Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kopiec Wandy długo czekał na miano zabytku. Teraz niezbadany unikat z Huty czeka na odrobinę uwagi

Marzena Rogozik
Tak kopiec Wandy wyglądał koniec lat 50. XX w.
Tak kopiec Wandy wyglądał koniec lat 50. XX w. fot. Henryk Hermanowicz, arch. Muzeum Historyczne Miasta Krakowa
Z kart historii. O kopcu Wandy - jednym z dwóch najstarszych kurhanów w naszym mieście - krakowscy urzędnicy przypominają sobie zdecydowanie zbyt rzadko i wciąż za mało się o niego troszczą. Zabytkowy kurhan, który liczy sobie co najmniej 11 wieków, przetrwał wojenne zawieruchy, a w latach 60. stawił czoła olbrzymiemu kombinatowi, który wyrósł u jego stóp. Nie pokonał go nawet upływający czas, a może to zrobić... obojętność i zaniedbanie

Kopiec Wandy to prawdziwy skarb nie tylko Nowej Huty, ale całego Krakowa. Słabo przebadany przez archeologów kurhan wciąż kryje w sobie tajemnice, a dla mieszkańców Mogiły jest najcenniejszym symbolem.

Autor: Marzena Rogozik

Na początku był sam kurhan...

O kopcu wciąż wiemy bardzo niewiele, chociaż został odnotowany w źródłach dość wcześnie, a jako zabytek archeologiczny wzmiankowany był jako jeden z pierwszych. O kopcu wspomina dokument z 1222 roku, w którym Iwo Odrowąż ofiarowuje Cystersom wieś Mogiła. Potem kurhan wymieniany jest także w źródłach z 1225 roku.

Czego nie znajdujemy w tych dwóch pierwszych dokumentach? Ani jednej wzmianki o nazwie kopca. Jeszcze wtedy nigdzie nie pojawia się Wanda, a jedynie nazwa osady - Mogiła, co po staropolsku znaczy po prostu kurhan.

- Kopiec Wandy powstał prawdopodobnie około IX wieku, podobnie jak kopiec Krakusa. To kurhany z __tego samego okresu - wyjaśnia Jacek Górski, dyrektor Muzeum Archeologicznego w Krakowie.

Kopiec był wzniesiony prawdopodobnie jako pochówek wczesnośredniowieczny i dopiero w kolejnych wiekach obrastał legendą o córce Kraka, która wzgardziła Niemcem.

Wanda pojawiła się dużo później

Jak Wanda została połączona z kopcem? Próbował to ustalić historyk, profesor Leszek Słupecki. Zbadał, że po raz pierwszy o córce Wandy wspomina w swojej kronice Wincenty Kadłubek, ale w jego opisie kopca nie znajdujemy. W kronice wielkopolskiej także się nie pojawia, ale autor pisze o wyłowieniu ciała księżniczki z Wisły.

- Dopiero w XV wieku Jan z Dąbrówki, rektor krakowski zaczął się zastanawiać, co się z __tym ciałem potem się stało - przypomina dyrektor Górski. - W komentarzu do kroniki Kadłubka napisał, że ciało wyłowiono z Wisły i pochowano na __polach Mogiły - dodaje.

Mit dalej rozwinął już Jan Długosz, który w swojej kronice wspomina, że ciało córki Kraka spoczęło na polach nad Dłubnią, gdzie usypano jej kopiec wielkością dorównujący kopcowi ojca. Mit, który powstał z końcem XIV wieku przetrwał do dziś. Dzięki legendzie kopiec Wandy w kolejnych latach była także artystyczną inspiracją. Zafascynowany historią Cyprian Kamil Norwid, odwiedzając Kraków, napisał dramat „Wanda”, a w „Krakowiakach i Góralach” Bogusławski napisał: „Wanda leży w naszej ziemi, co nie chciała Niemca, lepiej zawsze żyć z swojemi niż mieć cudzoziemca”.

Kopiec przez lata obrastał nie tylko legendą. Zmieniał się także wizualnie. Na jego szczycie w roku 1890 stanął pomnik zaprojektowany przez Jana Matejkę - orzeł ze złożonymi skrzydłami, z białego marmuru. Na postumencie wyryto skrzyżowany miecz i kądziel oraz napis „Wanda”. W czasie I wojny światowej Austriacy wybudowali przy kopcu Fort 49 i ½. Na szczycie kurhanu stanął punkt obserwacyjny wojsk austriackich, a pomnik zdjęto, w obawie przed zniszczeniem. Po wojennej zawierusze wrócił na swoje miejsce (obecnie znajduje się na nim betonowa replika).

Słabo zbadany, okryty tajemnicą

W badaniach archeologicznych kopiec Wandy na tle innych tego typu budowli wypada blado. Do tej pory nieco ponad 14-metrowy kurhan nie został przebadany. Płytkiego wkopu w głąb archeolodzy dokonali w początkach XX wieku, tuż przed I wojną światową. - Wkopano się na dwa metry w głąb ziemi od __szczytu - opowiada Jacek Górski. - Nic nie znaleziono, ale nie jest to szczególnie dziwne - podkreśla archeolog. Dziś badacze zastanawiają się, czy warto niszczyć autentycznie zachowaną konstrukcję, by dokonać badań jej wnętrza.

Czy udałoby się tam znaleźć szczątki Wandy? Archeolodzy mówią, że to bardzo wątpliwe. Obrządek grzebania zmarłych w czasach wczesnego średniowiecza polegał bowiem na tym, że sypano z ziemi niewielki kopiec. Zmarłego palono na stosie, kości zbierano do popielnicy i stawiano ją na szczycie kopca. Gliniane naczynie, wystawione na deszcz, mróz i słońce, szybko się rozkładało. Badając kopce, archeolodzy znajdują tylko mikroskopijne szczątki naczyń czy kości. Dlatego nawet wykonując drobiazgowe, nowoczesne badania płaszcza kopca, może udałoby się znaleźć jedynie niewielkie ślady z okresu średniowiecza. Na znalezienie ciała Wandy zapewne nie ma szans.

Przed II wojną pracownicy muzeum przebadali natomiast drugi najstarszy krakowski kopiec - Krakusa. Badania trwały trzy lata. U podstawy kopca znaleziono okucie awarskie z końca VIII wieku. - To, że znaleziono go poniżej kopca, świadczy o tym, że kurhan jest późniejszy i został usypany prawdopodobnie w __IX wieku - tłumaczy dyrektor Muzeum Archeo- logicznego i dodaje, że kopiec Wandy jest z podobnego okresu, choć podaje się popularnie VII-VIII wiek.

W kopcu Krakusa poza okuciem nie znaleziono wiele. Ważnym odkryciem był jednak wbity w ziemię pal z systemem plecionych płotków, które stabilizowały nasyp. To świadczy o tym, że kopiec nie jest bezładną kupą ziemi, ale ma swą unikalną konstrukcję. Archeologowie przypuszczają, że być może kopiec Wandy ma podobną.

Badań archeologicznych na razie nie będzie

Prace archeologiczne na kopcu Wandy mogłyby potrwać kilka lat. Kurhan zostałby całkowicie przekopany i zrekonstruowany, czyli usypany od nowa. Byłoby to gigantyczne przedsięwzięcie. - Przyjmujemy taką zasadę, że obiekty, które nie są narażone na destrukcję, zostawiamy i chronimy je w takim stanie, w jakim są, by zachować je w __oryginalnym kształcie dla kolejnych pokoleń - mówi dyrektor Górski. Może archeolodzy zbadają kurhan kiedyś dużo lepszymi metodami niż te, którymi dysponują dzisiejsi badacze.

Najważniejsze, by teraz nie niszczyć tego, co tak naprawdę o historii może powiedzieć najwięcej. Cenne informacje znajdują się w zewnętrznej części kopca - w jego płaszczu. - Dlatego z takim niepokojem przyjąłem informację o koszeniu kopca Wandy traktorem. To było po prostu barbarzyństwo - oburza się Jacek Górski. - To unikatowy zabytek i powinien być chroniony na równi z __Wawelem - podkreśla archeolog.

Dodaje, że z zabytkiem trzeba postępować ostrożnie, bo nic nie zwalnia od myślenia. - Może nie jest to Stonehenge ani piramidy, ale nasi przodkowie ponad tysiąc lat temu, bez użycia koparek i ciężkiego sprzętu, przy pomocy łopat i niewielkiej ilości sprzętu metalowego zbudowali tak niezwykłą konstrukcję - mówi dyrektor Górski.

Ziemie przekopane wzdłuż i wszerz

Mimo że sam kurhan nie został dogłębnie przebadany, teren wokół niego archeolodzy znają jak własną kieszeń. - Ten obszar jest świetnie rozpoznany archeologicznie. Przekopano około dwa hektary powierzchni wokół niego - tłumaczy dyrektor.

Pierwsze badania rozpoczęto już w 1910 roku. Potem na szeroką skalę prowadzono je przed budową kombinatu. - W latach 60. archeolodzy przybyli m.in. do Mogiły, by uratować to, co mogłoby zostać zniszczone podczas budowy zakładu - mówi Janusz Bober, kierownik oddziału Muzeum Archeologicznego w Nowej Hucie - Branicach. Było to wielkie przedsięwzięcie. Pojawiła się grupa fachowców z Muzeum Archeologicznego. - Tak pionierskich badań, na __tak dużą skalę nikt wcześniej nie prowadził - tłumaczy dyrektor muzeum Jacek Górski.

Przez długi czas teren wokół dzisiejszej huty był najlepiej przebadanym obszarem w Europie. Ówczesny kierownik oddziału muzeum w Nowej Hucie Stanisław Boratyński dokładał wszelkich starań, żeby zbadać go bardzo szczegółowo. - To on przekonał ówczesne władze, że to wszystko jest niezwykle cenne. Dał nawet instrukcję dla kierowników robót, co powinni zrobić, gdy znajdą w __zmieni jakiś przedmiot - opowiada dyrektor Górski.

Badania w okolicy kopca prowadzono od 1962 do 1966 roku. Odkryto ciekawe obiekty z różnych okresów. Znaleziono m.in. osadę kultury badeńskiej czy cmentarzysko z wczesnej epoki brązu. W okolicy odkryto również grób tzw. krezusa z epoki brązu, z ok 2300 p.n.e. Mężczyzna miał topór kamienny, siekierę, miedziany sztylet, naczynie zdobione odciskami sznura i pięć złotych kółeczek. Dla archeologów to unikatowe znalezisko. Nie brakuje również zabytków kultury ceramiki wstęgowej-rytej i przeworskiej.

Wanda zawsze na szarym końcu

Kopiec Wandy, mimo że bezcenny, przez lata był zapominany i spychany na dalszy tor. Przez setki lat nie mógł się nawet doczekać statusu zabytku, choć już od XIX wieku archeolodzy starali się, by kopiec został wpisany na listę zabytków. Korespondowali nawet z urzędnikami PRL-owskimi, ale bezskutecznie. Udało się dopiero w 2007 roku. Urzędnicy tłumaczyli, że trwało to tak długo, bo nie wiedzieli, do kogo należy teren, na którym stoi kopiec.

Od lat problemem jest też niedostateczne zabezpieczenie kurhanu. Wiele razy padał on ofiarą wandali, którzy niszczyli czasem ścieżki, czasem pomnik. Jeszcze w latach 90. archeolodzy wbili wokół drewniane słupy, które miały uniemożliwić wjazd pod kopiec. Na szczycie położono kostkę, potem zainstalowano też kamery. - Ale o __taki zabytek trzeba dbać regularnie - zauważą Jerzy Bober z oddziału muzeum w Branicach.

Widząc, jak kopiec popada w zapomnienie, lokalni aktywiści planowali go ożywić. Bardzo dużym zainteresowaniem cieszyło się Święto Kopca Wandy, które w 2005 i 2006 roku zorganizowano z inicjatywy ówczesnego radnego miejskiego Macieja Twaroga. Ale potem znów władze miasta szybko zapomniały o bezcennym zabytku. Był zaniedbany, zaśmiecony i dewastowany przez wandali.

Jako zabytek archeologiczny, a nie budowlany kopiec może liczyć tylko na fundusze miejskie, na koszenie czy wywóz śmieci. I z tego zadania miasto wywiązuje się średnio. Trawa koszona bywa nawet traktorami, a śmieci często (jak np. w ubiegłym roku) w ramach społecznej akcji zbierają... mieszkańcy. Od lat kopiec czeka także na remont, który był obiecany w ramach rekompensat za budowę spalarni. Doczekać się jednak nie może. Wciąż nie ma pieniędzy na ten jeden z najstarszych zabytków.

Nie wiadomo również, jak zmiana infrastruktury po budowie trasy S7 wpłynie na dojście do kopca Wandy. Czy może utrudnić nie tylko mieszkańcom, ale przede wszystkim turystom dotarcie do tego zabytku, do którego teraz można było podjechać tramwajem? Na razie nie wiadomo.

Nie wiadomo również, jaki będzie wpływ budowy trasy szybkiego ruchu na ten historyczny obiekt. Martwią się o to zwłaszcza mieszkańcy najbliższej okolicy.

- Less, na __którym stoi kopiec, jest plastycznym podłożem, więc raczej nie ma obaw, że konstrukcja kopca zostanie naruszona, jednak trzeba cały czas go obserwować - wyjaśnia dyrektor Górski. I zauważa, że kopiec Krakusa także stoi w pobliżu ruchliwych tras, ale archeolodzy nie obserwują negatywnego oddziaływania tego ruchu na kurhan. Jak będzie w tym przypadku, czas pokaże.

Fotografie MHK pochodzą z cyfrowego Thesaurus: http://ct.mhk.pl.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski