Książ Wielki. W przedszkolu brakuje miejsc dla dzieci. Nie wiadomo, kiedy władze zdecydują się na powiększenie placówki

FLESZ - Kolejne obostrzenia ogłoszone przez rząd

- Corocznie tworzymy listę rezerwową i odrzucamy wnioski rodziców. Nie możemy przyjąć kilkudziesięciorga dzieci i wielu rodziców wozi je do innych przedszkoli

– mówi Edyta Sychowska, dyrektorka Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Książu Wielkim.

Placówka cieszy się dobrą opinią. Rodzice są zadowoleni z opieki nad dziećmi i prowadzonych tu zajęć.

Najlepszym rozwiązaniem było by stworzenie przynajmniej jednego dodatkowego oddziału, chociaż dwa oddziały pozwoliłyby na stworzenie grup jednakowych rocznikowo. Teraz w jednej grupie przebywają dzieci pięcio- i sześcioletnie. Także łączone są młodsze roczniki.

Władze dostrzegają problem

- Mówimy o powiększeniu przedszkola od kilku lat, ale musimy też myśleć o kosztach, bo corocznie na oświatę wydajemy sześć milionów złotych

– zaznacza Marek Szopa, wójt gminy, która prowadzi jeszcze przedszkola przy SP w Antolce oraz Książu Małym.
Do każdego corocznie dokłada po 300 tys. zł. A do oświaty gmina łącznie dopłaca 2,5 mln zł.

W sprawie utworzenia dodatkowych oddziałów z wójtem spotkały się dyrektor ZS-P Edyta Sychowska oraz jej zastępczyni Alicja Pagór.

Zdaniem dyrektorek przydałoby się od września uruchomić chociaż jeden oddział.
Marek Szopa nie dał im wiążącej odpowiedzi i jak nam powiedział decyzja leży w gestii Rady Gminy.

Najpierw konieczne remonty

- Zdajemy sobie sprawę, że przedszkole należy powiększyć i kiedyś musimy podjąć taką decyzję. Jednak w pierwszej kolejności trzeba będzie wykonać niezbędne remonty bez których nie można uruchomić placówki dla przedszkolaków

– mówi Henryk Huma, przewodniczący Rady Gminy.

Ma na myśli m.in. naprawę dachu na budynku szkoły, by nie przeciekał oraz wymianę kilku nieszczelnych okien. Okazuje się, że też, że w budynku SP trzeba zmodernizować instalację centralnego ogrzewania.

Dyrektor Sychowska podkreśla, że sytuacja nie poprawi się, a wręcz przeciwnie, odrzuconych wniosków o przyjęcie do przedszkola będzie przybywać. A to w pewnym stopniu dobre zjawisko, bo świadczy o poprawiającej się demografii oraz osiedlaniu się w gminie młodych osób.

Jest kilka rozwiązań

Przedszkole znajduje się w budynku Szkoły Podstawowej, gdzie sale lekcyjne są puste. Po reformie oświaty likwidującej gimnazja, uczniowie z podstawówki przenieśli się do gimnazjalnych sal.
Można byłoby więc na przedszkole wykorzystać sale na parterze budynku SP. Można też wziąć pod uwagę dobudowanie piętra na budynku przedszkola, ale to znacznie droższe rozwiązanie.

Może w budżecie znajdą się pieniądze?

Na pewno mniej będzie kosztować dostosowanie szkolnych sal do potrzeb przedszkola. Zdaniem wójta Szopy to około 300 tys. zł, ale wszystko w rękach radnych, gdyż tę kwotę można znaleźć reformując gminny system oświaty.

Za utworzeniem dodatkowych oddziałów i chociaż jednego od września, opowiada się Marek Płonczyński, przewodniczący Komisji oświaty, zdrowia, kultury i spraw socjalnych RG. Zaznacza, że wydatki na edukację i w ogóle na oświatę, to najważniejsze inwestycje.

Na razie nie może mówić o konkretach, bo największym problemem jest sfinansowanie tego przedsięwzięcia. Dostosowanie SP do potrzeb przedszkola nie zostało ujęte w budżecie na ten rok. Oczywiście można dokonywać zmian w planie finansowym gminy, ale w pierwszej kolejności trzeba przeznaczyć pieniądze m.in. na zmianę systemu ogrzewania na gazowe i dokładnie określić zakres prac adaptacyjnych.

Tą inicjatywą ma też zająć się Komisja budżetu, finansów, planowania i rolnictwa RG.