Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Korki przed autostradowymi bramkami stały się normą

Grzegorz Skowron, (MAK)
Na autostradowych bramkach kierowcy tracą czas i nerwy
Na autostradowych bramkach kierowcy tracą czas i nerwy FOT. ANNA KACZMARZ
Ruch drogowy. Na A4 w Balicach trwa wymiana kabin i urządzeń do poboru opłat. Z utrudnieniami w tym miejscu kierowcy muszą się liczyć jeszcze przez kilka miesięcy.

1 maja na bramkach w Mysłowi­cach sznur samochodów chcących wjechać na A4 w kierunku Krakowa miał 4 kilometry. Po długim weekendzie na dojazd do bramek koło Wrocławia trzeba było czekać godzinę.

Ale długie oczekiwania na autostradowych bramkach to nie tylko zmora weekendów i wakacyjnych wyjazdów. Wczoraj rano w punkcie poboru opłat na A4 w Balicach utworzył się dwukilometrowy korek.

Kierowcy dojeżdżający do Krakowa autostradą muszą się liczyć z takimi utrudnieniami jeszcze przez kilka miesięcy. Tyle potrwa bowiem wymiana kabin i urządzeń do poboru opłat na autostradzie A4 Kraków – Katowice.

– Po zakończeniu programu zwiększenia przepustowości placów poboru opłat powinno być znacznie lepiej – zapewnia Rafał Czechowski, rzecznik prasowy spółki Stalexport Autostrada Małopolska, która zarządza odcinkiem z Krakowa do Katowic. Nowe urządzenia umożliwią szybsze regulowanie należności, m.in. dzięki kartom zbliżeniowym. Najprawdopodobniej możliwy będzie elektroniczny pobór opłat bez zatrzymywania się na bramkach.

Ale kierowcy nie bardzo wierzą, że sytuacja się poprawi. – Problemem jest to, że bramki nie zapewniają odpowiedniej przepustowości – mówi pracownik krakowskiej firmy zajmującej się przewozami pasażerskimi. Jej klienci także wczoraj skarżyli się na opóźnienia spowodowane dłuższym przestojem w Balicach.

Pobór opłat na odcinku Kraków – Katowice jest zorganizowany w najgorszy z możliwych dziś sposobów. Kierowcy płacą przy wjeździe i wyjeździe. Na innych autostradach na początku drogi pobierany jest tylko kwit, na podstawie którego płaci się przy zjeździe i to poza główną trasą – bramki stoją obok autostrady i nie blokują tych, którzy chcą nią jechać dalej.

Ale i na tych drogach w okresie wzmożonego ruchu trzeba się liczyć z korkami, zwłaszcza przy wjeździe na początku płatnego odcinka i zjeździe na samym jego końcu.

Ten problem ma rozwiązać wprowadzenie elektronicznego poboru opłat także dla samochodów osobowych (dziś e-myto dotyczy tylko ciężarówek i autobusów). Takie rozwiązanie będzie ułatwieniem nie tylko dla kierowców, ale i dla zarządzających autostradami, którzy nie będą musieli budować nowych punktów poboru opłat i rozbudowywać już istniejących, by zwiększyć ich przepustowość.

Rafał Czechowski zaznacza jednak, że to tylko wstępna koncepcja, na temat której koncesjonariusze rozmawiają z Ministerstwem Infrastruktury i Rozwoju oraz Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad.

Według niego nowy system ma sprzyjać przede wszystkim kierowcom, którzy z jednym urządzeniem naliczającym opłaty będą mogli wjechać na każdą płatna autostradę i którzy dostaną jedną fakturę do zapłacenia, choćby poruszali się po odcinkach zarządzanych przez kilku koncesjonariuszy. Według niego istniejące punkty poboru opłat i tak nie znikną. – Musi być możliwość zapłacenia za przejazd tak jak teraz, choćby dla kierowców przyjeżdżających z zagranicy czy sporadycznie korzystających z płatnych autostrad – zaznacza rzecznik SAM.

E-myto dla aut osobowych jeszcze nie zostało wprowadzone, a opozycja już wietrzy spisek. Uważa, że przygotowywane jest to głównie dla ulżenia koncesjonariuszom, którzy zaoszczędzą na inwestycjach. Ale według przewoźników tylko e-myto poprawi przepustowość.

Napisz do autora:
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski