Interwencje
- Jechałem z prędkością nieco mniejszą niż dozwolona na znakach - relacjonuje. - W pewnej chwili poczułem się jak podczas gradobicia: maska i dach aż brzęczały od grysu, rozrzucanego kołami poprzedzającego mnie samochodu. Zanim zdążyłem zwolnić, żeby oderwać się od niego - usłyszałem głośne łupnięcie i zobaczyłem, że moja przednia szyba przecięta jest długą rysą.
Uderzenie niewielkiego kamienia spowodowało pęknięcie długości mniej więcej 30 cm. Czyli: szkodę o wartości 380 zł. - Tyle kosztowała nowa szyba - wraz z montażem.
Poszkodowany nie zamierza szukać kogoś, kto zwróci mu pieniądze. - Bo co mi winien kierowca, spod auta którego wyleciał kamień? - zapewnia. - To był nowy mercedes z fabrycznymi "fartuchami" przy tylnych kołach, jechał, jak ja, powoli. Więc jaka jest jego odpowiedzialność? Mógłbym zgłosić szkodę w PZU, bo mam autocasco, ale obawiam się, że skórka nie będzie warta wyprawki: przecież stracę zniżki, które mam w maksymalnej wysokości. Wiem, że mogłem zatrzymać się, wezwać policję, poprosić o spisanie protokołu i żądać pokrycia strat w firmie prowadzącej roboty drogowe - ale jechałem na umówione spotkanie, nie mogłem sobie pozwolić na stratę czasu. Teraz też nie bardzo mi się uśmiecha wysyłanie pism, użeranie się z urzędnikami.
Więc w czym rzecz? Ano w tym, że nawet roboty drogowe można prowadzić tak, jak odbywa się to w cywilizowanych krajach. Gdzie robotnicy potrafią po sobie posprzątać, gdzie nie stosuje się technologii zakładającej, że luźny grys musi być wprasowany w asfalt kołami samochodów... Gdzie po prostu szanuje się użytkownika drogi.
(HAUS)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?