Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kocha ziemię, a swój dom prowadzi "na mrówkach"

BARBARA CIRYT
Danuta Trzcionka najlepiej czuje się w stroju krakowskim FOT. BARBARA CIRYT
Danuta Trzcionka najlepiej czuje się w stroju krakowskim FOT. BARBARA CIRYT
Mówią na nią "harnaś na robotę", nie dlatego, że Danuta Trzcionka - rodowita skalanka - jest hersztem, ale dlatego, że szybko organizuje pracę, wciąga do niej innych i nikomu nie odmawia. Bez niej nie odbyłaby się żadna uroczystość w mieście i parafii.

Danuta Trzcionka najlepiej czuje się w stroju krakowskim FOT. BARBARA CIRYT

SUKCES. Danuta Trzcionka ze Skały wygrała nasz plebiscyt na najlepszą gospodynię w regionie. W sylwestra całą noc spędza w bufecie, a latem karmi pielgrzymów.

Orszak dożynkowy zawsze wychodzi z jej domu. A potem organizatorzy uroczystości u niej na podwórku mają poczęstunek. Jeśli trzeba nakarmić kilkudziesięciu pielgrzymów, to bez zastanowienia sama gotuje im obiad i piecze ciasta na deser.

Najbardziej cieszy ją praca w rolnictwie. U niej wszystko jest w największym porządku. Narzędzia rolnicze odmalowane i zakonserwowane czekają teraz na wiosnę. - Z wykształcenia jestem elektronikiem medycznym, ale poświęciłam ten zawód dla pracy na roli, bo kocham ziemię. Lubię patrzeć jak rosną zboża, hodować warzywa, mieć własną pietruszkę np. do łojoków, takich skalskich klusek - uśmiecha się pani Danuta.

Jest pogodna. Długie, jasne włosy upina wysoko w kok, ubiera coś, co przypomina czepiec z kwiatów i oczywiście haftowaną, krochmaloną białą bluzkę, do niej trzy sznury prawdziwych korali, które dostała od teściowej oraz gorset, kolorową spódnicę i czerwone sznurowane trzewiki. Ten krakowski strój nosi z dumą.

- Mało tego, w ludowe obyczaje wciąga dzieci, nie tylko swoje wnuki Sarę i Huberta, ale także inne z rodziny i od znajomych - mówi jej córka, Dorota Morawska. Zarówno ona, jak i synowie najlepszej gospodyni w regionie wspominają ciekawe pomysły mamy. - Gdy byliśmy w przedszkolu, to przebierała się za żonę Dziadka Mroza i rozdawała prezenty - dorosłe dzieci pani Danuty na dowód tego pokazują zdjęcia.

U mamy są co niedzielę. Przywożą babcię Józefę Majewską, czyli mamę pani Danuty. Razem jadą do kościoła, potem siadają do obiadu, który gotuje - a jakże - najlepsza gospodyni. - Nie wydziwiam. Robię zupy, zalewajki, łojoki z rosołem, pierogi z mięsem, kluski śląskie lub gołąbki. Wnuki lubią też drób, a synowie schabowe - mówi.

Prawie na każdą niedzielę piecze też ciasta. A to placek z jabłkami, a to sernik albo królewski przekładaniec. Bywa, że o godz. 23 smaży pączki.

Danuta Trzcionka ma pomysłów bez liku i największą w Skale kolekcję strojów dla przebierańców weselnych. Sama wciela się w rolę Violetty Villas, księdza albo babci Józi, a kuzynkę przebiera za dziadka. Tak idą bawić weselnych gości. - U nas jest taki zwyczaj, że w drugi dzień wesela przychodzą przebierańcy, by uatrakcyjnić zabawę - mówią panie z koła gospodyń, które na jeden telefon pani Danuty stawiły się w jej domu.

Jednego wieczoru "pojawiło się" tu kilkanaście osób. - U nas o takich otwartych domach, do których wszyscy przychodzą, mówi się, że stoją "na mrówkach" - przypominają Zofia Michalska, Maria Madejska, Barbara Lewczuk, Elżbieta Dercz i Beata Bałazy. Panie siadają przy herbatce, omawiają kolejną uroczystość, jeśli trzeba mają tu próby śpiewu lub organizują wyjazd, na pielgrzymkę z darami do Częstochowy, albo na wycieczkę do Lwowa.

U pani Danuty zawsze jest pełno ludzi. Jest przecież przewodniczącą Koła Gospodyń Wiejskich w Skale, członkinią straży pożarnej i matką chrzestną nowego wozu bojowego. Należy do Polskiego Stronnictwa Ludowego, jest przyjaciółką koła myśliwskiego, bo zmarły mąż należał do tej organizacji, jest zelatorką, czyli przełożoną kółka różańcowego, podczas procesji nosi feretrony, robi wieńce adwentowe, na Wielkanoc funduje świece do kościoła. A w sylwestra, gdy inni się bawią ona pracuje w bufecie. Taka jest Danuta Trzcionka. Na wszystko ma czas.
- Myśli o innych, nie o sobie. Może dlatego nie zastanawia się czy ma siłę i zdrowie - mówi Barbara Lewczuk, a Zofia Michalska dodaje: - Takiej sprawnej gospodyni żadna choroba nie dogoni.

Panią Danutę chwali sołtys Skały Piotr Wilk. - To dobra organizatorka. Nie rządzi, ale sugeruje i umie słuchać ludzi. Uzgadniamy razem wiele przedsięwzięć, radzimy się jak dzielić pieniądze sołeckie - podkreśla.

Gdy przyszło głosować w plebiscycie "Dziennika Polskiego", to panią Danutę wspierało całe miasteczko, rodzina, organizacje gminne i parafialne, krewni z Bytomia, Niedźwiady (w Poznańskiem) oraz Waszyngtonu, Dzięki temu wygrała.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski