Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego Henryk Oleksy wydał opinię, że budynek stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa. - Stan był katastrofalny, strach było tam wejść - przekonuje inspektor.
Dodaje, że decyzji o nakazie rozbiórki nie mógł wydać ze względu na nieuregulowane kwestie własnościowe. Dawna właścicielka domu nie żyje. Jeden z jej synów wyjechał z Koszyc. Drugi pozostał na miejscu, ale nie potrafił zająć się budynkiem we właściwy sposób. - Gmina udostępniła mu przyczepę kempingową, żeby miał gdzie mieszkać - dodaje inspektor Oleksy.
Wójt Rybak nie ukrywa, że zależało mu na wyburzeniu rudery. Liczył przy tym, że pomoże mu Państwowa Straż Pożarna. Jak tłumaczył na sesji, umówił się z komendantem powiatowym PSP bryg. Januszem Chawińskim, że we wtorek (22 marca) strażacy w ramach ćwiczeń, pomogą rozebrać obiekt. Ci jednak na miejscu się nie zjawili.
- Dla mnie sytuacja jest niezrozumiała. Przecież to strażakom najbardziej powinno zależeć na zapewnieniu bezpieczeństwa. Widocznie są jednak bardzo zajęci, skoro nie przyjechali i nawet nas nie powiadomili o tym, że ich nie będzie - mówi wójt Rybak.
Inaczej przedstawia sprawę komendant Chawiński. Przypomina, że Państwowa Straż Pożarna jest powołana do działań ratowniczych. - Naszym zadaniem jest ratowanie zagrożonego mienia i ludzi. W tym konkretnym przypadku takie okoliczności nie zaszły. Właściciel czy zarządca obiektu miał obowiązek właściwie go zabezpieczyć. Gdyby otrzymał nakaz rozbiórki obiektu, powinien podjąć czynności w tym kierunku, ale we własnym zakresie. Najlepiej wynająć w tym celu firmę. Natomiast gdyby w tym budynku coś się komuś stało, gdyby w czasie rozbiórki ktoś uległ wypadkowi, wtedy mielibyśmy podstawy do interwencji - przekonuje komendant.
Bryg. Chawiński przyznaje, że rozmawiał z wójtem na temat możliwości przeprowadzenia ćwiczeń na obiekcie, ale nie obiecywał, że na pewno do nich dojdzie. - Mówiliśmy o tym w czasie zebrania OSP w Koszycach. Powiedziałem, że zajmę stanowisko jak najszybciej będzie to możliwe.
Jednak po przeanalizowaniu przepisów i po konsultacji z pracownikami doszliśmy do wniosku, że nie możemy w tym wypadku pomóc. Wystosowaliśmy w tej sprawie pismo, które 21 marca zostało wysłane do gminy faksem - przekonuje komendant i wyjaśnia, że przeprowadzenie ćwiczeń w tym wypadku mogłoby grozić uszkodzeniem budynku sąsiedniego, a w przypadku zamknięcia ruchu na drodze, koniecznością uzgodnień z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad.
Ostatecznie do wyburzenia budynku doszło w sobotę, 25 marca. Prace wykonali głównie druhowie z Przemykowa, Łapszowa i częściowo Koszyc, którym wójt Rybak na sesji dziękował za pomoc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?