Ciarko Sanok - MMKS Podhale Nowy Targ 5-1 (0-1, 2-0, 3-0)
Sędziował Paweł Meszyński (Warszawa). Kary: 16 -14 min.
Ciarko Sanok: Plaskiewicz - Ivicic, Kubat, Vozdecky, Strzyżowski, Radwański - Surr, Rąpała, Gruszka, Dziubiński, Malasiński - Owczarek, Gurician, Słowakiewicz, Milan Mermer - Biały, Koseda, Maciejko, Poziomkowski, Hućko.
MMKS: Rajski - K. Kapica, Łabuz, Michalski, K. Bryniczka, Czuy - Dutka, W. Bryniczka, Kmiecik, Neupauer, Baranyk - Cecuła, Gaj, Tylka, Sulka, Bomba.
Mocno osłabione "Szarotki", m.in. bez Różańskiego (uraz pleców), Bakrlika oraz Jastrzębskiego (obaj chorzy), uległy w wyjazdowej potyczce ekipie z Sanoka. Co ciekawe, wszystkie bramki dla gospodarzy zdobyli zawodnicy, którzy jeszcze w ubiegłym sezonie reprezentowali klub z Nowego Targu.
Podhalanie zaczęli całkiem obiecująco, bowiem po pierwszej tercji prowadzili 1-0 po trafieniu Czuya w 18 min. Kanadyjski skrzydłowy "Szarotek" - w momencie gry w przewadze swojego zespołu - najprzytomniej zachował się w zamieszaniu podbramkowym i z bliska pokonał Plaskiewicza. Wcześniej gola dla Podhala powinien zdobyć Baranyk, który w 6 min zmarnował sytuację jeden na jeden z golkiperem gospodarzy. W podobnej sytuacji trzy minuty później Rajski nie dał się pokonać Guricianowi.
Nowotarżanie fatalnie zaczęli drugą cześć spotkania. Już w jej 27 sekundzie stan meczu mocnym strzałem wyrównał Ivicic. Po upływie 4 minut sanoczanie już prowadzili i to grając w liczebnym osłabieniu. Szybki kontratak dwójki Malasiński - Gruszka skutecznie sfinalizował ten drugi. Kolejne fragmenty tej tercji to wyrównana walka z obu stron. Strzałów z dystansu próbowali Suur, Gurician, Mermer ze strony gości a także Baranyk, Czuy ze strony nowotarżan. Żaden z nich nie doszedł jednak celu.
Losy spotkania definitywnie rozstrzygnęły się w pierwszych 10 minutach trzeciej tercji, kiedy dwukrotnie do nowotarskiej bramki trafił po indywidualnych akcjach Dziubiński. W pierwszym przypadku pokonał Rajskiego w dosyć ekstremalnej pozycji, leżąc już na lodzie. Dziubiński miał też udział przy piątym trafieniu swojego zespołu w 57 min autorstwa Gruszki. - Braki kilku graczy nie mogą tłumaczyć naszej przegranej, choć oczywiście miały duży wpływ na naszą grę. Długimi okresami graliśmy bardzo dobrze. Niestety, były i też momenty przestoju i to one zadecydowały o naszej przegranej. Szkoda przede wszystkim pierwszej tercji, w której powinniśmy zdobyć więcej niż jednego gola. Potem brak odpowiedniej koncentracji spowodował, że szybko straciliśmy w drugiej tercji bramkę, która dodała gospodarzom wiatru w żagle - powiedział trener MMKS Podhale Jacek Szopiński. (MZ)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?