturalny bieg rzeczy, "teatralizował” go nieziemskimi gestami, "inscenizował”, łamał reguły normalności "maskami” nienormalności: kaleczeniem ojca, żarciem niemowląt, seksem z własną siostrą Reą. Krasił codzienność kreacjami niecodziennej ciemności. Był skandalem. Tak. Był artystą. Tak. Do czasu.

W opowieściach szczęśliwców, co znają już rękopis "Kronosa” – intymnych notatek, które Witold Gombrowicz robił tuż obok pisania "Dziennika” oficjalnego – wybijają się pojęcia "buchalteria” i "codzienność”. "Kronos” więc – marna kupka kartek różnej wielkości. Litery jakby kwadratowe, szare, bez urody, i słowa, co nie chcą złożyć się w zdanie porządne, czyli w coś więcej, niż tylko w jałową kalkę spraw dnia lub nocy. Jak bolało – litery "b”, "ó” i "l” się postawiło. Jak był głód – słowa "głód” się użyło. Seks – to "seks”, lęk – to "lęk”, cierpienie – "cierpienie”. I tak ze wszystkimi paprochami życia. Ponoć tym jest "Kronos” – pokorną buchalterią codzienności, intonacyjnie martwą wyliczanką, mozolnym katalogiem, kleconym dłonią pasywną. Nie skandalem. Rezygnacją.

To mówią szczęśliwcy i dodają, że gdy w maju "Kronos” pojawi się w druku – trzeba go będzie czytać równolegle z "Dziennikiem”. Słusznie prawią, ale też dwoje z nich konieczność lektury równoległej argumentuje zdumiewająco. W tekście "Pośmiertna prowokacja Gombrowicza” z kłopotliwym entuzjazmem odnotowują oni, że Gombrowicz był człowiekiem. To znaczy – doznawał tego, czego każdy z nas doznaje dzień w dzień. Racja. Kłopot jednak w tym, że nie bardzo wiadomo, jak się do tego odkrycia ustosunkować. Ale mniejsza z tym. Zestawiając anorektyczną suchość "Kronosa” z ciałem "Dziennika”, będącym zawrotną konstelacją "masek” ulepionych z polszczyzny niepowtarzalnie finezyjnej, powiadają: "Teraz dostajemy zapis tego, co zostaje po zrzuceniu wszystkich masek”. Czyli: "Lekcję życia bez złudzeń. Lekcję tragiczną. Bezcenną”.

W istocie – jest dokładnie odwrotnie. Bezcenność "Kronosa” to jego brak litości w ukazaniu, że gdy masek się nie nałoży – niewiele zostaje z codzienności, nic zgoła. Bo, jak uczy klasyk, czyjekolwiek intymne demony – ból, lęk, bezradność, seks – niezmienione w opowieść, nieobrócone w niecodzienny skandal języka, inaczej zwany literaturą, a tylko odnotowane w kajecie księgowego – nieuchronnie zmierzają do nieistnienia. Tak, "Kronosa” czytać będzie trzeba równolegle z "Dziennikiem” – by zobaczyć jak za sprawą "masek” intonacyjnych to, co intymne, obraca się w powszechne, jak wyłazi poza czas konkretny, jak przestaje być czyimś prywatnym jęczeniem w kratkę konfesjonału lub w lekarskim gabinecie, a staje się przestrogą, pocieszeniem bez taniej nadziei, portretem nieusuwalnej bezradności, albo przypomnieniem, że ciemność nie jest błędem świata, a świata zasadą, od której nie wolno odwracać głowy.

Homer mawiał, że bogowie przędą nieszczęścia, byśmy mieli co opiewać. Mallarmé dodał: "Wszystko na świecie istnieje po to, by skończyć się książką”. Czy tak? Jedno pewne: świat istnieje nie po to, by go kalkować słówkiem płaskim. A Kronos? Przegrał. Nie wyszła mu ostatnia "maska”. Miast małego Zeusa, żona dała mu do połknięcia owinięty pieluchą kamień. "Maska” nieudana to brak "maski”. Kronos znów był jak każdy. I jak każdy – zniknął wraz ze swymi bólami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski