Tymczasem niechciany w Oświęcimiu Klisiak dwa razy w tym sezonie wygrał już z Unią i to w przekonujących rozmiarach, bo 5:1 i 4:0. Kibice zaczęli coraz głośniej zastanawiać się, dlaczego nie znalazł uznania w oczach oświęcimskich działaczy.
– Szanuję każdą decyzję. Teraz skupiam się na pracy w Janowie. W Oświęcimiu zatrudniono niedawno Czecha Josefa Dobosza, któremu przecież pomagałem w pracy w jego pierwszej przygodzie z Unią, pięć lat temu _– zwraca uwagę Klisiak. – Na pewno to dziwne uczycie ogrywać klub, w którym się wychowałem i spędziłem prawie niemal całą zawodniczą karierę. Kiedy dobiegała końca, postanowiłem pozostać przy hokeju w innej formie, czyli w roli trenera. _
Wydawałoby się, że zatrudnienie Klisiaka w Unii jest naturalną koleją rzeczy. Tymczasem pierwsze trenerskie szlify przychodzi mu zbierać na Śląsku. Ma już swój pierwszy sukces, czyli awans z Janowem do ekstraklasy.
– _Pracuję tam, gdzie obdarzono mnie zaufaniem, a oczywiście Unii życzę jak najlepiej. Jednak w kolejnych z nią konfrontacjach postaram się znowu o zwycięstwo Naprzodu _– zapowiada Klisiak.
Jest przykładem na to, że Polacy potrafią sobie radzić z prowadzeniem ekstrakla-sowych zespołów. Poza Klisiakiem, z krajowego sortu w ekstraklasie pracują jeszcze Marek Ziętara z MMKS Podhale Nowy Targ, czy Mariusz Kieca w Polonii Bytom. – Nie wiem skąd u działaczy bierze się tak wielki kredyt zaufania dla obcych trenerów, którzy w naszych klubach pracują rok, najwyżej dwa, przelatując przez rozgrywki jak meteoryty _– zwraca uwagę Klisiak. – _Wyjątkiem jest Rudolf Rohaczek, który z naszą ligą związany jest od kilkunastu lat, odnosząc w niej sukcesy. Zaaklimatyzował się w Krakowie i potrafi z „Pasami” pokonać wiele przeciwności losu. Podobnie jak polscy trenerzy. Nie tylko w Janowie, ale przecież także w Nowym Targu Marek Ziętara wykonał ogromną pracę z młodym zespołem. W Bytomiu Mariusz Kieca nie ma gwiazd i jakoś musi sobie radzić. Tymczasem w czołowych ligowych drużynach spełnia się każde życzenie szkoleniowców, więc ich praca jest nieporównywalna.
Oświęcimianin uważa, że polska myśl szkoleniowa ma małe poparcie także ze strony krajowej centrali.__
– Wydaje mi się, że zbyt mało wykorzystano wiedzę Igora Zacharkina w czasie jego przygody z reprezentacją Polski – _twierdzi Klisiak. – Powinien regularnie odwiedzać kluby, spotykać się ze szkoleniowcami. Tego zabrakło. Dlatego z wielką ochotą pojechałem na kursokonferencję do Krynicy, jedyną podczas jego pracy w Polsce. Muszę przyznać, że wyjechałem z niej zniesmaczony. Zacharkin mówił do zebranych w takim tonie, jakby miał przed sobą ludzi kompletnie nieznających się na hokeju. Mówił głównie o zasadach hokejowego abecadła, które każdy zna, jak choćby o ... ważnej roli motywowania zawodników przed meczem. _
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?