27-letnia Słowenka Marina Cvetanović kontrakt podpisała w piątek FOT. (KOW)
- Polski, angielski?
- Jestem tutaj dopiero kilka dni, więc wybieram angielski. Na razie (uśmiech).
- Rozumiem, że zamierza Pani nauczyć się naszego języka?
- Zamierzam. Zawsze, kiedy grałam poza granicami swojego kraju, starałam się rozumieć przynajmniej tyle słów, ile wystarczało, żebym mogła dobrze współpracować z zespołem. Tutaj będę występować do końca sezonu, więc na pewno nad językiem polskim popracuję.
- Pochodzi Pani ze Słowenii, ale ma za sobą także występy we Włoszech czy Francji. Lubi Pani zimę?
- Zima? Hmm, trafił pan tym pytaniem w mój słaby punkt (śmiech). Wiedziałam, że zimą w Muszynie będzie bardzo zimno, ale nie spodziewałam się, że przekonam się o tym tak od razu po przyjeździe.
- A wkrótce poczuje Pani jeszcze większe mrozy. I śniegu też będzie więcej.
- Tak, wiem. No, ale co? Poradzę sobie z tym. Wszystko będzie na pewno OK.
- Co tak naprawdę wie Pani o polskiej Orlen Lidze?
- To będzie mój pierwszy sezon w waszym kraju, więc wielu rzeczy będę na ten temat dopiero się dowiadywać. W każdym razie nawet nie grając w Polsce, zdawałam sobie sprawę, że poziom siatkówki jest tutaj naprawdę dobry. A teraz będzie okazja, żeby samej się o tym przekonać. Z biegiem czasu będę wiedzieć jeszcze więcej.
- Ostatnio broniła Pani barw rumuńskiego klubu Stiinta Bacau. Propozycja z Muszyny były jedyna, czy miała Pani inne oferty?
- Tak naprawdę, to zamierzałam z Rumunii wrócić do domu. I kiedy podjęłam już nawet taką decyzję, pojawiła się oferta z Muszyny. Pomyślałam nad nią, zdecydowałam się ją przyjąć i oto jestem.
- I jak się Pani czuje w nowym zespole? We wtorek z wysokości trybun oglądała Pani mecz Pucharu CEV. Kibice miło Panią przyjęli.
- Nowe koleżanki także. To było naprawdę przyjemne uczucie. Jestem tutaj dopiero kilka dni, a od razu czuję się naprawdę dobrze. Już teraz myślę, że będzie mi się tutaj fajnie pracować. Widziałam salę, gdzie gramy, trenujemy i niektóre miejsca w mieście też. Podoba mi się w Muszynie.
- W poprzednim sezonie na Pani pozycji dla muszynianek grała Sanja Popović.
- Tak, wiem, znam tę siatkarkę.
- Chorwacka atakującą czasami była nie do zatrzymania. Pani będzie jeszcze lepsza?
- Odpowiem tak: mówimy o Sanji Popović, więc to będzie bardzo trudne zadanie. To dobra zawodniczka. Ja jednak zawsze staram się dawać z siebie jak najwięcej z tego, co we mnie najlepsze. Mam nadzieję, że to wystarczy, by być ważną częścią mojej nowej drużyny.
Rozmawiał Łukasz Madej
Waleczna dziewczyna
* Paulina Maj, libero muszynianek: -"Mari" szybko weszła do zespołu.To uśmiechnięta i jednocześnie waleczna dziewczyna. Ciężko pracuje od początku pobytu tutaj. Nie narzeka. Marina to taki pozytywny kop dla każdej zawodniczki z naszego zespołu. Cieszymy się, że mamy w końcu dwunastą siatkarkę.
* Bogdan Serwiński, trener: - To solidna zawodniczka. Jej transfer oznacza dla mnie większe pole manewru taktycznego. Już nie będę musiał kombinować, jak zaskoczyć przeciwnika i przesuwać zawodniczki z przyjęcia na atak. Jestem przekonany, że Marina będzie naszym dużym wzmocnieniem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?