Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzeszowice. Warto pogłaskać pióro literata, bo taki gest może przynieść szczęście

Ewa Tyrpa
Na ławeczce córki nieżyjącego prof. Kazimierza Wyki: Małgorzata Wyka i Marta Wyka
Na ławeczce córki nieżyjącego prof. Kazimierza Wyki: Małgorzata Wyka i Marta Wyka FOT. EWA TYRPA
Profesor Kazimierz Wyka zasiadł na ławeczce na skwerze obok Miejsko-Gminnej Biblioteki Publicznej, której patronuje od 40 lat. Postać literata jest odlewem z metalu. Lewą ręką przytrzymuje książkę leżącą na kolanach, a w prawej, opartej na ławce, trzyma gęsie pióro.

Krzeszowiczanie upamiętnili swojego krajana „Ławeczką profesora Kazimierza Wyki”. Zrobili to w 105-lecie urodzin literata oraz 40. rocznicę jego śmierci, a zarazem 40. rocznicę nadania miejscowej bibliotece imienia profesora.

- To piękna inicjatywa. Wspaniale, że tak tato, jak i jego literatura nie pójdzie w zapomnienie. Przez ławeczkę tato istnieje tutaj - mówi Małgorzata Wyka, córka profesora Uniwersytetu jagiellońskiego, znanego historyka literatury, krytyka literackiego, eseisty.

Sama nie poszła w ślady ojca. Została artystką plastyczką i graficzką. Jej prace związane z rodzinnym domem w Krzeszowicach, prezentowane są na wystawie w tutejszej bibliotece.

Druga córka literata prof. Marta Wyka, tak samo jak ojciec została polonistką. Jest również historykiem literatury i krytykiem literackim.

Obie panie z sentymentem wspominają wakacje spędzane u dziadków. Po zakończeniu wojny rodzice przeprowadzili się do Krakowa, gdzie Kazimierz Wyka szybko stał się znaną postacią nie tylko w swoim środowisku. Przez pewien czas zajmował się polityką. Był np. posłem na Sejm w latach 1952-1956, jednak jego największą pasją był literatura.

W latach 1963-1965 pełnił funkcję prorektora Uniwersytetu Jagiellońskiego. Był współtwórcą Instytutu Badań Literackich, na jego czele stał przez 17 lat. Współpracował z wieloma gazetami.

- Możemy być z niego dumni. To niezwykle ceniony krzeszowiczan w świecie literackim. Ławeczką jemu poświęconą rozpoczęliśmy tworzenie szlaku literacko-historycznego w naszej gminie - zapowiada Wacław Gregorczyk, burmistrz Krzeszowic, które są miejscem urodzin profesora. Ta inicjatywa wywodzi się z rozmów z różnymi ludźmi.

Szlak literacko-historyczny może być ciekawy, bo z krzeszowickiej gminy pochodzą m.in. poeta i prozaik Stanisław Czycz., urodzony w Nawojowej Górze. Natomiast w sąsiednim Tenczynku dzieciństwo i wolne chwile spędzał aktor Bogumił Kobiela. Ten aktor teatralny i filmowy ukończył gimnazjum w Krzeszowicach.

Kolejną ważną postacią na szlaku może być piłkarz Adam Nawałka. To w Krzeszowicach w tutejszym klubie „Świt” rozpoczynał swoją karierę trenerską. Są też postacie historyczne, które trzeba wziąć pod uwagę np. hrabina Zofia Potocka.

- Szlak będzie powstawał cyklicznie, ale nie hurtowo, tylko z jakiejś okazji, rocznicy - dodaje burmistrz. Podczas odsłonięcia ławeczki zaznaczył: Krynica ma Nikifora, a my mamy profesora Wykę.

Danuta Hubisz-Rudel, dyrektorka Miejsko-Gminnej Biblioteki Publicznej w Krzeszowicach przypomina, że 2015 r. jest w tej placówce rokiem Kazimierza Wyki. Były akcje czytania jego książek, a przy okazji promowano publikację: „Pod okupacją. Listy”.

Maciej Urbanowski z bogatego archiwum profesora, wybrał listy pisane m.in. przez Jerzego Andrzejewskiego, rozpaczliwą korespondencję Stefanii Baczyńskiej, matki poległego w Powstaniu Warszawskim Krzysztofa Kamila, Karola Irzykowskiego, Czesława Miłosza, Jerzego Turowicza oraz Kazimierza Wyki. Pomysł Marty Wyki, aby tak wydać listów okazał się trafiony. Książka rozchodziła się jak świeże bułeczki.

O Kazimierzu Wyce, krzeszowiczanie nie zapominali nigdy. Już dużo wcześniej - nie czekają na różne rocznice - jego imieniem nazwano ulicę przy której stał dom, w którym literat mieszkał przez całą okupacje niemiecką. A jego córki spędziły tam dzieciństwo.

„Ławeczkę profesora Kazimierza Wyki” zaprojektował i wykonał w swojej pracowni rzeźbiarz Michał Batkiewicz. Minęło zaledwie kilka dni od jej odsłonięcia, a już ma ona swoją legendę. W Krzeszowicach mówi się, że każdy kto pogłaszcze pióro trzymane przez literata, może liczyć na szczęście w życiu.

Mieszkańcy od początku zachwycają się tym miejscem. Przyjeżdżają do Krzeszowic z innych miejscowości, żeby obejrzeć ławeczkę. Martwią się też, czy jakiemuś złomiarzowi nie przyjdzie do głowy zdemontowanie jej. Burmistrz Gregorczyk zapewnia, że rzeźba jest dobrze posadowiona, poza tym znajduje się w sąsiedztwie siedziby straży miejskiej, a ponadto jest monitorowana, więc do kradzieży nie powinno dojść.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski