Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kiedyś siatkówka, teraz futbol

Andrzej Domagalski
Fot. Andrzej Domagalski
Jeszcze w liceum i na studiach odnosił spore sukcesy jako zawodnik. Dorosłe życie to praca w Krakowie i... klub Raba Dobczyce, gdzie grał, trenował i przygotowywał boisko.

Do miasta nad Rabą zawitał 42 lata temu. W dorosłe życie wyruszył z rodzinnego Skarżyska-Kamiennej do Podwawelskiego Grodu, gdzie studiował na Akademii Ekonomicznej, tam też poznał swoją przyszłą małżonkę - Ziutkę z Dobczyc. W czasach licealnych trenował siatkówkę, zaś w krakowskim klubie AZS AE siatkówkę i piłkę nożną. W 1978 r. drużyna piłkarska AZS AE przebywała na obozie sportowym w Dobczycach, gdzie podczas sparingu z miejscową Rabą dał się poznać jako ciekawy piłkarz. Z jego nazwiskiem wiążą się znaczące sukcesy piłkarzy miejscowej Raby, klubu obchodzącego w br. jubileusz 95-lecia istnienia.

Krzysztof Czyż to postać nietuzinkowa. Będąc z wykształcenia ekonomistą od 35 lat pracuje w krakowskiej „skarbówce”. Oprócz pracy zawodowej, spełnia się także w sporcie. Jako zawodnik i jako szkoleniowiec. Mieszka z rodziną w domu na wprost stadionu Raby. Nie musi chodzić na mecze, wystarczy, że stanie w oknie albo na tarasie i widzi co się dzieje na boisku. W jego domu mieści się spore archiwum klubowe, kilkanaście stukartkowych zeszytów formatu A4 i tyleż samo albumów fotograficznych, ale są też nagrania filmowe meczów piłkarskich Raby. Przeważają zdjęcia futbolowe, ale i są siatkarskie.

- Uczęszczałem do znanego w Skarżysku-Kamiennej liceum im. Słowackiego. Uczniowie byli juniorami ZKS Skórzani Skarżysko-Kamienna. Zdobywaliśmy kilkakrotnie mistrzostwo województwa kieleckiego w siatkówce. Pamiętam, że w 1972 r. graliśmy m.in. w Lublinie w półfinale mistrzostw Polski juniorów z AZS Lublin, grałem przeciwko słynnemu później Tomaszowi Wójtowiczowi. Z kolei na studiach w Krakowie byliśmy, ale już w piłce nożnej, najlepsi w kraju wśród uczelni ekonomicznych, a w krajowym czempionacie wszystkich uczelni, sięgaliśmy po brązowe medale. W uczelnianej piłkarskiej ekipie grałem na prawej obronie, a po zamieszkaniu w Dobczycach w zespole Raby również na tzw. beku. Zadebiutowałem za czasów trenera Krzysztofa Hausnera, w bezbramkowym meczu z Kablem Kraków na wyjeździe.

Po dwuletnich występach jako defensor w barwach Raby, w roku 1987 został szkoleniowcem drużyny, przejmując schedę po Wacławie Brytanie, i przekazując ją następnie Krzysztofowi Szopie. Przez 11 lat Krzysztof Czyż był nie tylko szkoleniowcem, ale i nieoficjalnym gospodarzem klubu. Wspierany przez małżonkę Ziutę i syna Rafała - piłkarza, kosił trawę przed meczem, a małżonka prała stroje piłkarskie. - Chadzałam na każdy mecz męża i syna - dodaje Józefa Czyż, wielki kibic sportowy, z wykształcenia ekonomistka. - Zawsze mieli u mnie wsparcie.

To wsparcie przekładało się na wartościowe osiągnięcia sportowe podopiecznych jej męża. Piłkarze Raby występowali wówczas w rozgrywkach ligi okręgowej, na poziomie dzisiejszej IV ligi. Krakowskie „Tempo” w tytule artykułu podsumowującego rundę, dało wymowny tytuł „Raby stan wysoki”.

To za czasów trenera Krzysztofa Czyża do kalendarza uświęconych w Dobczycach tradycji trafiła Wigilia Piłkarska, zorganizowana po raz pierwszy w 1987 r. Pytany o swój największy sukces w dziedzinie sportu, były szkoleniowiec bez wahania wskazuje na mecz w 2008 r. oldbojów Raby z „Białą Gwiazdą”, rozgrywany w Dobczycach. Doszło wówczas do wielkiej niespodzianki. - Ograliśmy tego dnia legendarną Wisłę 4:2, a miała ona w swoim składzie wspaniałych piłkarzy, żeby tylko wspomnieć Kazimierza Kmiecika, Andrzeja Iwana, Marka Kustę, Jerzego Kowalika i Artura Sarnata w bramce. Jako kapitan zwycięskiej drużyny mogłem z radością wznieść do góry Puchar Przechodni Senatora RP Stanisława Bisztygi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski