Bogumiła Kałużny, przewodnicząca zarządu osiedla Zabełcze w Nowym Sączu, dwa razy dziennie jeździ upewniać się, czy już jest gotowa kładka przez Łubinkę obok budowy nowego mostu przy ul. Tarnowskiej.
Bez niej mieszkańcy tego rejonu miasta muszą nadkładać szmat drogi, aby dostać się do centrum. Niestety, po kładce wciąż chodzą jedynie robotnicy.
Kłopoty mieszkańców zaczęły się wiosną wraz z rozpoczęciem budowy obwodnicy północnej Nowego Sącza. Zburzono wówczas most na Łubince. Mieszkańcy dzielnicy Zabełcze zostali zmuszeni do nadkładania prawie dwóch kilometrów drogi, by dostać się na drugi brzeg rzeki, a ci z osiedla domków jednorodzinnych przy ul. Tarnowskiej nie mogą dostać się do przystanku MPK przy ul. Witosa. Wszyscy zabiegali o kładkę. Władze miasta obiecały, że zbuduje ją wykonawca obwodnicy. Zamiast kładki pojawiła się informacja, że tymczasowa przeprawa byłaby zbyt droga.
– Przekonaliśmy wykonawcę, że zdrowy rozsądek wymaga, aby po zburzeniu mostu czymś go zastąpić – wyjaśnia Grzegorz Mirek, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg w Nowym Sączu.
Bogumiła Kałużny mówi, że przywiezienie elementów kładki rozbudziło nadzieje. Jednak tempo prac ją irytuje. Na przyspieszenie robót liczą też rodzice uczniów. W roku szkolnym kładka ułatwi życie gimnazjalistom, bo wszyscy uczą się w Gimnazjum nr 2 przy ul. Szkolnej – na drugim brzegu Łubinki.
Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, roboty przy budowie kładki mają zakończyć się za kilka dni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?