Ze dwie setki ptaków w jednym miejscu. Jakby na coś czekały. Scena żywcem przeniesiona z „Ptaków”, kultowego dzieła mistrza suspensu. Tymczasem były to zwyczajne jaskółki oknówki. Miłe ptaki, przyjaźnie nastawione do ludzi i mieszkające pod okapami dachów.
Widziałem białe brzuszki i rozdwojone pióra ogonka. Mistrzowie podniebnych akrobacji i wytrwali łowcy owadów tym razem tkwili w całkowitym bezruchu. Choć wyobraźnia podpowiadała mi dantejskie sceny z thrillera, zacząłem myśleć racjonalnie. Nagłe załamanie pogody, zimno i jesienne chłody.
Prosty sygnał, iż trzeba myśleć o końcu lata i odlotach na południe. Dzielnie minąłem ptaki, zadzierając głowę. Tak na wszelki wypadek… Kiedy byłem już daleko, usłyszałem głośny szum. Stado spłynęło nad koryto Dunajca. Polecą na południe?
Follow https://twitter.com/dziennipolskiDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?