MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kosztowna trampolina do politycznej kariery

Redakcja
Fot. Piotr Kędzierski
Fot. Piotr Kędzierski
Utrzymanie ponad tysiąca osiedlowych radnych w Poznaniu kosztuje ok. 300 tys. zł rocznie. W Krakowie radnych jest o wiele mniej, ale za ich diety płacimy 10 razy więcej: aż 3 mln zł.

Fot. Piotr Kędzierski

RADY DZIELNIC. Mieli być społecznikami, a są całkiem dobrze zarabiającą grupą zawodową.

Kraków ma 366 radnych, którzy pracują w 18 dzielnicach. Przewodniczący każdej z nich dostaje co miesiąc 3,4 tys. zł, wiceprzewodniczący 1,8 tys. zł, szeregowy radny kilkaset zł.

W Poznaniu radnych osiedlowych jest ok. tysiąca. Pracują jednak prawie za darmo. – _Na wynagrodzenie jednej rady osiedlowej, składającej się z 15-21 osób przeznaczane jest 4 tysiące złotych rocznie _– mówi Elżbieta Sparażyńska z Wydziału Wspierania Jednostek Pomocniczych Urzędu Miasta Poznania.

Radny osiedlowy dostaje więc pieniądze za swoją działalność raz na rok i zazwyczaj to kwota wysokości kilkudziesięciu złotych. Przewodniczący, którzy pracują najwięcej, mogą liczyć najwyżej na 800 zł – rocznie. Na wynagrodzenia prawie tysiąca radnych osiedlowych miasto wydaje prawie 300 tys. zł rocznie.

W Poznaniu nie ma odgórnie ustalonych diet. Przeznaczana jest na nie pula pieniędzy, którą radni co roku dzielą między siebie – w drodze uchwał. – Przy podziale tych pieniędzy bierze się pod uwagę pracę radnego: ile miał dyżurów, w ile spraw był zaangażowany – mówi Elżbieta Sparażyńska.

Ostatnio Rada Miasta Poznania uznała, że radnych osiedlowych jest za dużo i radykalnie zmniejszyła ich liczbę. Od 1 stycznia będzie ich o ok. 400 mniej, zmaleje także liczba osiedli – z 69 do 42.

We Wrocławiu jest podobnie jak w Poznaniu. Także tutaj wynagrodzenia dla członków rad osiedli wypłacane są raz w roku. Jedna rada osiedlowa dostaje do podziału 5 tys. zł. – _U nas nie ma diet. Dostajemy tylko kwotę na działalność administracyjną. Możemy ją wydać na papier, ksero zwrot kosztów za benzynę, niewielkie wynagrodzenie _– mówi Andrzej Siciński, przewodniczący osiedla Bieńkowice.

Wrocław ma 48 rad osieli. W ciągu roku na wynagrodzenie wszystkich działaczy wydawane jest prawie 200 tys. zł z budżetu miasta.

W Krakowie utrzymanie radnych dzielnicowych pochłania 3 mln zł rocznie. Przewodniczący dostaje 3,4 tys. zł miesięcznie – To już całkiem dobrze zarabiająca grupa zawodowa. Niedługo będą chcieli założyć związek zawodowy – ironizuje Jakub Bator z PiS, miejski radny.

Podobno najlepiej być wiceprzewodniczącym. – To najlepsza fucha. Prawie nic nie trzeba robić i dostaje się 1800 złotych – mówi Paweł Sularz, który sam kiedyś był przewodniczącym Dzielnicy Prądnik Czerwony.

Szeregowy radny otrzymuje ok. 400 zł, może jednak dorobić na odbiorach inwestycji. Za jedno asystowanie urzędnikom z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu otrzymuje 170 zł. – To chore. Radny nie ma zazwyczaj żadnych uprawnień, aby odbierać inwestycje. Powinien tylko wskazywać chodniki do remontu, a nie odbierać je -uważa radny Jakub Bator.

Radni PiS chcą znacznie obniżyć diety w dzielnicach. Według projektu uchwały, który będzie głosowany na najbliższej sesji przewodniczący dzielnic od przyszłej kadencji będzie otrzymywał 1,3 tys. zł miesięcznie.
Jakub Bator zastanawia się, jak doszło do tego, że teraz wynagrodzenie szefa dzielnicy jest o wiele wyższe niż dieta przewodniczącego Rady Miasta, który dostaje 2,6 tys. zł. – _Na początku lat 90. diety w dzielnicach były symboliczne. Co takie stało się przez ostatnie lata, że doszły aż do takiego pułapu _– pytał radny Bator na ostatniej sesji Rady Miasta.

Swoje wysokie diety szefowie dzielnic zawdzięczają Radzie Miasta z poprzedniej kadencji. To wtedy wprowadzona została zasada, że wynagrodzenia w dzielnicach zależą od średniej krajowej i wraz z nią rosną. Diety radnych miasta nie mogą być wyższe, ponieważ są ograniczone ustawą kominową.

Teraz dla wielu radnych dzielnicowych dieta stała się jedynym źródłem utrzymania. Partie traktują ją jak łup: PO, która wygrała w ostatnich wyborach samorządowych w Krakowie obsadziła prawie wszystkie stanowiska szefów dzielnic. Traktuje się je także jako trampolinę do politycznej kariery. Z dzielnic zaczynało wielu posłów i senatorów oraz władz krakowskiej Platformy (m.in. poseł Ireneusz Raś, senator Paweł Klimowicz, posłanka Katarzyna Matusik-Lipiec).

Wśród radnych dzielnicowych są jednak ludzie, którzy naprawdę są liderami lokalnej społeczności. Zajmują się remontami chodników, budują nowe place zabaw, interweniują u władz miasta, gdy mieszkańcy protestują przeciw sąsiedniej zabudowie. – To radni pierwszego kontaktu, którzy rozwiązują dużo drobnych, ale ważnych spraw – uważa Piotr Boroń, kandydat na prezydenta Krakowa, który także zaczynał od dzielnicy.

Zwolennicy dzielnic zwracają także uwagę, że ich likwidacja spowodowałaby centralizację władzy.- Tymczasem na całym świecie dąży się do tego, aby władza była jak najbliżej mieszkańców - mówi Magdalena Bassara, przewodnicząca Dzielnicy II Grzegórzki.

Zdaniem Jakuba Batora radni w dzielnicach nie są tak niezbędni, jak im się do wydaje. Według niego są całkowicie nieznani zwykłym mieszkańcom. – Z badań wynika, że radnego dzielnicowego zna tylko dwa procent mieszkańców z jego terenu – mówi radny Jakub Bator. Badania wykazały również, że w ciągu dwóch lat 87 proc. mieszkańców nie miała z nimi żadnego kontaktu. To dane sprzed pięciu lat, ale zdaniem radnego Batora niewiele się zmieniło od tego czasu.

Według Grażyny Fijałkowskiej, radnej PO, opinie rozpowszechniane przez PiS na temat dzielnic są dla nich krzywdzące. – Wygłaszają je osoby, które nie mają pojęcia, czym zajmują się dzielnice – uważa radna Fijałkowska. Jej zdaniem dzielnice są potrzebne, potrzebna jest także ich reforma, która da im więcej kompetencji i powiększy ich budżety na remonty chodników, budowę placów zabaw, odnawianie szkół i przedszkoli.

Agnieszka Maj

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski