18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kot pod choinką

MAT
Fot. Julia Wojas
Fot. Julia Wojas
Apsik pojawił się w domu Sabiny tuż przed świętami Bożego Narodzenia i od razu podbił serca całej rodziny. Pozwalano mu więc na wiele rzeczy - także na lekką dewastację choinki, pięknie przybranej bombkami, łańcuchami i włosami anielskimi.

Fot. Julia Wojas

Tuż przed sylwestrem kociak stracił apetyt, przestał jeść i odwiedzać kuwetę. Kolejni lekarze ordynowali zastrzyki i kroplówki, ale poprawa była tylko chwilowa. Po kilku dniach jeden z nich zdecydował się na operację. Okazało się, że w żołądku i jelitach kota znajdują się nitki włosów anielskich, już wrośniętych w tkankę. Apsik nie miał szans na przeżycie.

Nawet w najbardziej kochającym koty domu czyha na te zwierzęta wiele niebezpieczeństw. Bo z kotami jest jak z dziećmi - są ciekawskie, wszędobylskie i nie zdają sobie sprawy z potencjalnych zagrożeń. Dlatego to opiekunowie muszą przewidywać, co grozi ich pupilom. A zagrożeń jest wiele. W okresie świątecznym, prócz wspomnianych wyżej włosów anielskich, kot może połknąć igły z naturalnej choinki, fragmenty rozbitej szklanej bombki lub kawałek łańcucha. Znam przypadek, kiedy w kocie zmieściło się pół metra tej ostatniej ozdoby. Prócz tego w kocim pyszczku mogą znaleźć się nitki, sznurki, cienkie kable, drobne przedmioty, jak guziki, dzwoneczki przyszyte do zabawek, kawałki gumy lub folii, łupiny od orzechów. Wszystko to stanowi dla kota śmiertelne zagrożenie i wymaga szybkiej reakcji. Jeśli więc twój kot nagle zaczął wymiotować, zwłaszcza w chwilę po jedzeniu, jednocześnie zaś ma zaparcie i nie je, należy jak najszybciej udać się do weterynarza i domagać się wykonania rentgena z kontrastem. I - co bardzo ważne - jeśli jakiś fragment połkniętego przedmiotu wystaje kotu z "odwrotnej strony", nie wolno go samodzielnie wyciągać, gdyż - jeśli zaplątał się w jelita, można je takim szarpnięciem nieodwracalnie uszkodzić.

Zagrożeniem dla domowych kotów mogą być także rośliny. Lista tych trujących jest bardzo długa; wspomnę więc jedynie, że z "zakoconego" domu należy usunąć dracenę, poinsencję, konwalie, lilie, tulipany, narcyzy, rododendrona, filodendrona, fikusa, jukę, bluszcz. To tylko część z listy szkodliwych dla kotów roślin. Po zjedzeniu niektórych objawy zatrucia pojawiają się szybko. Inne, jak np. dracena, powoli uszkadzają organizm, doprowadzając do jego wyniszczenia. Bardzo groźne skutki może mieć także zatrucie popularnymi środkami czyszczącymi - np. domestosem - dlatego też powinny one być szczelnie zamknięte i schowane w miejscu dla kotów niedostępnym, a wszelkie, czyszczone nimi przedmioty - bardzo starannie wypłukane.

Wbrew powszechnemu mniemaniu koty nie zawsze spadają na cztery łapy i otwarte okna oraz niezabezpieczone balkony są dla nich wielkim zagrożeniem. Podobnie rzecz się ma z uchylnymi oknami. Kot co prawda przez takie okno nie wypadnie, ale może się w nim zaklinować, co w efekcie kończy się uduszeniem lub złamaniem kręgosłupa. Niefrasobliwi opiekunowie, którzy twierdzą, że ich kot oknami się nie interesuje, a z balkonu na pewno nie wyskoczy, narażają swoje zwierzę na śmierć w męczarniach lub ciężkie kalectwo.

Barbara Matoga

[email protected]

Zwierzę nie jest prezentem!

Święta to, jak wiadomo, czas prezentów. Każdemu zdarza się znaleźć pod choinką nietrafiony upominek - nudną książkę, brzydki wazon, do niczego nie pasujące rękawiczki. Taki prezent ląduje na dnie szafy lub w śmietniku i - poza obdarowanym - nikomu krzywda się nie dzieje. Inaczej wygląda sprawa z żywymi prezentami. Kociak czy piesek, ozdobiony kolorową kokardką, ładnie wygląda pod choinką i początkowo może nawet wzbudzić zachwyt. Ale wkrótce okazuje się, że szczeniaczek gryzie kapcie, szczeka, że trzeba go karmić i wyprowadzać, a kotek drze firanki, ostrzy pazurki o kanapę i brudzi po kątach. Na dodatek śliczne, puchate kuleczki szybko rosną, stając się dorosłymi psami i kotami. I wtedy gwiazdkowy prezent staje się kłopotem, którego należy się pozbyć, wywożąc do schroniska lub po prostu wyrzucając z domu. W azylach dla zwierząt dobrze znają syndrom "prezentu", bo właśnie po świętach pojawia się tam wiele domowych, zadbanych zwierząt, które ktoś komuś podarował...

Jeśli dziecko zanudza rodziców błaganiem o kotka, a pan domu wymarzył sobie psa jako towarzysza zdrowotnych spacerów, nie oznacza to, że należy im bez zastanowienia sprawić taki prezent. Przyjęcie do domu psa czy kota oznacza wzięcie na siebie odpowiedzialności za nowego domownika i powinno być poprzedzone głębokim namysłem, oceną swoich możliwości finansowych i czasowych oraz zgodą wszystkich członków rodziny. Dlatego odpowiedzialni hodowcy i osoby zajmujące się adopcją zwierząt na hasło: "Chcę kotka (pieska) na prezent" odpowiadają bez wahania: "To proszę kupić pluszaka". (MAT)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski