Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jerzmanowice. Sceny ze sceną, czyli kłopotliwy podział funduszu sołeckiego i nieporozumienia z zebraniem wiejskim

Barbara Ciryt
Barbara Ciryt
Scenę w Jerzmanowicach zaczęto budować w 2018 roku od muru oporowego w sąsiedztwie szkoły. Na tym pierwszym etapie prace utknęły. Okazało się, że inwestycja jest bardzo kosztowna
Scenę w Jerzmanowicach zaczęto budować w 2018 roku od muru oporowego w sąsiedztwie szkoły. Na tym pierwszym etapie prace utknęły. Okazało się, że inwestycja jest bardzo kosztowna Fot. Barbara Ciryt
Podział pieniędzy z funduszu sołeckiego przysporzył kłopotów w Jerzmanowicach. Wszystko wskazuje na to, że planowana od kilku lat inwestycja w scenę plenerową przerosła wyobraźnię. Pieniędzy jest na nią o wiele za mało, a nieporozumienia się piętrzą.

FLESZ - ZUS weryfikuje wypłacane świadczenia antykryzysowe

Budowę zadaszonej sceny w Jerzmanowicach wymyślono przed laty, żeby organizować imprezy, występy, uroczystości. Miała powstać na terenach rekreacyjnych w centrum wioski w sąsiedztwie remizy, szkoły i boiska. - Dwa lub trzy budżety sołeckie miały wystarczyć na budowę tej sceny - powtarzają mieszkańcy. Obecnie budżet sołecki wynosi 44 tys. zł na rok.

Z koncepcji wykonanej w 2017 roku oraz projektu i kosztorysu z 2018 roku wynika, że zaplanowano scenę za 369 tys. zł, a do tego na 180 tys. zł oszacowano zagospodarowanie terenu wokół sceny. Sołtys Stanisław szlachta na ostatnim zebraniu wiejskim oświadczył, że o tak wielkich kosztach nic nie wiedział, członkowie Rady Sołeckiej w Jerzmanowicach utrzymują to samo. Ale zgodnie z tym kosztorysem pierwsze pieniądze z funduszu sołeckiego na realizacje sceny wydawali już w ostatnim roku poprzedniej kadencji.

- Z dokumentów, które są w gminie wynika, że do tej pory na scenę wydano 44,5 tys. zł, z tego 13 tys. zł na dokumentację, 1 tys. zł na kosztorys oraz 30,5 tys. zł na I etap prac - remont chodnika i obrzeża sceny i wykonanie muru oporowego - mówi jedna z urzędniczek.

W obecnej kadencji samorządu na te scenę nie wydawano pieniędzy. - Realizacja tak kosztownej inwestycji mija się z celem. Przenośną scenę można wypożyczyć i ustawić za 3 tys. zł. A duże uroczystości organizuje się raz w roku, więc wypożyczanie jej przez 10 lat może kosztować 30 tys. zł, to jaki jest sens budować scenę za 369 tys. zł, kiedy taka inwestycja się wróci? - mówi Tomasz Gwizdała, wójt Jerzmanowic-Przegini.

Jednak o podziale pieniędzy decydują mieszkańcy na zebraniu wiejskim. Zebranie powinno się odbyć przed końcem września, żeby podzielić fundusz sołecki na przyszły rok i określić zadania do wykonania, bo inaczej część część pieniędzy przepadnie. To dlatego, że 20, 30 lub 40 proc. (w zależności od zamożności gminy) funduszu sołeckiego pochodzi z budżetu państwa. - Zależy nam, żeby wykorzystywać pieniądze zewnętrzne, wiec zabiegam razem z radnymi o terminowy podział zadań w funduszu sołeckim, bo naszej gminy nie stać na zwracanie pieniędzy - mówi wójt.

Sołtys Jerzmanowic Stanisław Szlachta zwołał zebranie i w planował dalsze finansowanie scenę. Jednak wielu ludzi nie chce o tym słyszeć. Już ze zwołaniem zebrania były kłopoty. Zwyczajowo odbywa się w niedziele po mszy o godz. 12. Tym razem sołtys zrobił zebranie w sobotę po południu i przyszła na nie garstka ludzi.

- Było ze 20 osób, nie wszyscy z naszego sołectwa, a wieś liczy około 3 tysiące mieszkańców - mówi Damian Niedziółka, radny i mieszkaniec Jerzmanowic. - Padły propozycje sołtysa, żeby z funduszu sołeckiego, 14 tys. zł dać na remonty dróg, 10 tys. zł dla organizacji pozarządowych KGW i OSP, 5 tys. zł na organizację dożynek, a 15 tys. zł na scenę. Te ostatnia propozycję kwestionowaliśmy - mówi Niedziółka.

Wiceprzewodniczący Rady Gminy Grzegorz Seweryn zawnioskował, aby zamiast na scenę pieniądze wydać na prace adaptacyjne w świetlicy na poddaszu w szkole. - Jako radni z Jerzmanowic poparliśmy to, bo jeśli będzie wkład ze strony sołectwa, to łatwiej przekonamy na sesji innych radnych, żeby przekazać więcej pieniędzy na tę świetlicę - mówią jerzmanowiccy radni Damian Niedziółka i Konrad Gzyl.

- Budowę sceny kiedyś popierało wiele osób, ale nie za tak wielkie pieniądze. Taka inwestycja byłaby możliwa, gdyby było na nią dofinansowanie zewnętrzne i została wybudowana kompleksowo. Realizowanie jej przez długie lata przeznaczając po kilkanaście tysięcy złotych rocznie mija się z celem - dodaje radny Gzyl.

Z sołtysem - mimo prób - nie udało nam się dodzwonić. Natomiast Maria Adamczyk z Rady Sołeckiej w Jerzmanowicach podkreśla, że z budą sceny są niepotrzebna nieporozumienia. - Nie wiedziałam, że kosztorys tej inwestycji jest tak duży - mówi. A jednocześnie przyznaje, że wiedziała o rozpoczętej realizacji zadania. - Jestem przeciwna takiej drogiej scenie. Gdy rozpoczynało się zadanie mówiono nam o kosztach dwóch budżetów sołeckich, co dawałoby kilkadziesiąt tysięcy - twierdzi Maria Adamczyk.

Ostatecznie na zebraniu nie udało się przegłosować podziału pieniędzy z funduszu sołeckiego, bo padł wniosek przerwanie zebrania. 8 mieszkańców głosowało za przerwaniem, a 8 przeciw i 1 osoba się wstrzymała. Wniosek nie przeszedł, zebranie powinno być kontynuowane, ale sołtys Stanisław Szlachta pozbierał swoje dokumenty i wyszedł, a z nim kilka innych osób.

Kolejne zebranie zwołali radni, bo chcą zdążyć podzielić fundusz sołecki, żeby nie przepadły pieniądze z budżetu państwa. Zebranie będzie w środę 31 września o godz. 18.

Wizytacja zmodernizowanych dróg w Jerzmanowicach, na których wykonywano prace w ramach rządowego Funduszu Dróg Samorządowych

Odnowione drogi w Jerzmanowicach. Modernizacja trzech ulic z...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski