Śmierć 96 osób stała się paliwem sporu politycznego. Momentami brutalnego, często żałosnego. Jedna strona oskarża drugą o działanie promoskiewskie.
W skrajnym modelu tej opowieści Donald Tusk miał sprzymierzyć się z Władimirem Putinem, by zabić prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Słabym punktem tej teorii jest brak dobrej odpowiedzi na pytanie - po co mieliby to robić? Co ciekawe Rosja w ogóle jest stałym elementem różnych politycznych opowieści, bowiem w innym sporze, bohaterem prorosyjskim, a czasem nawet „ruskim agentem” jest Antoni Macierewicz, główny twórca tak zwanej „religii smoleńskiej”.
Gdyby poważnie potraktować polskie spory polityczne mogłoby się okazać, że wszyscy politycy są na pasku Kremla, co zresztą tylko na pierwszy rzut oka wydaje się być takie absurdalne, bo skoro nasz polityczny spór jest tak mało produktywny, a w przeważającej części wręcz paraliżujący, to rzeczywiście może jest tak, że zadowolona z tego jest tylko Rosja.
Dla mnie katastrofa smoleńska jest smutnym dowodem na słabość państwa i na to jak lekceważymy organizację i procedury. Przeważnie nawet potrafimy nazwać rzeczy po imieniu. Umiemy stworzyć sensowne ramy, w których państwo powinno się poruszać. Potem jednak nie potrafimy, albo nie chcemy, w tych ramach funkcjonować. Ta niefrasobliwość czasami ma swoje dobre strony, zwłaszcza w czasach chaosu i wielkich zmian. W czasach pokoju bywa zabójcza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?