Ubranie spryskujemy stosownym aerozolem. W lesie poruszamy się w szyku ubezpieczonym, bacząc na otoczenie, gdyż kleszcze mogą desantować się z gałęzi. Jeśli stwory dobiorą się do skóry, to zabieg wyrywania pasożyta wykonujemy podciśnieniową pompką zakupioną w aptece za parędziesiąt złotych. Kilka następnych tygodni spędzamy na zmianę przed lustrem i nad książkami. Wypatrujemy pierwszych objawów choroby w miejscu ukąszenia i wnikliwie studiujemy kliniczne objawy boreliozy. Szanse doczekania lata przy zdrowych zmysłach są więc... niewielkie.
PS: znam wypadek złapania kleszcza na balkonie na czwartym piętrze bloku w środku miasta. Pewnie podrzucony przez ptaka, albowiem domownicy przez tydzień nie odwiedzili nawet miejskiego parku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?