Jest takie rondo...

Przy ul. Wojska Polskiego w Wadowicach

Rondo wybudowano pod koniec lat dziewięćdziesiątych i stanowi ono jeden z łączników wadowickiej obwodnicy. Przejeżdżają przez niego kierowcy, korzystający z drogi krajowej w kierunku Zatora. Od początku ma fatalną sławę. - Jest za małe i za ciasne - nie mają wątpliwości kierowcy.
O ile samochody osobowe nie mają problemu z pokonaniem ronda, to taki mają kierowcy ciężarówek, których - z powodu oddania do użytku kolejnego etapu obwodnicy - jest coraz więcej w tym rejonie. Dla ciężkich i długich samochodów ciasne i wąskie rondo na drodze krajowej to prawdziwy horror. Efekty widać na miejscu. W tej chwili połamanych i powyginanych jest kilkanaście słupków, rozgraniczających jezdnię od chodników. Na rondzie dochodzi także do poważniejszych zdarzeń. W ub. roku wywróciła się tam ciężarówka i na drogę wysypało się kilka ton żwiru.
- Każdego roku wymieniamy tam kilkanaście, a____nawet kilkadziesiąt słupków - mówi jeden z pracowników Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Rondo wybudował przed laty Urząd Miejski, a obecnie jest ono w zarządzie GDDKiA. Zdaniem rzecznika magistratu Stanisława Kotarby, wbrew pozorom rondo uchodzi za bezpieczne. - Wostatnich latach nie doszło na nim do żadnego wypadku. Nie jestem znawcą tematu, ale wiem, że rondo celowo zostało wten sposób zaprojektowane, aby spowalniać ruch. I____przez lata zadawało egzamin. Te uszkodzenia słupków to efekt nieostrożnej jazdy kierowców samochodów ciężarowych - mówi rzecznik, ale po szczegóły odsyła do projektanta ronda.
Jednak z informacji Stanisława Kotarby wynika, że po zakończeniu budowy trzeciego, ostatniego etapu obwodnicy północnej miasta, GDDKiA zmieni profile ronda przy ul. Wojska Polskiego. Ma być ono szersze i tym samym wygodniejsze do pokonania dla kierowców tirów.
Warto zaznaczyć, że najnowsze rondo na obwodnicy, wybudowane 2 lata temu przy ul. Batorego, ma już zupełnie inne parametry i nie dochodzi na nim do podobnej demolki.
(GM)