MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Książęca nekropolia

Redakcja
W krakowskim kościele Franciszkanów spoczywają książę Bolesław Wstydliwy (zm. 1279) oraz jego siostra błogosławiona Salomea (zm. 1268).

Kanonik Jan Długosz pod rokiem 1268 zapisał: dnia dziesiątego listopada zeszła ze świata przesławna dziewica Salomea, królowa Galacyi czyli Halicza. siostra rodzona Bolesława Wstydliwego, książęcia krakowskiego; która z małżonkiem, swoim Kolomanem, królem Galicyi czyli Halicza, obca wszelkim ponętom ciała, żyła w doskonałym panieństwie i powściągliwości, a po jego śmierci wstąpiwszy do zakonu św. Klary, zamieszkała w klasztorze zawichostskim; po przeniesieniu zaś tego klasztoru z Zawichostu do kościoła S. Maryi czyli Skały blisko Krakowa, w ścisłej zakonności i ostrości (...) przez trzydzieści dwa lat, nigdy nie zdejmując włosiennicy, służyła, a w obu klasztorach, w Zawichoście i Skale (...) pełniła obowiązki przełożonej. A lubo ciało jej przez siedem dni leżało nie pogrzebane, przecież miasto zwykłego trupom cuchnienia miłą woń wydawało, którą odwiedzające ją czuły zakonnice. (...) w tymże klasztorze w Skale pochowane, a w roku następnym dnia dwudziestego dziewiątego czerwca w kościele św. Franciszka Braci Mniejszych, w samym środku chóru z stosowną czcią złożone zostało.

Już w roku 1340 mając na uwadze ewentualną kanonizację otwarto grób Salomei i przełożono kości do nowej trumienki. Nad grobem postawiono marmurowy pomnik otoczony kratą. Pożar kościoła z roku 1462 zniszczył ten nagrobek. W XVI stuleciu nad jej grobem postawiono ołtarz, przy którym odprawiano nabożeństwa. Zatem pośrodku kościoła spoczywała Salomea aż do roku 1630, kiedy uroczyście przeniesiono jej kości i złożono w osobnej kaplicy, przytykającej do kościelnej nawy poprzecznej (transeptu). To tutaj wzniesiono ołtarz, wykonany z marmuru i alabastru, ozdobiony posągami księcia Bolesława Wstydliwego i księżnej Grzymisławy, matki Salomei, małżonki księcia Leszka Białego. Gdy za zgodą Stolicy Apostolskiej Salomeę wyniesiono na ołtarze (1673) sprawiono trumienkę na relikwie błogosławionej. Postawiono ja na ołtarzu. Odtąd doczesne szczątki Salomei stały się przedmiotem kultu, zaś krakowski kościół Franciszkanów jej sanktuarium.

W dziesięć lat po pogrzebie Salomei - w roku 1279 - pogrzebano u Franciszkanów księcia krakowsko-sandomierskiego Bolesława Wstydliwego. Długosz zanotował: w chórze kościelnym (prezbiterium) strony północnej pochowany został. Tyle relacja kronikarza. Zatem księcia pogrzebano przy północnej ścianie prezbiterium. Gdy na początku XV stulecia wydłużano prezbiterium, najprawdopodobniej wtedy przesunięto grób księcia bliżej ołtarza głównego, nakrywając go płytą nagrobną, tak jak to było w powszechnym zwyczaju. Podczas pożaru kościoła w roku 1655 pomnik książęcy uległ zniszczeniu, a gdy w roku 1670 stawiano w prezbiterium barokowe stalle, zasłonięto miejsce pochówku Bolesława.

Tymczasem z końcem XVIII wieku sprawa nagrobka Bolesława Wstydliwego ponownie, i to na długie lata, zaczęła zaprzątać umysły badaczy. Otóż w roku 1781 podczas restauracji kościoła odkryto w prezbiterium - za stallami - nieznane kości kilku osób oraz dwustronnie rzeźbiony pomnik nagrobny, z jednej strony wyobrażający rycerza, z drugiej zaś mnicha. Pomnik przepołowiono. Płytę z rycerzem wmurowano po lewej stronie ołtarza, zaś po prawej osadzono płytę z mnichem. Błyskawicznie w rzeźbie rycerza uznano dostrzeżono wyobrażenie księcia Bolesława Wstydliwego, tym bardziej, że u stóp jego znajdowała się tarcza z orłem. Natomiast wydobyte z grobu kości ponownie wmurowano. Raz jeszcze zajęto się domniemanym nagrobkiem księcia Bolesława w roku 1868. Zebrana wtedy komisja zbadała szczątki, a z braku dowodów ich autentyczności złożono je w opieczętowanej skrzyni i odtąd długo leżały w skarbcu kościelnym. Dopiero w roku 1922 przełożono je do małej trumienki i złożono w kaplicy błogosławionej Salomei, jako szczątki księcia Bolesława Wstydliwego. Do dziś spoczywają tam za okratowaną niszą, po prawej stronie ołtarza. Natomiast
po pracach komisji badającej autentyczność książęcych kości w roku 1868, pozostała kamienna płyta z płasko wyrytym wyobrażeniem Bolesława, opartym na trzynastowiecznych pieczęciach. Wmurowano ją w północną ścianę prezbiterium, pomiędzy neogotyckimi stallami a balustradą ołtarza głównego. Ufundowało ją Towarzystwo Naukowe Krakowskie. Płytę zaprojektował Jan Matejko, a wykonał rzeźbiarz Walery Gadomski.

Natomiast wydobyta w roku 1781 płyta z rycerzem i mnichem nadal bulwersowała środowisko krakowskich badaczy i miłośników zabytków. Kazimierz Stronczyński doszedł nawet do przekonania, że płyta wyobrażająca rycerza pochodzi z roku 1494 i ma rzekomo wyobrażać księcia Władysława Odonicza. Natomiast płyta z mnichem to przedstawianie prowincjała Marcina, działającego z końcem XV wieku. Wyniki swoich dociekań opublikował Stronczyński na łamach "Biblioteki Warszawskiej" w roku 1849. Raz jeszcze do tego zagadnienia powrócił na początku XX stulecia Feliks Kopera w monumentalnym dziele pt. "Pomniki Krakowa", do którego inwentaryzacyjne rysunki wykonali Maksymilian i Stanisław Cerchowie. Kapera podał taką lekcję napisów na płytach, które przytaczamy już w tłumaczeniu z języka łacińskiego na język polski: W Roku Pańskim 1494 zmarł wielebny ojciec Marcin z Krakowa, zakonnik prowincji czeskiej, prowincjał Polski, tu pogrzebany spoczywa. Proście Boga za nim. Natomiast inskrypcję na płycie z rycerzem tak odczyta: W Roku Pańskim 1270 zmarł najznakomitszy książę i pan Władysław zwany pr...., książę c....

Przeto płyta wyobrażająca księcia pozostaje nadal tajemnicą. Nie wiem, kogo rzeczywiście wyobraża. Na pewno pochodzi z końca XV wieku, przekuta była najprawdopodobniej po połowie XVI lub w XVII stuleciu. Jedno jest pewne, że nie jest to pomnik nagrobny księcia Bolesława Wstydliwego, za który jeszcze uchodził w XVIII wieku.

Warto w tym miejscu przypomnieć, że w kościele Franciszkanów książę Władysław Łokietek grzebał swoich synów. W roku 1306 pochował tutaj pierworodnego Stefana. a w roku 1312 Władysława, tym samym podkreślając w tym miejscu ideę ciągłości dynastycznej, a trzeba zauważyć, że pozycja Łokietka w owych czasach nie była jeszcze ugruntowana. Grzebiąc dzieci u Franciszkanów, podkreślał prawowitość swojej władzy, zdobywanej w jakże ciężkich okolicznościach. Zatem obok Salomei, księcia Bolesława Wstydliwego w tej szacownej piastowskiej nekropolii spoczęli snem wiecznym synowie księcia Władysława Łokietka.

Przypomnijmy również, że średniowiecznym zwyczajem zaraz po zbudowaniu kościoła szukają w nim miejsca pochówku przede wszystkim fundatorzy i dobrodzieje. Tak było w przypadku księcia Bolesława Wstydliwego. Niedawno wykazano, że w drugiej połowie XIII stulecia zwyczaj grzebania władców w świątyniach franciszkańskich można uznać za powszechny. Przyczyną tego była prowadzona przez franciszkanów propaganda skuteczności ich opieki nad duszami zmarłych, a ponadto zakon braci mniejszych i klaryski łączyły więzy z dworami panujących.
Krakowski kościół franciszkanów pierwotnie założony był na planie budowli centralnej; jego rzut zbliżony jest do krzyża greckiego i należy do wyjątków w franciszkańskiej architekturze sakralnej, która ze względów duszpasterskich, kaznodziejskich faworyzowała budowle o długiej nawie, zdolne pomieścić jak największą liczbę wiernych. Jak to uzasadnił Szczęsny Skibiński, w naszym przypadku o formie centralnej zadecydował w połowie XIII wieku fundator krakowskiego konwentu - książę Bolesław Wstydliwy. Nie przypadek sprawił, że prawie wszystkie świątynie średniowieczne o programie nekropolicznym mają plan centralny, z reguły o formie krzyżowej. Ponieważ krakowski kościół św. Franciszka stał się miejscem spoczynku Salomei, a w dziesięć lat później samego Bolesława, zatem forma centralna nie dziwi.

Wręcz przeciwnie potwierdza hipotezę, że kościół od samego początku pomyślany był jako mauzoleum Piastów małopolskich. Zaważywszy, iż Bolesław Wstydliwy był ostatnim przedstawicielem krakowskiej linii, a w momencie fundacji nic jeszcze nie wskazywało na bezpotomne zejście naszego księcia.

Zatem kościół Franciszkanów w Krakowie od początku fundacji pomyślany był jako dynastyczne mauzoleum książąt krakowsko-sandomierskich, którym pozostał aż do początku XIV wieku, kiedy Władysław Łokietek pogrzebał w nim swoich synów. Dopiero, gdy Książę Łokietek ustabilizował swoje rządy, wieńcząc zmagania o władzę koronacją królewską w katedrze krakowskiej, wybrał dla siebie grób w katedrze, która od momentu śmierci Łokietka w roku 1333 zaczęła pełnić funkcję nekropolii monarszej.

MICHAŁ ROŻEK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski