Grzegorz Skowron: DRUGIE DNO
Można się dziwić, dlaczego decydujemy się na takie trudy i męczarnie. Przecież coraz częściej stać nas na to, by wyjechać gdzieś daleko, wyciszyć się, albo zapewnić sobie przeżycia podnoszące poziom adrenaliny. Wprawdzie coraz więcej osób tak robi, ale nadal większość obchodzi święta w ten męczący sposób.
I dobrze. W czasach, gdy obiad zjadamy w biegu jako lunch, a spotkania ograniczają się do mitingów, konferencji i seminariów, warto było usiąść przy suto zastawionym stole, mieć czas na jedzenie (nawet tłuste) i rozmowy (nawet o polityce). Może nawet trzeba było się bardzo zmęczyć tym biesiadowaniem, by nie tęsknić do niego tak szybko i by wystarczyło tych kulinarnych i dialogowych męczarni aż do następnej świątecznej okazji.
Nie mam żadnych wątpliwości, że święta potrzebne były także tym, którzy ich nie lubią. I nie chodzi mi wcale o to, że nagle stały się one dla nich czymś wyjątkowym i że będą czekać na następne. Może dzięki nim zatęsknili za codziennością i ją docenili. Przydałoby się to także lubiącym świętować.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?