Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeśli chcesz ścieżek rowerowych, jesteś zwolennikiem igrzysk

Grzegorz Skowron
Fot. Andrzej Banaś
Kontrowersje. O ważności niedzielnego referendum w Krakowie zdecyduje frekwencja. Mogą ją poprawić osoby, które popierają miejskie inwestycje, ale nie chcą zimowych igrzysk.

Nie wypowiesz się w sprawie tego, czy Kraków powinien być organizatorem zimowych igrzysk w 2022 roku? Nie szkodzi. Jeśli tylko zagłosujesz za lub przeciw budowie metra albo w sprawie rozbudowy ścieżek rowerowych czy miejskiego monitoringu, możesz przyczynić się do tego, że referendum w sprawie igrzysk wygrają zwolennicy zorganizowania tej imprezy w Krakowie.

"Referendalna pułapka olimpijska" - przeczytaj komentarz autora >>

Ten absurd jest możliwy za sprawą sposobu wyliczania frekwencji w referendum lokalnym. – Liczona jest jako jedna dla wszystkich pytań. Nie ma innej możliwości – tłumaczy Jakub Michalak, przewodniczący Miejskiej Komisji Referendalnej w Krakowie.

Potwierdza to Andrzej Ślęczek z krakowskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego. – W przypadku referendum frekwencja podawana jest na podstawie wyjętych z urny ważnych kart do głosowania – mówi przedstawiciel KBW w Krakowie.

Co to oznacza? W niedzielę krakowianie (oprócz udziału w wyborach do Parlamentu Europejskiego) mogą uczestniczyć w referendum lokalnym i odpowiedzieć na pytania dotyczące igrzysk w 2022 roku, a także budowy metra, moni­toringu i ścieżek rowerowych. Cztery pytania dostaną na jednej karcie do głosowania.

Przy każdym z pytań można opowiedzieć się za lub przeciw. Brak jakiejkolwiek odpowiedzi lub postawienie krzyżyków w obu kratkach (przy „tak” i przy „nie”) będzie oznaczał oddanie nieważnego głosu. Ale i on będzie liczony do frekwencji. Ma to ogromne znaczenie, bo referendum jest ważne, gdy frekwencja wyniesie co najmniej 30 proc. W euro­wy­bo­rach nie ma ona znaczenia.

– Wyniki dla każdego z pytań będą jednak wyliczane osobno – podkreśla Bogusław Kośmider, przewodniczący Rady Miasta Krakowa. Dzięki temu może się okazać, że np. krakowianie chcą budowy metra, ale sprzeciwiają się instalowaniu kolejnych kamer monitoringu czy organizacji igrzysk.

To jednak tylko teoria. W praktyce w referendum uczestniczą głównie zwolennicy celu, dla jakiego jest ono przeprowadzane. Jeśli dotyczy odwołania radnych czy wójta, to głosować idą przede wszystkim przeciwnicy urzędujących władz. Stąd bardzo często takie plebiscyty są nieważne, bo do 30-procentowego progu frekwencji jest daleko.

Gdy referendum odbywa się w konkretnej sprawie, biorą w nim udział głównie ci, dla których ta sprawa jest ważna. Ale i w takim przypadku trudno jest o to, aby przy urnach pojawił się prawie co trzeci wyborca.

W Krakowie mamy nieco inną sytuację, bo referendum dotyczy czterech różnych dziedzin. Dzięki temu głosować mogą pójść zwolennicy igrzysk, ale też chcący jeździć do pracy metrem lub rowerem oraz uznający, że więcej kamer w mieście poprawi bezpieczeństwo.

Problem mają jednak wszyscy, którzy jedną ideę popierają, a innej są przeciwni. Oni chcieliby uczestniczyć tylko w głosowaniu ważnym dla siebie, a w innych już nie.

Jednak w myśl obowiązujących przepisów jest to niemożliwe. Nawet jeśli nie oddadzą głosu w sprawie igrzysk, bo chcą tylko więcej ścieżek rowerowych, to i tak poszerzą grupę zwolenników przyznania naszemu miastu organizacji tej imprezy w 2022 r. Bo ich głos – choć nieważny w sprawie igrzysk – zostanie policzony do frekwencji. Mogą oczywiście zagło­sować przeciwko, ale to też nie zmienia frekwencji, a w takich głosowaniach zwolenników zwykle jest więcej niż przeciwników.

Nietrudno więc wyobrazić sobie sytuację, w której oficjalne wyniki referendum świadczą o poparciu krakowian dla igrzysk olimpijskich , choć w rzeczywistości będzie ono niewielkie.

W skrajnym przypadku – przy założeniu, że frekwencja nieco przekroczy wymagane 30 procent i nieco ponad połowa głosów będzie ważna – wystarczy, że igrzyska poprze niespełna 8 procent krakowian uprawnionych do udziału w referendum, by zostało ono uznane za wiążące. A tym samym, by wygrali zwolennicy zorganizowania pod Wawelem najważniejszych zawodów w sportach zimowych i wydania na ten cel miliardów złotych.

Jednak taki sam wynik, na korzyść przeciwników idei olimpijskiej i związanych z nią inwestycji nie tylko sportowych, może obalić pomysł na igrzyska w Krakowie.

Napisz do autora:
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski