18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kot na emigracji

Redakcja
Fot. Anna Kaczmarz
Fot. Anna Kaczmarz
"Z powodu wyjazdu za granicę oddam kota" - takie ogłoszenia pojawiają się coraz częściej. Czasem pojawia się delikatny szantaż: "Jeśli nie znajdę mu domu w ciągu tygodnia, będzie oddany do schroniska".

Fot. Anna Kaczmarz

Nieraz przynosi to skutek, bo dla miłośnika zwierząt taki komunikat to apel o ratunek dla zwierzęcia. Częściej jednak groźba zostaje spełniona, a wieloletni przyjaciel, wrzucony nagle w nieznane, nieprzyjazne otoczenie, po kilku, kilkunastu tygodniach kończy życie. Zabija go tęsknota i stres. Są i tacy "dobrzy" ludzie, którzy decydują się na eutanazję swojego kota - "bo będzie za mną tęsknił" - i weterynarze, którzy wbrew prawu podejmują się uśpienia zdrowego zwierzęcia.

Zaplanowany na długo albo na stałe wyjazd za granicę wcale nie musi oznaczać, że musimy rozstać się z naszym zwierzakiem. Jeśli jedziemy na niepewne, bez gwarancji zdobycia od razu pracy i mieszkania, można poszukać domu tymczasowego, który przechowa kota do czasu ustabilizowania się sytuacji. Jeśli zaś od początku mamy gwarancję normalnego życia, możemy zwierzę zabrać ze sobą. Ale zarówno w pierwszym, jak i w drugim przypadku przygotowania należy zacząć na wiele miesięcy przed planowanym wyjazdem. Odpowiedzialny dom tymczasowy nie pojawi się bowiem z dnia na dzień, a procedury związane z wyjazdem kota zajmują dużo czasu. Trzeba więc o tym pomyśleć w tym samym momencie, kiedy podejmujemy decyzję o wyjeździe.

Przemieszczanie zwierząt pomiędzy różnymi krajami regulują zarówno ogólne, np. unijne, jak i krajowe przepisy. Dlatego warto je wcześniej sprawdzić. Do podstawowych zasad należy jednak zaczipowanie kota (choć niektóre kraje, np. Szwajcaria, do końca 2011 roku akceptują także tatuaż). Następnie trzeba wyrobić mu paszport, w którym znajdzie się numer czipa. Kolejną czynnością jest zaszczepienie kota przeciwko wściekliźnie. Po upływie minimum 14 dni można pobrać kotu krew do badania. Krew, odpowiednio przygotowana przez weterynarza, jest wysyłana do instytutu w Puławach, gdzie jest określany poziom przeciwciał neutralizujących wirusa wścieklizny. Pozytywny wynik - a taki jest niemal zawsze - umożliwia wystawienie świadectwa, na które czeka się około 3 tygodni. Ważne jest zachowanie kolejności, bo data szczepienia nie może być wcześniejsza niż data wszczepienia czipa. Jeśli kot został zaszczepiony przed czipowaniem, trzeba poczekać, aż znowu można bezpiecznie kota zaszczepić, co może potrwać nawet rok.

Do większości krajów europejskich można przyjechać z kotem po trzech miesiącach od daty pobrania krwi do badania. Ale np. Wielka Brytania wymaga aż 6 miesięcy takiej kwarantanny.

Tak więc na komplet dokumentów i akcesoriów składa się: czip, paszport, świadectwo szczepienia od weterynarza i świadectwo badania krwi z Puław. Tuż przed wyjazdem należy kota odrobaczyć, odpchlić i odkleszczyć środkami uznawanymi w Wielkiej Brytanii.

Jaki widać, przygotowanie kota do emigracji trwa wiele miesięcy. Trzeba też liczyć się z kosztami. Sam paszport i czip to wydatek rzędu 100-150 zł, szczepienie kosztuje około 30 zł. Do tego dochodzą koszty związane z wizytami u weterynarza, pobraniem krwi oraz wysyłką do instytutu w Puławach. Łącznie można wydać około 500 zł.
Przewóz zwierząt młodszych niż trzymiesięczne i niezaszczepionych przeciwko wściekliźnie jest dozwolony, jeśli zwierzęciu towarzyszy matka, od której jest zależne lub jeżeli zostało wystawione zaświadczenie przez upoważnionego lekarza weterynarii, że zwierzę pozostawało w miejscu urodzenia bez kontaktu z dzikimi zwierzętami, mogącymi być źródłem zakażenia. Przewożenie większej niż 5 liczby kotów traktowane jest jak działalność handlowa i podlega innym przepisom.

Kolejnym problemem jest organizacja samej podróży. Niestety, żaden tani przewoźnik samolotowy nie zabiera zwierząt na pokład. Linie, które taką usługę wykonują, często zabierają zwierzęta jako bagaż, czyli nasz pupil musi podróżować w luku bagażowym. Są też linie, które zgadzają się na przewóz kotów na pokładzie, ale po wcześniejszym uzgodnieniu i nie więcej niż dwa koty. Jest też firma, która przewozi zwierzęta na cargo liniami Lufthansy (z Katowic), ale przelot kota kosztuje 1 tys. zł.

Jeśli decydujemy się na jazdę samochodem, musimy liczyć się z koniecznością wykupienia na promie dodatkowego biletu dla kota - za około 30 euro. Kot oczywiście musi jechać w transporterze, najlepiej także ubrany w szelki. Konieczne jest zapewnienie mu wody i jedzenia, a także możliwości wychodzenia co jakiś czas. Nie należy się jednak dziwić, jeśli przez całą podróż kot nic nie zje i będzie się załatwiał - z powodu stresu. Aby go zmniejszyć, można poprosić weterynarza o podanie mu przed wyjazdem łagodnego środka uspokajającego.

Zdarza się, że osoby, które kiedyś przewoziły już zwierzęta przez granicę twierdzą, że nikt ich w żadnym kraju nie kontrolował, co może zachęcać innych do pominięcia całej opisanej procedury. Nie warto, bo zbyt wiele ryzykujemy. Grozi nam bowiem, że niespełniające wymogów zwierzę zostanie zawrócone (a my wraz z nim) do Polski. Możemy także otrzymać propozycję przechowania go na nasz koszt (podobno 50 euro za dzień) - albo zostanie uśpione.

Barbara Matoga

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski