Dopiero na panoramicznym zdjęciu naliczyłem czterdzieści dziewięć ptaków, które zerwały się z ziemi na mój widok. Najwyraźniej przerwałem ucztę. Jak mówi Pismo, gdzie padlina tam sępy.
W naszej przyrodniczej specyfice środka Europy to kruki grają rolę naczelnych padlinożerców. Bezbłędnie wyszukują jedzonko, a potem kruczą pocztą pantoflową rozsyłają wici po kolegach. Zwabiły i mnie. Zżerała mnie ciekawość. Ileż to pokarmu musiało spoczywać na ziemi, by zgromadzić tak liczne towarzystwo?
Tak, by każdy z okazałych ptaków mógł do syta umoczyć dziób. Gdym zbliżał się do kępy drzew na kraju lasu, doleciało mnie narastające brzęczenie. Potem zobaczyłem mgiełkę tysięcy much. Czarnych i metalicznie zielonych. Małych i dużych.
Wiatr zmienił kierunek i dusząca woń pozbawiła mnie oddechu. Ciekawość minęła jak ręką odjął. Zawróciłem na pięcie i było mi wszystko jedno na czym towarzystwo ucztuje. Smacznego! Żegnam!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?