Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katarzyna Puzyńska „Pokrzyk”. Recenzja książki

Wlodzimierz Jurasz
Wlodzimierz Jurasz
Fot. Archiwum
W słynnym Lipowie Katarzyny Puzyńskiej dochodzi do kolejnych zbrodni.

WIDEO: "Co za akcja!" z piłkarzem Wisły Kraków Pawłem Brożkiem

Bo to zła kobieta była… A więc: zemsta, poczucie winy, nienawiść, zdrada, skomplikowane układy erotyczno-małżeńskie, metafizyczna klątwa, w końcu obłęd… Tak przedstawia się tło kryminalnej intrygi w najnowszej powieści Katarzyny Puzyńskiej zatytułowanej „Pokrzyk”, kolejnej pozycji w serii fabuł rozgrywających się w okolicach Lipowa. Miejscowości fikcyjnej, acz podobnie przerażającej natężeniem zbrodni jak Sandomierz ojca Mateusza Żmigrodzkiego. Oczywiście zbrodni całkowicie wymyślonych.

Tytułowy „pokrzyk” to seria wydarzeń, do jakich dochodzi w okolicach Lipowa, notabene po wielu latach, wskutek krzyku, jaki wydawał z siebie ginący w pożarze (podpalony?) młody chłopak; seria zagadkowych śmierci, w które zamieszani są także miejscowi funkcjonariusze policji.

Takie zagadki, powiązane z innymi, nierozwikłanymi tajemnicami z przeszłości, kiedy w dodatku okazuje się, że nie wszyscy są tymi, za kogo się podają, dają spore możliwości fabularne, zwłaszcza autorowi tak sprawnemu jak Katarzyna Puzyńska. Co ważne, choć to już jedenasta pozycja w cyklu „lipowskim”, można spokojnie czytać ją jako pierwszą – i zapewne nie ostatnią, jako że w finale pojawia się kolejna tajemnica, będąca ewidentnie zapowiedzią powieści następnej.

Katarzyna Puzyńska, pisująca również reportaże z życia policjantów, wspomagająca Fundację Pomocy Wdowom i Sierotom po Poległych Policjantach, zna się na rzeczy, co dodaje realizmu opisywanym przez nią postaciom gliniarzy. Jest jednak także nieodrodnym dzieckiem swoich czasów.

Powieść chwilami wydaje się za długa, wręcz przegadana, ale takie są wymogi współczesnych wydawców; klient księgarni musi dostać do ręki odpowiednio gruby tom, by wiedział za co płaci. Po drugie „Pokrzyk” to kolejny (nie pierwszy i nie jedyny) dowód na to, jak język celebrytów i polityków psuje nawet język literatury. W powieści co i rusz pojawia się natrętna „osoba”: może nie jestem normalną osobą; jestem osobą, która nie lubi…; Joanna nie wydawała się szczególnie interesującą osobą; wyglądało na to, że jest niebezpieczną osobą… Kurcze, czy nie można powiedzieć normalnie: wyglądało na to, że jest niebezpieczna?

Katarzyna Puzyńska „Pokrzyk”, Prószyński i S-ka 2019, 604 str.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski