– Automatyczna stacja pomiarowa w Nowym Sączu jest zlokalizowana w pobliżu drogi, którą przejeżdża średnio 20 tysięcy samochodów na dobę – stwierdza Ryszard Nowak, prezydent Nowego Sącza. – Czy daje to prawdziwy obraz jakości powietrza w Nowym Sączu i Kotlinie Sądeckiej?
Prezydent Nowego Sącza zwrócił się do Pawła Ciećko, małopolskiego wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska o wyjaśnienie metod, jakimi dokonywane są pomiary powietrza na terenie miasta. Ryszard Nowak ma bowiem duże wątpliwości co do ich rzetelności.
Uważa też, że informacje mówiące o tym, że Nowy Sącz jest jednym z najbardziej zanieczyszczonych miast w Polsce są krzywdzące i odstraszają turystów.
Tylko jedna stacja
W Nowym Sączu przy ul. Nadbrzeżnej znajduje się jedyna automatyczna stacja pomiarowa. Na podstawie danych pozyskanych z systemu obliczane jest zanieczyszczenie powietrza nie tylko na terenie miasta, ale i wszystkich sądeckich gmin.
– Przez to uśrednia się wynik pomiaru jakości powietrza dla całego obszaru miasta, czyli dla powierzchni około 57 km kwadratowych – wskazuje Ryszard Nowak. – Uważam, że na terenie miasta powinny powstać kolejne trzy, bądź nawet cztery stacje.
Prezydent Nowego Sącza zaznacza, że w krajach europejskich takich stacji jest zdecydowanie więcej, np. w Londynie 106, a Paryżu 67.
Barbara Pająk, naczelnik Wydziału Monitoringu Środowiska Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Krakowie, podkreśla, że liczbę stacji w danym mieście określa rozporządzenie ministra środowiska.
– Uzależnione jest to od liczby mieszkańców. Stąd 84-tysięczny Nowy Sącz ma jedną stację – wyjaśnia Barbara Pająk z WIOŚ. – To rozporządzenie wskazuje także lokalizację. Stacja musi stać w obszarze strefy, gdzie zanieczyszczenie jest największe i wpływa na nie najwięcej czynników.
Naczelniczka przekonuje, że dane dotyczące zanieczyszczenia obliczane według modelowania matematycznego są wiarygodne.
– Sącz ma problem z pyłem zawieszonym, który pochodzi z domowych pieców i kotłowni. Winna jest też lokalizacja w kotlinie i 40 proc. dni bezwietrznych w ciągu roku – mówi Pająk. Zwraca uwagę, że poziom dwutlenku azotu, wytwarzanego przez zanieczyszczenia komunikacyjne, nie przekracza normy.
Jedynym sposobem walki z brudnym powietrzem w mieście jest więc wymiana pieców na bardziej ekologiczne.
Złe powietrze, czyli antyreklama
Także burmistrz Muszyny Jan Golba uważa, że wykorzystując jedną stację monitoringu, nie można wyciągać tak kategorycznych wniosków i mówić o zanieczyszczonym powietrzu we wszystkich sądeckich uzdrowiskach.
– Powinniśmy mieć własną stację pomiarową, która badałaby jakość powietrza przez cały rok – stwierdza Jan Golba. – Jestem pewien, że w Muszynie mamy czyste powietrze. Przecież 70 procent powierzchni gminy stanowią lasy, nasi mieszkańcy ogrzewają domy gazem.
Burmistrz Jan Golba jest przekonany, że opublikowany w grudniu ubiegłego roku raport warszawskiej fundacji ClientEarth, który stawia tezę, że wszystkie małopolskie uzdrowiska nie otrzymałyby tego statusu z obecnym poziomem zanieczyszczenia powietrza, zaszkodził Muszynie.
– Straciliśmy wielu turystów. Powoli odzyskujemy swoją pozycję, bo kuracjusze przestali wierzyć kłamstwom – podkreśla Golba. – Inne miejscowości też na takich informacjach tracą. To zwykły czarny PR.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?