Kolejka po odszkodowania

IATA szacuje, że roszczenia pasażerów mogą kosztować linie lotnicze 5,9 mld euro rocznie

- Nie wpłynęła do nas jeszcze ani jedna skarga, ale codziennie odbieramy po kilka telefonów z pytaniami, czy i gdzie można je składać - tak Adam Borkowski z Urzędu Lotnictwa Cywilnego podsumowuje pierwszy miesiąc obowiązywania nowych unijnych przepisów, ułatwiających pasażerom dochodzenie odszkodowań od linii lotniczych.

   Nowe rozporządzenie weszło w życie w połowie lutego 2005 r. Do tej pory również można było ubiegać się o rekompensatę w przypadku, gdy linia lotnicza odwołała lub znacznie opóźniła rejs albo sprzedała to samo miejsce w samolocie dwóm osobom, ale dochodzenie tych praw było niezwykle trudne. Teraz wprowadzono zapis, zgodnie z którym przewoźnik uniknie odpowiedzialności finansowej tylko w przypadku "nadzwyczajnych okoliczności", których zaistnienie będzie musiał udowodnić. Dodatkowe wsparcie poszkodowanym w każdym kraju członkowskim UE ma zapewnić urząd, który będzie przyjmował od nich skargi w przypadku, gdy przewoźnik odmówi wypłaty odszkodowania.
   W Polsce początkowo nie było wiadomo, która z instytucji - Urząd Lotnictwa Cywilnego czy Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów
- ma takie kompetencje. Wreszcie okazało się, że ULC. Ale - jak przekonuje Adam Borkowski z biura prasowego urzędu - nie oznacza to, że kwestia przyjmowania roszczeń została całkowicie uregulowana.
   - Teoretycznie, gdy przewoźnik odmawia wypłaty odszkodowania, prezes ULC powinien wystosować do niego pismo nakazujące przestrzeganie nowego prawa. Jednak na razie nie ma kompetencji prawnych ani administracyjnych, aby nałożyć na przewoźnika karę za odmowę rekompensaty dla pasażera - _twierdzi Adam Borkowski. - _Może jedynie zawiesić albo odebrać mu koncesję, a to kara nieadekwatna do nadużycia. W dodatku, możliwość zawieszenia lub odebrania koncesji dotyczy wyłącznie firm polskich. Zagraniczni przewoźnicy działają na podstawie uprawnień nabytych w kraju, w którym uzyskali rejestrację.
   Prezes ULC czeka więc na nowelizację prawa lotniczego, które przyzna mu nowe uprawnienia. Na razie zaś pracownicy urzędu odbierają dziennie po kilka telefonów od pasażerów, którzy czują się poszkodowani z tytułu odwołania lub opóźnienia lotu.
   - Większość z nich jest zagubiona, nie wie, jak egzekwować swoje uprawnienia - _przyznaje Adam Borkowski. - _Informujemy ich, że w pierwszej kolejności powinni złożyć skargę wraz z wnioskiem o odszkodowanie do danego przewoźnika. Dopiero gdy ten odmówi, mogą zgłaszać się do nas.
   Oficjalnych skarg na piśmie do tej pory nie było. Adam Borkowski nie ma jednak złudzeń: już za kilka tygodni, gdy tylko przewoźnicy rozpatrzą wnioski od klientów, pojawią się na pewno. Można bowiem z dużym prawdopodobieństwem przypuszczać, że część tych wniosków zostanie odrzucona.
   Jak poinformował holenderski dziennik "Algemeen Dagblad", w ciągu pierwszego miesiąca obowiązywania korzystnych dla pasażerów przepisów działające w tym kraju linie lotnicze przyjmują średnio po 10 skarg dziennie. Wszystkiemu winne są opady śniegu, które na początku marca sparaliżowały komunikację lotniczą w wielu miastach Europy.
   IATA (Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Lotniczych) też przyznaje, że skarg jest "dramatycznie dużo" i szacuje koszty wprowadzenia nowych unijnych regulacji na 5,9 mld euro rocznie.
    BEATA CHOMĄTOWSKA