Canadian sfinx Fot. Anna Kaczmarz
Ponad 300 kotów różnych ras zaprezentowało się sędziom, którzy je oceniali i publiczności, która je podziwiała na Międzynarodowej Wystawie Kotów Rasowych w Krakowie, zorganizowanej przez Krakowski Klub Felinologiczny. Przy okazji można było obejrzeć także... myszy, które nie wystąpiły tu jednak jako pokarm dla kotów, lecz jako rasowe zwierzaki wystawowe.
Prócz ogromnych maine coon-ów, bezwłosych sfinksów, puchatych persów i flegmatycznych brytyjczyków, o miano najpiękniejszego kota rywalizowały także zwyczajne koty domowe. Zwycięzców poszczególnych kategorii uhonorowano medalami i pucharami.
Bohaterowie imprezy w większości zachowywali stoicki spokój. Tosca, kotka rasy maine coon, która przyjechała do Krakowa ze Słowacji, bez protestów pozwalała się oglądać sędziemu. Ogromny biały pers Gucci z wdziękiem pozował do zdjęć po otrzymaniu specjalnej nagrody sędziego. Awanturowały się głównie kociaki, którym nie podobało się siedzenie w klatkach; małe maine coony wystawiały łapki przez kraty, miauczały i domagały się wypuszczenia. Klatką nie była też zachwycona domowa czarno-biała kotka, która zwyciężyła w swojej kategorii. Za to jej kolega - również nagrodzony na wystawie - piękny kot syjamski o imieniu Beliar imponował siłą spokoju.
Goście wystawy, którzy przyjechali podziwiać rasowe koty hojnie wsparli także te najbiedniejsze - bezdomne, wrzucając datki do puszek. Pomogli też właściciele firm produkujących i sprzedających kocie akcesoria, przekazując swoje produkty na rzecz fundacji, której zwierzęta ucierpiały w wyniku powodzi.
BARBARA MATOGA
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?