MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Książka

Włodzimierz Jurasz
Uważajmy na artystów

„Mussolini, nigdy ci tego nie zapomnę”. Tymi słowy Adolf Hitler zwrócił się do przywódcy faszystowskich Włoch po tym, jak Il Duce poparł ma forum międzynarodowym jego plany Anschlussu Austrii. I słowa dotrzymał, podobnie jak Il Duce, który za wierność Hitlerowi zapłacił największą cenę. Życia i hańby. Mussoliniego, wraz z kilkoma towarzyszami, zastrzelili partyzanci 28 kwietnia 1945 roku. A później, na Piazzale Loreto w Mediolanie…

„Po jednej stronie placu stała wtedy stacja benzynowa, na której złożono zwłoki. Zebrany tłum mógł się na nich dowolnie wyżywać: chodzić po nich, kopać, pluć, obrzucać obelgami i brudzić. Na koniec tej obrzydliwej sceny niektóre z tak zbezczeszczonych ciał powieszono za nogi na ogrodzeniu przy stacji benzynowej, wystawiając je na widok publiczny. Na drągu zawiśli Pavolini, dwaj inni funkcjonariusze faszystowscy, Bombacci, Mussolini i Claretta [Petacci, kochanka Il Duce]. Zanim powieszono Clarettę, spięto jej spódnicę, aby zasłonić podbrzusze”. Tak ostatnie chwile Mussoliniego opisuje Göran Hägg w opublikowanej w wydawnictwie Prószyński i S-ka biografii przywódcy faszystowskich Włoch.

Jednakże, jak zwraca uwagę autor tej książki, dość powszechna naówczas nienawiść do Mussoliniego nie trwała we Włoszech zbyt długo. „Mussolini wcale nie był taki zły, bo dobrze się przysłużył włoskim robotnikom, do czasu aż się spiknął z tym tam… Itlerem” - mówi cytowany przez autora książki starszy wiekiem Włoch. Hägg przypomina też koleje pochówku Il Duce, którego zwłoki, początkowo pochowane w anonimowym grobie, w roku 1957 oficjalnie przeniesiono do rodzinnej miejscowości Predappio, dokąd do dziś ciągną pielgrzymki. A w roku 2006 ukazał się utrwalony na DVD trzygodzinny zbiór filmów dźwiękowych z wystąpieniami Il Duce, przemawiającego do mas w latach 1931-1944…

Mnie w tej biografii najbardziej zaskoczył czy wręcz zafascynował jeden z wątków opowieści o młodzieńczych latach Mussoliniego. Bo tak jak Hitler okazał się niezbyt udanym malarzem (jego akwarele do dziś trafiają na aukcje, choć nie osiągają zbyt imponujących cen), tak Mussolini zaczynał jako literaturoznawca i pisarz. Takoż jednak nie odnosząc w tej sferze sukcesów (skądinąd rzecz biorąc, włoski faszyzm cieszył się sporym poparciem literatów, by wspomnieć tylko twórcę futuryzmu Filippa Tommaso Marinettiego czy Gabriele d’Annunzio, poetę i prozaika).

Sam Mussolini w młodości muzykował, w roku 1901 debiutował szkicem o powieści rosyjskiej, później tłumaczył, m.in. księcia Kropotkina, pracował jako dziennikarz. A dla dziennika „Il Poppolo” napisał powieść „Kochanka kardynała”, po włosku wydaną co prawda dopiero w latach 70., acz na angielski przełożoną już w roku 1928. Napisał też drugą powieść, opowiadającą o austriackim arcyksięciu Rudolfie i jego samobójstwie w Mayerlingu, planował następne, ale zamiarów nie zrealizował ze względu na działalność polityczną.

Tym niemniej i z tej biografii płynie morał. Uważajmy na nieudanych artystów biorących się za politykę.

Göran Hägg „Mussolini. Butny faszysta”, przekład Wojciech Łygaś, Prószyński i S-ka 2015

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski