W Krakowie coraz trudniej znaleźć człowieka, który naprawi nam buty, wszyje zamek do kurtki lub zwęzi spodnie. Jeszcze kilka lat temu na każdym osiedlu można było znaleźć drobnych rzemieślników, a w centrum Krakowa było wiele warsztatów przechodzących z ojca na syna.
84-letni kaletnik nie potrafi rozstać się z pracą
Przy alei płk. Władysława Beliny Prażmowskiego jest mały warsztat kaletniczy, który prowadzi 84-letni Józef Knapik. Zakład istnieje już tylko dlatego, ze pan Józef nie potrafi żyć bez swojej pracy. - Musze przyjść do pracowni przynajmniej na kilka godzin dziennie, bez tego nie wiem, gdzie mam się podziać - mówi kaletnik, który nie narzeka na brak klientów.
Pan Józef przyznaje jednak, że nie ma chętnych do kontynuowania jego pracy.
Problem zanikania rzemieślników jest aktualnie bardzo widoczny i z biegiem lat znacząco się nasila. Jak wyjaśnia Janusz Kowalski, prezes Małopolskiej Izby Rzemiosła i Przedsiębiorczości, od 2010 roku ubyło 70 proc. warsztatów i rzemieślników.
- Aktualnie w Krakowie jest bardzo mało rzemieślników, bo tylko ok. 3,5 tysiąca, a jest to kropla w morzu tego, co było kiedyś - mówi Janusz Kowalski.
O komentarz poprosiliśmy Piotra Kowala, który zwrócił uwagę na zmniejszającą się liczbę rzemieślników w mieście, a który zegarmistrzem jest już od 33 lat.
- Największym problemem dla rzemieślników są obciążenia finansowe - media, wynajem, składki ZUS. Pomimo tego, że aktualnie nie brakuje pracy i aktualnie każdy z moich kolegów jest w stanie się utrzymać, to trudno powiedzieć, jak długo taka sytuacja będzie miała miejsce. Teraz zegarmistrzów jest coraz mniej. Kiedy zaczynałem swoją pracę 33 lata temu, w Krakowie było 38 zakładów zegarmistrzowskich i pracowało w nich od 2 do 5 osób, czyli w Krakowie było ponad 200 zegarmistrzów. W tej chwili takich zegarmistrzów, których mają dyplom, zostało może 10 lub 12 - wyjaśnia Piotr Kowal. - Myślę, że za kilka lat zawody rzemieślnicze typu zegarmistrz, szklarz czy szewc znikną i nie będzie możliwości naprawienia np. starego zegarka. Dlatego jeśli nic się nie zmieni, to takie zawody z pewnością wyginą – dodaje.
Młodzi nie chcą przejmować rzemieślniczych warsztatów
Okazuje się, że współcześnie trudne jest znalezienie nie tylko chętnych do wykonywania rzemieślniczych zawodów, ale także specjalistów, którzy mogą pochwalić się bogatym doświadczeniem i kwalifikacjami, a tym samym przekazać umiejętności młodszym pokoleniom.
- Widocznym problemem jest to, że teraz brakuje wykwalifikowanych rzemieślników. Dodatkowo brakuje także wsparcia ze strony miasta. Do lat 90. chcąc otworzyć warsztat rzemieślniczy w Krakowie, niezbędne było posiadanie uprawnienia i dyplomu mistrzowskiego. Niestety, po przewrocie w latach 90. doszło do tego, że dziś każdy może otworzyć warsztat rzemieślniczy. To wpływa na to, że teraz w moim zawodzie brakuje wykwalifikowanych rzemieślników z tytułem mistrza, którzy mogliby szkolić i przyjmować na praktyki chętnych uczniów - tłumaczy złotnik Wojciech Talaga.
Problem to brak promocji zawodu
Grzegorz Adamski, wiceprzewodniczący komisji oświaty w Izbie Rzemieślniczej zwraca uwagę na to, że dziś młodzi ludzie boją się ciężkiej pracy.
- To, że zainteresowanie pracą rzemieślniczą zanika, spowodowane jest tym, że brakuje nauczycieli zawodu rzemieślników. Problemem jest także brak promocji zawodu i tłumaczenia uczniom, że zawód rzemieślnika może być jednocześnie pasją. Dodatkowo brakuje także wsparcia ze strony samorządowej miasta polegającej np. na doposażeniu miejsc pracy grantami czy bezzwrotnymi dotacjami i w momencie kiedy to wszystko się nakłada, powstaje widoczny kryzys. My nieustannie staramy się, aby uczniowie mogli rozwijać się poprzez działanie „Cechu” czy stowarzyszeń branżowych, aczkolwiek niezbędne jest wsparcie - tłumaczy Grzegorz Adamski.
Wsparcie dla rzemieślników
Emilia Król z wydziału komunikacji społecznej poinformowała nas, że aktualnie w Krakowie realizowany jest Program gospodarczy wspierania przedsiębiorczości w zakresie branż chronionych i zanikających, a głównym celem tego programu jest ochrona małych i średnich przedsiębiorstw, prowadzących działalność w zakresie branż, które miasto uznaje za zanikające i wymagające szczególnej ochrony. Zgodnie z załącznikiem do tej uchwały na liście znajduje się obecnie 48 branż.
- Ochrona przedsiębiorców prowadzących działalność w zakresie branż chronionych i zanikających w Krakowie polega na wynajmie miejskich lokali przeznaczonych na działalność dotyczącą branż, o których mowa w tym programie w trybie przetargu na najem lokalu użytkowego - wyjaśnia Król.
Robert Piaskowski z Wydziału Kultury i Dziedzictwa Narodowego UMK podkreśla, że temat rzemieślników jest bardzo ważny w kontekście zachowania historycznego krajobrazu miejskiego. Z tego powodu powstał program branż chronionych, w którym podejmujemy działania zmierzające do ponownego lokowania księgarni czy antykwariatów również w miejscach z zabytkowymi wnętrzami, jak np. antykwariat Abecadło na ul. Kościuszki, a także antykwariaty w dzielnicy bukinistów, którą jest obszar ulic Marka i Tomasza.
- Druga rzecz to kwestie związane z rzemiosłem artystycznym – wspieramy obecność twórców na organizowanych w mieście targach, takich jak odpust Emaus, Targi Bożonarodzeniowe i Wielkanocne, Jarmark Świętojański, Targi Sztuki Ludowej. Przy okazji cyklu „Sztuka do rzeczy” propagujemy także rzemiosło związane ze współczesnym dizajnem, jak również wspieramy wydarzenia promujące „neorzemieślników”, którzy biorą udział w inicjatywach takich jak „Kiermash” - mówi Robert Piaskowski.
Światełko w tunelu
Drobni przedsiębiorcy twierdzą, że to jednak za mało, aby zatrzymać proces wymierania rzemiosła w mieście. Nadzieja jest w młodych ludziach, którzy potrafią swoją pasją zarazić innych. W sieci można znaleźć filmy rzemieślników, które biją rekordy popularności. Przykładem jest Karol Stanios, szewc z Krakowa, który ma swoją pracownię przy ul. Kalwaryjskiej. Udaje mu się utrzymać na rynku i rozwijać się w branży.
- Dla mnie przepisem na sukces jest konsekwencja i ciągły rozwój. Robię tylko to, co pozwala mi się rozwijać i odkrywać nowe drogi. Dlatego dziś robię tylko buty na zamówienie z tzw. górnej półki - mówi Stanios.
Z kolei Wacław Ganew 10 lat temu pracował w banku. W pewnym momencie całkowicie zmienił branżę i został rzemieślnikiem specjalizującym się w repusie, czyli wykuwaniu metalu na zimno. W jego pracowni przy ul. Emaus powstają m.in. wspaniałe prace w srebrze, które często sprzedawane są za granicę.
- W Polsce na nowo odkrywamy rzemiosło. Ludzie coraz częściej zdają sobie sprawę z tego, że najlepsze produkty to nie te produkowane masowo, tylko przedmioty, które specjalista zrobi własnymi rękami - mówi Wacław Ganew.
- To oni tworzyli niezwykły koloryt krakowskich ulic i placów. Pamiętacie ich?
- Oto najbogatsze i najbiedniejsze gminy Małopolski. Jedna zwraca szczególną uwagę!
- Niezwykła wieś z Małopolski znów jest gwiazdą internetu
- Pod Krakowem dobiega końca budowa... hinduskiej świątyni
- 15 objawów, które świadczą o tym, że możesz być zakażony nowym subwariantem Omikronu
[b]Polacy „mają mniej w portfelu”. Racjonalnie podchodzą do wydatków[b]

Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?