Damian Lickiewicz (przy piłce) jesienią był jednym z wiodących graczy w MKS Trzebinia Siersza FOT. JERZY ZABORSKI
IV LIGA PIŁKARSKA. MKS Trzebinia-Siersza (8) pokazał w pierwszej części rozgrywek dwa oblicza, przy czym to lepsze na finiszu, udowadniając, że stać go na nawiązanie walki z faworytami, a do tego odniósł sukces w Pucharze Polski
Drużyna z Trzebini zaczęła sezon od pewnej wygranej na wyjeździe z Lotnikiem Kryspinów (3-0). Trener Marcin Kasprzyk zwrócił jednak wówczas uwagę, że rywal nie był zbyt wymagający w przeciwieństwie do kilku następnych. Kalendarz nie był specjalnie łaskawy dla trzebinian, którym w pierwszej fazie rundy jesiennej przyszło grać z faworytami, po kolei z Mogilanami (2-4), Przeciszovią (2-2), Hutnikiem Nowa Huta (1-2) i Orłem Balin (0-1).
Nie były to jednostronne pojedynki, piłkarze MKS nie ustępowali rywalom, ale proste błędy w obronie i brak skuteczności sprawiały, że musieli godzić się ze stratą punktów. Trenera Kasprzyka o ból głowy przyprawiała szczególnie gra podopiecznych w tyłach. W Nowej Wsi przegrali (0-2) po dwóch ewidentnych błędach i nic nie pomogło, że przez większość meczu prezentowali się lepiej od gospodarzy. Zła passa trwała do 7 kolejki. Po czterech porażkach z rzędu przełamali ją, remisując z Garbarzem w Zembrzycach (2-2), ale potem znów ulegli Halniakowi Maków Podhalański (1-2). -Na pewno jest to drużyna, którą stać na więcej. Potrzebuje jednak impulsu, a takim może być zmiana szkoleniowca - stwierdził trener Kasprzyk, który po meczu z Halniakiem zgłosił rezygnację.
W następnej kolejce w trybie awaryjnym na ławce trenerskiej zasiadł wiceprezes klubu Jacek Pająk i okazało się, że miał szczęśliwą rękę. Trzebinianie przywieźli komplet punktów z Kleczy po wygranej nad Iskrą (1-0).
Potem zespół przejął trener Robert Moskal. Szkoleniowiec, który w poprzednich sezonach prowadził drużyny I ligi i ekstraklasy podjął się pracy z IV-ligowcami - jak powiedział z sentymentu do Trzebini, w której kiedyś był piłkarzem, a potem szkoleniowcem. Pod jego wodzą w sześciu meczach MKS wywalczył 13 punktów, wygrywając 4 mecze, 1 remisując i ponosząc 1 porażkę. Trener Moskal skupił się przede wszystkim na poprawieniu gry obronnej i dość szybko przyniosło to efekty. W czterech meczach trzebinianie zagrali na zero w tyłach. Nie tylko nie tracili bramek, ale także zaczęli strzelać, czym dotkliwie przekonały się zespoły IKS Olkusz (5-0) czy Sokoła Przytkowice (3-0). Jedyną porażkę trzebinianie ponieśli z Karpatami Siepraw (0-1) w meczu kończącym jesienną część rozgrywek. - Myślę, że cel, jaki był zakładany, gdy obejmowałem zespół, został osiągnięty - powiedział trener Moskal przed odejściem do I-ligowej Sandecji Nowy Sącz.
Dodajmy jeszcze, że w finale Pucharu Polski na szczeblu chrzanowskiego pokonali Orła Balin po rzutach karnych i było to udane zwieńczenie obiecującej końcówki rundy jesiennej. W meczu finałowym PP, jak i w spotkaniu rozegranym awansem z rundy wiosennej z Lotnikiem Kryspinów (0-0) piłkarze MKS grali znów pod pieczą Jacka Pająka.
Trzebinia-Siersza
Miejsce: 8
Punkty: 22; bramki: 27-21
Zwycięstwa: 6; remisy: 4; porażki: 7
Dom
Punkty: 9; bramki: 11-8
Zwycięstwa: 2; remisy: 3; porażki: 3
Wyjazdy
Punkty: 13; bramki: 16-13
Zwycięstwa: 4; remisy: 1; porażki: 4
Najwyższe zwycięstwa:
z IKS Olkusz 5-0
z Lotnikiem i Sokołem 3-0
Najwyższa porażka:
z Mogilanami 2-4
(BK)
Bogusław Kwiecień
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?