Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kasia Kowalska "Gemini" (75)

Redakcja
Po upadku komuny zaczęła się w Polsce wielka ofensywa śpiewających pań.

Niezapomniane płyty polskiego rocka

Pierwszym jej sygnałem był sukces, jaki odnieśli Hey i Katarzyna Nosowska. A ponieważ szczecinianie w dużej mierze zawdzięczali go pomysłom Katarzyny Kanclerz (szefowej opiekującego się nimi Izabelin Studio), to nie ma co się dziwić, że Kanclerz postanowiła pójść tym samym tropem i zaczęła się rozglądać za innymi kandydatkami na gwiazdy. I tak się złożyło, że w 1993 roku trafiła na imprezę z okazji "Dnia Dziecka" w Stodole w Warszawie, a tam weszła na scenę oraz zaśpiewała bardzo urodziwa i zgrabna brunetka - Kasia Kowalska. Musiała to zrobić znakomicie, bo niewiele później otrzymała propozycję podpisania kontraktu z firmą Kanclerz.
Kasia Kowalska urodziła się 13.06.1973 w podwarszawskim Sulejówku. Tylko z lekką przesadą można stwierdzić, że zanim zaczęła mówić, już sobie coś nuciła. Gdy dorosła na tyle, aby nosić mundur zucha (zuszki), wzięła udział w konkursie piosenki dla druhenek i go wygrała. Podobno później, kiedy dopadł ją czas młodzieńczego buntu, pewnego dnia ostrzygła się na łyso i pojechała do Jarocina. W tym też czasie zaczęła śpiewać z różnymi zespołami. Najpierw całkiem amatorskimi, a potem już poważniejszymi (Human, Fatum, Hetman, Piersi, Talking Pictures, Evergreen). No a tuż przed swoimi dwudziestymi urodzinami, pojawiła się na wspomnianym już koncercie w Stodole, co w efekcie doprowadziło do wydania albumu "Gemini".
Od razu, aby uprzedzić głosy powątpiewania, napiszę wyraźnie - "Gemini" to płyta prawdziwie rockowa, a dokładniej blues-rockowa. Zaczyna ją bardzo potężny, klasycznie hard-rockowy (zeppelinowski) utwór tytułowy. Zaraz potem robi się pastelowo na początku, a w podstawowej części iście heavy. To przeszywająco wyśpiewane "Wyznanie". Trójka - "Jak rzecz" - porusza i wije się jak wąż. Następny temat to zaśpiewana po angielsku ballada "Heart Of Green". Zaraz potem robi się prawie psychodelicznie. Oto "Oto ja" - nastrojowa pieśń sporej urody. Uwaga, uwaga, teraz nadchodzi szóstka! Nadchodzi arcydzieło - jedna z najpiękniejszych ballad naszego rocka - trzyminutowe pytanie: "Kto może to dać?". Z kolei siódemka to blues "I Never Loved A Man". Jest O.K. "Do złudzenia" - 8 - właściwie do złudzenia (nastrojem) przypomina "Wyznanie", a "Cukierek - mój dawca słodyczy" (9) to drugie (jeśli chodzi o ciężkość) "Gemini". Następne trzy tematy Kasia śpiewa znów po angielsku. Najpierw idzie pyszna wersja hipnotycznego "No Quartera" Led Zeppelin, potem akustyczne "This Time" i wreszcie 10-min. blues "I Need You". No a kodą całości jest tylko bardzo dobre (cóż, oryginał jest po prostu zbyt wielki) wykonanie "czegoś" o tytule - "Dziwny jest ten świat". Podsumowując: Ależ debiut!
Jerzy Skarżyński, "Radio Kraków"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski