Bilety na ten wieczór wyprzedane były od tygodni, a dostawione krzesła i stojący pod ścianami słuchacze dodatkowo potwierdzali nieustającą popularność Andrzeja Sikorowskiego i uznanie dla jego piosenek.
On sam lubi mówić o sobie „tekściarz i układacz melodyjek”, co nie zmienia faktu, że osiągnął w tym mistrzostwo, które wyniosło te piosenki do poziomu Sztuki. Oczywiście wiele z nich – włącznie z tymi powstałymi jeszcze w latach 70., w początkach kariery Grupy Pod Budą – wybrzmiało w Filharmonii. Towarzyszyli Jubilatowi, jak w czasie, gdy fetował swoje 60. urodziny w Radiu Kraków, wirtuoz gitary Jacek Królik i kontrabasista Tomasz Kupiec, ale przede wszystkim zachwycała swym śpiewem Maja Sikorowska, którą w greckim repertuarze wspierali muzycy tria Kroke. Słuchanie jej to ogromna przyjemność, czemu nieraz dawała wyraz publiczność.
Rzecz jasna, nie brakło i piosenek, w których Jego Krakowskość Andrzej Sikorowski odnosił się do swego miasta. „Ja to miasto od innych wolę” – wyznaje w jednej z piosenek. Teraz, gdy z Rząski powrócił do samego centrum Krakowa, może też śpiewać „biorę prysznic i patrzę na Planty”, która to piosenka pewnie trafi na nową płytę artysty.
Z okazji podwójnego jubileuszu otrzymał Andrzej Sikorowski także dyplom od ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego, odczytany przez posła Jerzego Fedorowicza, który od siebie dołożył prezent pozwalający na wzniesienie toastu, wszak do wspomnianych jubileuszy dojdzie za kilka miesięcy i trzeci – 35-lecie ślubu Chariklii i Andrzeja Sikorowskich. Andrzeju, tak trzymaj!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?